Kościół na państwowym garnuszku?

Przewodnik Katolicki 49/2011 Przewodnik Katolicki 49/2011

Księża i siostry zakonne, wbrew temu co się mówi, płacą podatki. Rocznie z ich tytułu wpływa do budżetu państwa ponad 100 milionów złotych. Znaczna część z nich płaci też pełną składkę emerytalną.

 

Emerytury

Oprócz podatków najwięcej emocji wzbudzają emerytury księży, które są częściowo finansowane przez państwo. W tej sprawie w populistyczny ton uderzył również premier Donald Tusk w swoim exposé, w którym zapowiedział, że księża nie będą dłużej objęci szczególnymi przywilejami. „Uznajemy, że tak jak w przypadku Komisji Majątkowej, która przestała funkcjonować, ustały przesłanki właśnie dlatego, że majątek, o którym mówiono przed laty, wrócił do Kościołów, ustały też przesłanki dla tego dzisiejszego rozwiązania i duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych” – mówił Tusk.

Rada Ekonomiczna Diecezji Płockiej w specjalnym oświadczeniu napisała, że słowa premiera powodują zamęt w społeczeństwie, bo mogą „sugerować, że jako duchowni jesteśmy jakąś uprzywilejowaną grupą społeczną zwolnioną z płacenia składek emerytalnych”.

– Tak nie jest. Ponad połowa księży, która jest zatrudniona na umowach o pracę, płaci takie same składki emerytalne do ZUS jak wszyscy Polacy – mówi ks. Ireneusz Dosz, kanclerz poznańskiej kurii. – Pozostali pokrywają 20 proc. składki, a 80 proc. dopłaca im państwo w ramach Funduszu Kościelnego – dodaje. Zwraca uwagę, że księża płacą sobie również składkę zdrowotną w ramach rozliczeń za posługę duszpasterską. Wyjątkiem są misjonarze oraz członkowie zakonów kontemplacyjnych klauzurowych. W ich przypadku państwo opłaca 100 proc. emerytury. Łącznie z Funduszu Kościelnego finansowane są składki za 23 tys. duchownych różnych wyznań oraz 1500 alumnów, którzy mają finansowaną tylko składkę zdrowotną. W sumie na te świadczenie przekazano w ubiegłym roku niecałe 90 mln zł (co stanowi ok. 0,03 proc. budżetu państwa), jednak tylko część z nich trafiła do duchownych katolickich.

– Warto zaznaczyć, że składki te płacone są od najniższego ustawowo obowiązującego wymiaru wynagrodzenia. W wyniku tego duchowni, za których składki opłaca Fundusz, otrzymują najniższe możliwe emerytury, w wysokości zaledwie kilkuset złotych miesięcznie – podkreśla ks. Dosz.

Fundusz Kościelny

Co to jest w ogóle Fundusz Kościelny? – Tego funduszu nie wymyślił Kościół, tylko samo państwo, chcąc mu w jakiś sposób zrekompensować to, co zabrały komunistyczne władze – tłumaczy ks. kanclerz. Został powołany na mocy art. 8 Ustawy z dnia 20 marca 1950 r. o przejęciu przez Państwo dóbr martwej ręki, poręczeniu proboszczom posiadania gospodarstw rolnych i utworzeniu Funduszu Kościelnego jako formy rekompensaty dla Kościołów za przejęte przez państwo nieruchomości ziemskie. Oficjalnie środki w nim zgromadzone miały być przeznaczone na udzielanie duchownym pomocy materialnej i lekarskiej oraz na konserwację i odbudowę miejsc kultu religijnego. Jednak przez 50 lat PRL miał on zupełnie inne przeznaczenie.– Mówi się, że to Fundusz Kościelny. Bzdura. Fakty pokazują, że to był fundusz antykościelny – komentuje ks. prof. Dariusz Walencik z Uniwersytetu Opolskiego. – Zamiast wspierać wspólnoty religijne, był wykorzystywany do walki z nimi.

Według dr. Michała Zawiślaka z KUL, z dokumentów wynika, że większość pieniędzy wypłacanych w PRL przez zarządzający funduszem Urząd ds. Wyznań przeznaczana była na cele antykościelne. Zasilały wspieranie ruchów i księży kolaborujących z komunistami, czyli tzw. księży patriotów, wydawane były na nagrody dla członków Zrzeszenia Katolików Caritas, które przejęło kościelny Caritas oraz na wynagrodzenie dla donosicieli na duchownych. Z tych pieniędzy wypłacano też nagrody dla urzędników Urzędu do spraw Wyznań czy ich podróże. Finansowano wydawanie książek i broszur szkalujących Kościół, prasę antykatolicką, honoraria dla naukowców, którzy teorią wspierali antykościelną politykę państwa, dotacje propagandowych wieców, materiały szkalujące biskupów, a także np. Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Dopiero po 1989 r. Fundusz zaczął ponownie spełniać rolę, do której został powołany. Teraz premier Tusk twierdzi, że już ją wypełnił i może zostać rozwiązany, podobnie jak Komisja Majątkowa. Ks. prof. Walencik wykazuje jednak, że nieprawdą jest, jakoby Kościołowi został zwrócony cały majątek na skutek działalności Komisji Majątkowej. – Komisja ta zwracała wyłącznie nieruchomości, które zostały zabrane z pogwałceniem PRL-owskiego prawa. Natomiast Fundusz Kościelny był rekompensatą za dobra zabrane Kościołowi, które do niego nie wróciły. Nie oddał nawet części wartości tych dóbr – podkreśla.

Jak finansować Kościół?

Mimo to Kościół nie upiera się przy istnieniu Funduszu. Abp Stanisław Budzik, szef Kościelnej Komisji Konkordatowej, deklaruje, że Episkopat jest gotów do rozmów z rządem w sprawie przekształceń Funduszu. Podkreśla jednak, że w niemal każdym z demokratycznych krajów europejskich został przyjęty określony sposób finansowania Kościoła, umożliwiający realizację jego celów wobec społeczeństwa. Dlatego Kościół proponuje dobrowolny odpis od podatku 1 proc. na  rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. – Chodzi o to, by obywatel, a zarazem wierny Kościoła, mógł zadecydować o tej małej cząstce swego podatku, którą mógłby odpisać na rzecz wybranego związku wyznaniowego. Jest to rozwiązanie istniejące już w Europie i z tych dobrych doświadczeń można by skorzystać – mówi abp Budzik.

Propozycja ta już zdążyła zostać fałszywie przedstawiona w mediach jako próba wprowadzenia obowiązkowego podatku na Kościół. Sprzeciwia się jej też minister finansów Jacek Rostowski, który nie godzi się na żadne uszczuplenie wpływów do budżetu. Dyskusja o tym, jak finansować działalność Kościoła, jest więc dopiero przed nami. Ważne jednak, by przy jej okazji rozmawiać raczej o faktach, a nie o mitach dotyczących finansów Kościoła.         

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...