Zanim wejdziemy w Rok Wiary

Niedziela 5/2012 Niedziela 5/2012

Rozpoczęliśmy nowy rok. Kościół powszechny otrzymał 11 października 2011 r. list apostolski papieża Benedykta XVI „Porta Fidei”, w którym Ojciec Święty zapowiada, że 11 października ogłosi rok 2012 Rokiem Wiary.

 

Optyka wiary

Kolejną trudnością była dla nas definicja Kościoła. Byliśmy przyzwyczajeni do hierarchicznej wizji Kościoła. Pamiętam egzamin wstępny z teologii na ATK, którego tematem było nowe określenie Kościoła przez Sobór Watykański II, podane w konstytucji dogmatycznej. Podczas studiów słuchałem wykładów tego samego profesora, u którego uczył się kard. Wojtyła – ks. Ignacego Różyckiego. Był to dużej klasy teolog, bardzo precyzyjny. Pod jego kierunkiem przez cały rok na seminarium omawialiśmy dwa zdania z ósmego rozdziału Konstytucji Dogmatycznej o Kościele, o obecności Maryi w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Pod koniec roku zapytaliśmy Księdza Profesora, czy ojcowie soboru właśnie tak dokładnie zdawali sobie sprawę z wartości każdego słowa, każdego zdania zapisanego w tych dokumentach. W odpowiedzi usłyszeliśmy od niego, że od chwili, w której Paweł VI złożył swój podpis na końcu tego dokumentu, dla nas jest to wiążące i święte. Nie wchodzi tu już w grę kryterium przydatności, błyskotliwości, teologicznej nowości. Nowość jest w głębi, w poznaniu, w kontakcie z tym wyrazem wiary. Jeśli my do dokumentów soboru nie podejdziemy z wiarą, że się tam stało coś ważnego, że to nie jest zwykły dokument, ale przesłanie do przyjęcia przez wiarę, to nie zrozumiemy jego sensu. To jest właśnie wielkie światło wskazujące nam sposób patrzenia na to wydarzenie soborowe. 11 października 2012 r., w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II, rozpocznie się Rok Wiary. Myślę, że to może się okazać wielkim błogosławieństwem i wskazaniem dla nas, skoro Papież do soboru podchodzi właśnie z tym kryterium wiary, w trosce o jej pogłębianie.

Katechizm Kościoła Katolickiego powstał jako odpowiedź na oczekiwanie wiernych, aby sam Papież streścił i przybliżył naukę soboru, wyjaśniając pojawiające się wątpliwości. To było zadanie, które stanęło przed Kościołem, a którego nie zdążył wykonać ani bł. Jan XXIII, ani sługa Boży Paweł VI. Podjął się go Jan Paweł II, zlecając jego realizację kardynałowi Ratzingerowi, ówczesnemu prefektowi Kongregacji Nauki Wiary. Potrzebny był pozytywny wykład poszczególnych prawd wiary i taki wykład możemy dziś znaleźć w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Pokazuje on, że Kościół nie odszedł od nauki Chrystusa, Apostołów, od Tradycji, ale chce ją ciągle pokazywać i rozwijać w nowej formie.

Synod Biskupów

Przyszłoroczne spotkanie synodu biskupów poświęcone nowej ewangelizacji będzie głównie dotyczyło nowych metod przekazywania Ewangelii. Trzeba dzisiaj obudzić odpowiedzialność wszystkich wierzących i umożliwić Duchowi Świętemu działanie w Kościele. Trzeba zapalić serca biskupów, kapłanów i świeckich, pokazać, że Duch Święty się „nie zestarzał”, że moc zbawcza łaski się nie przeżywa, że ludzie tracą coś najważniejszego, jeśli nie przyjmują Ewangelii, że świat staje na zakręcie dziejów i naraża się na wielkie niebezpieczeństwo, jeśli odchodzi od wierności Panu Bogu, a przez to od wierności sobie.

Widzę dzisiaj wielki kryzys słowa: słowa mówionego, w którym nie waży się treści, którego używa się bardzo nieodpowiedzialnie; nie szanujemy słowa drukowanego, bo jego obfitość zagłuszyła wierność prawdzie. Główną przyczyną tego kryzysu jest to, że uwierzyliśmy, iż obraz może zastąpić słowo. Nie jest to możliwe. To Słowo stało się Ciałem, a nie obraz. Bóg wypowiedział Słowo, za tym Słowem idzie cała treść, czyn, dzieło Boga i człowieka. Żeby zaradzić tym problemom, które dziś tak wyraźnie widzimy, trzeba budzić w dzieciach głód słowa i szacunek do niego. Punktem odniesienia dla naszego smaku, gustu jest to, co wynieśliśmy z naszych domów. Podobnie jest z poczuciem piękna, spokoju, szczęścia – jeśli dziecko nie zazna tego w rodzinnym domu, to będzie mu bardzo trudno odnaleźć to w dorosłym życiu. Konieczne jest więc rozsmakowanie w pięknie słowa. Rodzice szukają dzisiaj namiętnie prezentów dla dzieci. Pierwszym prezentem, który ja otrzymałem od mojej mamy, były „Baśnie” Andersena. Wysyłano mnie też często do biblioteki, żebym przyniósł jakąś książkę, którą później wieczorem się czytało. To wychowywało, zaszczepiało zapotrzebowanie na książkę, miłość do książki. Jeśli zapotrzebowanie na słowo, na obraz zostanie obudzone w sposób właściwy, odpowiedzialny, jeśli rodzice będą czuwać nad tym, aby właściwe treści docierały do ich dzieci, to będzie to miało swoje głębokie konsekwencje w ich dorosłym życiu. Często rodzice zabiegają o zapewnienie dziecku przyszłości, mieszkania, samochodu, zbierają pieniądze na jego potrzeby, a ważniejsze jest wyrobienie wrażliwości dziecka na piękno i dobro. Ono sobie wszystko kupi i załatwi, jeśli otrzyma podstawy, jeśli będzie miało przygotowany aparat myślowy, zahartowaną wolę, wyrobiony charakter, poczucie piękna, tęsknotę za dobrem, szlachetnością. Wtedy rodzice będą się cieszyć miłością dziecka na starość, bo dziecko będzie widziało, komu wszystko zawdzięcza. Jeśli nie, to kiedyś zabraknie dla nich miejsca i czasu w życiu dorosłego dziecka, bo oni sami nie dali mu tego czasu i zainteresowania, kiedy było mu tak bardzo potrzebne.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| ROK WIARY

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...