Słowo wymaga wysiłku

Don BOSCO 7-8/2012 Don BOSCO 7-8/2012

Rozmowa z ks. biskupem ADAMEM LEPĄ – biskupem pomocniczym archidiecezji łódzkiej, autorem książek i publikacji na temat środków komunikacji społecznej

 

Często poznają własną tożsamość z niechętnych chrześcijaństwu mediów laickich, a rzadko sięgają po źródła katolickie.

Tak, a wystarczyłoby przynajmniej, żeby były to źródła wiarygodne. PRL już się skończył i nawet, jeśli stan mediów w Polsce pozostawia wiele do życzenia, to możemy sobie sami wybrać te najlepsze dla nas. Tym bardziej w dobie Internetu ma się dostęp do każdej treści, do największej biblioteki na świecie. A często wybiera się, nie tylko nie to, co najlepsze, ale to, co najgorsze. Stację telewizyjną czy radiową, która najmniej rozwija.

Jak uczyć młodych wybierać to, co dobre?

Rodzice i wychowawcy powinni starać się uformować trzy podstawowe postawy w podejściu do mediów. Pierwsza, najważniejsza, to postawa krytyczna. Chodzi o to, żeby do mediów, do przekazywanych treści podchodzić z dystansem. Posłużę się takim przykładem. Przeprowadzono kiedyś jednopytaniowy sondaż: „Który z nadawców telewizyjnych emituje najlepszy program dla dzieci”. Najwięcej odpowiedzi dostała pewna popularna stacja, która nigdy nie miała i nie ma programów dla dzieci! Widać widzowie byli w nią tak zapatrzeni, że uznali, iż wszystko co najlepsze musi być w tej telewizji. Łącznie z programami dla dzieci. Potrzebna jest postawa krytyczna wobec treści, ale także wobec samej instytucji. Trzeba wiedzieć, jak i dlaczego ta czy inna telewizja, gazeta, radio powstały, jakie mają korzenie. Bo wiadomo, że w przypadku wielu obecnych mediów ich korzenie tkwią jeszcze w poprzednim systemie i ma to znaczenie dla przekazywanych treści. Druga postawa to postawa selektywnego odbioru. Chodzi o to, by umieć nie konsumować wszystkiego „jak leci”, ale stosować pewne kryteria. I tu zadaniem rodziców jest zaszczepić mentalność stosowania kryteriów w podejmowaniu decyzji o korzystaniu z mediów.

Jakich kryteriów?

Moralnych, kulturalnych, religijnych. Tych, które wynikają z wyznawanej hierarchii wartości.

A jeśli tej hierarchii wartości w rodzinie brakuje?

To klęska. Człowiek pozostaje bezbronny wobec mediów. Media chcą wpływać na odbiorców, a nawet ich od siebie uzależnić. Kiedyś, podczas spotkania dziennikarzy z różnych mediów – katolickich, komercyjnych, publicznych – miałem okazję zapytać, czy ich zdaniem mediom zależy na uzależnieniu odbiorców i wszyscy zgodzili się, że tak. To jest dramat, bo człowiek uzależniony to inwalida. Z kolei na spotkaniu prawników na Jasnej Górze, pewna pani sędzia powiedziała, że zna przynajmniej 12 przypadków rozbicia małżeństw w wyniku uzależnienia się mężów od telewizji czy komputera. A w Polce można się już doliczyć ponad 2 mln uzależnionych. I będzie ich jeszcze więcej. To budzi głęboki niepokój już nie tylko o dalsze losy tych ludzi, ale także o jakość życia społecznego.

I trzecia postawa?

To postawa twórczej aktywności. Ciekawa rzecz i o tym powinno się mówić rodzicom i wychowawcom, że wśród twórców i tych najwybitniejszych, i tych mniej wybitnych, niemal nie występuje zjawisko uzależnienia od mediów. Są wyjątki, ale zasadniczo mają oni dystans, bo sami tworzą. Pasjonaci nie dają się wciągnąć w sidła mediów. Ich ofiarami są bierni konsumenci. Jeśli odbiór np. telewizji jest aktywny, jeśli rodzice w tym uczestniczą, wyjaśniają, jest dyskusja po filmie, to nawet ze złego filmu można wyciągnąć dobre wnioski. Ale jest też jeszcze jedna ważna rzecz, przypomniana ostatnio przez Ojca Świętego Bendykta XVI w wystąpieniu na dzień środków społecznego przekazu. To umiejętność przebywania w ciszy. Papież nawiązuje do tradycji starochrześcijańskiej, która do dziś mówi, że milczenie jest językiem Boga. Duch Święty mówi przez ciszę. Słowo karmi się ciszą. Żeby tak przekonać rodziców do tego zdania! Ile jest ciszy w domu rodzinnym, tyle jest też pięknego, mądrego, prawdziwego słowa. Słowa, które tworzy nową rzeczywistość.

Tymczasem można dojść do wniosku, że media są metodą ucieczki od ciszy.

Tak, i im mniej ciszy, tym mniej krytycyzmu. Bo jeśli człowiek nie ma chwili na zastanowienie się, to nie ma szans, żeby być krytyczny w stosunku do mediów. Przywiozłem z laickiej Francji dwie książki świeckich autorów, którzy twierdzą, że nie osiągnie się tej postawy bez jakiegoś minimum ascezy. Świeccy Francuzi przypominają nam o ascezie! Bo jeśli młody człowiek z pomocą rodziców, spowiednika, katechety nauczy się panowania nad sobą, to opanuje postawę selektywnego odbioru i nie pójdzie na łatwiznę. To on będzie korzystał z mediów, a nie media z niego.

rozmawiał ks. Andrzej Godyń SBD

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...