Zredukowana, ale coraz silniejsza

Niedziela 32/2012 Niedziela 32/2012

O tęsknotach i rzeczywistości rosyjskiej armii, poligonach cyfrowych, szkołach janczarów i militarnej współpracy Rosji z Niemcami z Andrzejem Wilkiem – specjalistą z Ośrodka Studiów Wschodnich – rozmawia Wiesława Lewandowska

 

– Odnawiane rosyjskie wojsko chyba po raz pierwszy mogło być z siebie dumne po wojnie w Gruzji. Jakie znaczenie miała ta wojna dla przekształceń armii rosyjskiej?

– W 2008 r. wjeżdżała do Gruzji już całkiem sprawna armia, lepiej wyszkolona, bardzo mobilna. Aby wejść do Czeczenii, przez parę miesięcy zbierano jednostki z całej Rosji, z trudem kompletowano... Do Gruzji weszły niemal z marszu, po odpowiednich ćwiczeniach, już bez kompleksów, z poczuciem pewności, umiejętności i siły. Co prawda jeszcze na tych samych co do Czeczenii czołgach, tyle że naprawionych i wyremontowanych, już zadbanych.

– Wtedy nakłady na armię zaczęły znacząco wzrastać?

– Tak. Od kilku lat wydatki na armię nieustannie realnie rosły o kilka do kilkunastu procent rocznie. A w ostatnim preliminarium budżetowym (budżet jest w Rosji od kilku już lat układany w systemie trzyletnim, co z punktu widzenia wydatków wojskowych jest bardzo uzasadnione) skok wydatków jest bardzo wyraźny – o 25% w 2013 r. – a realnie może okazać się jeszcze większy. Licząc łączne wydatki na armię, w połowie obecnej dekady będzie to ok. 90-100 mld dolarów rocznie, co zapewni pełną realizację – jak się wydaje dość już rozbuchanego – programu przezbrajania w latach 2011-20, w którym zaplanowano wydanie 650 mld dolarów.

– Jaki jest dziś stan przezbrojenia armii rosyjskiej?

– Wybrane jednostki – kilkanaście brygad – są już w całości nowocześnie przezbrojone. Zrezygnowano niemal całkowicie z zakupu „popłuczyn” po Związku Sowieckim, a istniejące jeszcze pozostałości są modernizowane.

– Skąd pochodzi to nowe uzbrojenie? Czy rosyjskie zakłady zbrojeniowe są w stanie sprostać potrzebom modernizującej się armii?

– Relacje między armią a „zbrojeniówką” popsuły się w latach 90., gdy armia przestała chłonąć nowy sprzęt z powodów finansowych. Przemysł zbrojeniowy częściowo podupadł, ale spora jego część przestawiła się na eksport i do dziś ma się całkiem nieźle, a rosyjski przemysł lotniczy jest nawet w czołówce światowej. W 2005 r. armia ponownie stała się ważnym klientem rodzimej „zbrojeniówki”, wchłonęła kilkaset czołgów, kilka tysięcy transporterów opancerzonych, bojowych wozów piechoty, kilkaset samolotów i śmigłowców, a także pierwsze okręty, których budowę rozpoczęto już po rozpadzie Związku Sowieckiego... A apetyty rosyjskiej armii wciąż rosną.

– Na produkty zagraniczne?

– Tak. Od dwóch już lat domaga się tego, co mają Amerykanie, Niemcy, ale... od swoich producentów! Bo Rosja, jak każde liczące się państwo, dba nie tylko o swoją armię, ale także o swój przemysł zbrojeniowy, który jest „matką” wszystkich przemysłów i całej gospodarki.

– Czy jednak w takiej sytuacji, w wyścigu techniczno-wojskowym z Ameryką, Rosja nie jest skazana na permanentną porażkę?

– Przez cały czas stara się uparcie gonić Amerykę, ale wydaje się, że wciąż jest o około 10 lat spóźniona. Jednak w porównaniu z europejską zbrojeniówką – która ciągle ma coś do zaoferowania właśnie Rosji, z czego ta na swój sposób stara się skwapliwie korzystać – rosyjska już wyraźnie foruje się do przodu.

– Wiele ostatnio mówi się o współpracy wojskowej Rosji z Niemcami. Powinniśmy się dziwić, czy raczej niepokoić?

– Na pewno nie dziwić, bo historia lubi się powtarzać... Do bardzo wiążącej współpracy między tymi krajami doszło już w latach 2004-05, gdy miał powstawać europejski system rozpoznania satelitarnego „Helios”, w którym główną rolę mieli grać Francuzi i Niemcy. Gdy ich drogi z jakichś powodów się rozeszły – Niemcy się wycofali i zbudowali własne zgrupowanie satelitów we współpracy z... Rosjanami właśnie. Rosjanie wynieśli niemieckie satelity na orbitę w latach 2006-08.

– To można by uznać za początek powolnej dezintegracji NATO?

– W pewnym sensie tak. Rosja uważa, że NATO, jako relikt zimnej wojny, jest niepotrzebne i w praktyce nie uznaje go jako całości, dążąc tylko do relacji dwustronnych z poszczególnymi członkami – głównie z Niemcami, Francją, z Włochami, zaś Wielką Brytanię uważa za amerykańskiego „szpiega” w Europie, a więc potencjalnego wroga.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| ARMIA, REDUKCJA, ROSJA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...