Katecheza, religioznawstwo i inne pomysły

Tygodnik Powszechny 37/2012 Tygodnik Powszechny 37/2012

Zrozumienie języka religijnych symboli jest możliwe tylko w kontekście duchowego doświadczenia, a czasami polega wręcz na „wejściu” w jego przestrzeń. Czy w szkole jest zatem miejsce na katechezę?



JEDNAK KATECHEZA

Z tego punktu widzenia nacisk położony przez dokumenty Kościoła katolickiego (Dyrektorium Katechetyczne i Podstawę Programową Katechezy) na egzystencjalny i religijny charakter nauczania religii w szkole – jako jednego z elementów katechezy, czyli wtajemniczania w doświadczenie i praktykę wiary – jest jak najbardziej odpowiedni. Tym bardziej że na poziomie programowych dokumentów szczególny nacisk kładzie się na podmiotowe traktowanie ucznia, stosowanie metod aktywizujących i poszukujących, inspirowanie do samodzielnych poszukiwań i ograniczanie „metod podających” (tj. autorytatywnego wykładu) tylko do sytuacji koniecznych.

Warto przy tym zauważyć, że podkreślając egzystencjalny i wtajemniczający charakter katechezy, Kościół zachowuje się podobnie do wielu innych wspólnot religijnych. Niektóre z nich są nawet znacznie bardziej radykalne w swoim sceptycyzmie co do możliwości zrozumienia treści tekstów i symboli poza kontekstem doświadczenia i praktyki. Podejściu katolickiemu można nawet zarzucić, że jest zbyt teoretyzujące: ilość informacji, które zgodnie z programem uczeń powinien przyswoić, jest nieproporcjonalnie duża w stosunku do umiejętności i kompetencji, które na lekcjach religii może nabyć; przekazywana teoria wydaje się ponadto zbyt oddalona od praktyki.

INICJACJA W SZKOLE

Być może ów zbyt teoretyczny charakter katolickiej nauki religii wynika z umiejscowienia całego procesu w szkole jako jednego z przedmiotów, z których uczeń otrzymuje ocenę. Powraca pytanie o zasadność wprowadzenia i utrzymania religii w publicznych placówkach oświatowych. Problem ten można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach: akonfesyjnej debaty – czy w publicznym systemie edukacji jest miejsce na tak „egzystencjalnie” zorientowaną naukę religii – oraz religijnego namysłu nad właściwą metodą prowadzenia katechezy.

Prowadząc dyskusję na pierwszej płaszczyźnie, warto zauważyć, że współczesna ogólnoeuropejska idea kształcenia kładzie nacisk na powiązanie w procesie edukacji nabywania wiedzy ze zdobywaniem umiejętności i nabywaniem kompetencji społecznych. Właściwie żaden przedmiot nie powinien się ograniczać do przekazywania czystej teorii. Po drugie, istnieją w szkole przedmioty bardziej teoretyczne oraz takie, gdzie praktyka, działanie i doświadczenie pełnią większą rolę. Nauczanie religii, jeśli już jest przedmiotem szkolnym, powinno w swoim charakterze być bardziej podobne do wychowania muzycznego, plastycznego czy fizycznego niż do geografii czy fizyki.

W przypadku tych pierwszych teoretyczne informacje służą wyrabianiu określonej wrażliwości, kształceniu pewnych umiejętności (np. gry na instrumencie) czy rozwoju sprawności organizmu. Teoria jest (powinna być) przekazywana w kontekście określonych ćwiczeń i doświadczeń. Podawanie opisu stylów pływania bez dopuszczenia dzieci do wody lub zasad kompozycji symfonii bez umożliwienia słuchania wielkiej muzyki nie ma sensu. W szkole jest więc miejsce i czas na przedmioty wymagające od ucznia zaangażowania innego niż tylko przyswajanie wiedzy.

NAWET W SZKOLE – INACZEJ

Pozostaje oczywiście pytanie, czy droga duchowa, na którą wprowadza katecheza, nie jest zbyt intymna, by można było poddać ocenie podawanej do publicznej wiadomości (np. umieszczanej na świadectwie szkolnym). Owszem, zgodnie z deklaracjami odpowiednich instytucji kościelnych, ocenie podlegać ma wiedza, a nie zaangażowanie religijne. Ze względu jednak na wskazywany wyżej egzystencjalny charakter religijnej wiedzy, na ścisły związek teoretycznego myślenia i praktycznego zaangażowania, deklaracje takie nie rozwiązują problemu. Istnieje silne napięcie między systemem oceniania, jaki narzuca szkoła, a warunkami sprzyjającymi wtajemniczaniu (także rozumowemu) w tradycję religijną.

Ze względu na to napięcie zaryzykować można stwierdzenie, że – z religijnego punktu widzenia – nauczanie religii, nawet jeśli ma się odbywać w szkole, nie powinno mieć charakteru szkolnego przedmiotu, w ramach którego uczeń oceniany byłby podobnie, jak w ramach innych przedmiotów. Chcąc zachować religijny charakter tego czasu, poszukiwać trzeba innej formy zajęć, która pozwalałaby na integralną religijną formację uczniów. Formację o wysokim poziomie intelektualnym, lecz uwzględniającą egzystencjalny charakter wiedzy religijnej oraz intymny, osobisty charakter religijnej drogi duchowej każdego ucznia. Jest to zapewne krok trudny. Jak jednak pokazuje najnowsza historia, Kościół w Polsce jest zdolny do przemyślenia i rewizji swoich metod katechetycznych. Warto spróbować.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...