Prawdziwy postęp cywilizacji

Rycerz Niepokalanej 3/2013 Rycerz Niepokalanej 3/2013

Czy w obecnych czasach jest możliwa w państwie demokratycznym taka zmiana świadomości obywateli i prawa stanowionego, aby były one bardziej przychylne życiu ludzkiemu? Okazuje się, że tak. Przykładem może być Polska i ustawa z 1993 r., zmieniająca obowiązujące niespełna 40 lat szerokie przyzwolenie prawne na odbieranie życia nienarodzonym.

 

Rękę do aborcji przykładają również agendy ONZ, takie jak: UNICEF (Fundusz ONZ na rzecz dzieci!), UNFPA (Fundusz Ludnościowy ONZ) czy WHO (Światowa Organizacja Zdrowia). Prowadzą one zróżnicowane działania, np. uczestniczą w chińskiej "polityce jednego dziecka", chcą wpływać na poziom przyrostu naturalnego w Afryce poprzez aborcję, wywierają presję na kraje na całym świecie w celu jej legalizacji, finansują jej dostawców, jak również dostawców antykoncepcji.

Nic dziwnego zatem, że jeszcze wcześniej niż w przypadku AI, bo już w 2001 r., Kościół katolicki wycofał się z finansowania UNICEF-u i wezwał do zaprzestania wspierania tej instytucji. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że UNICEF i UNFPA nie przeszły pozytywnie kontroli, którą przeprowadzono na wniosek rządu norweskiego. Organizacje te nie były w stanie lub nie chciały rozliczyć się ze swoich wydatków.

Zadanie dla każdego

Warto znać takie fakty, by dokładnie zdawać sobie sprawę z tego, jak dobrze zorganizowana jest na świecie promocja zła, żeby nie łudzić się, że działania na rzecz obrony życia przyniosą sukces z dnia na dzień. Mimo to powinniśmy konsekwentnie i odważnie szerzyć cywilizację życia. Papież Jan Paweł II uczył, że bycie człowiekiem sumienia to podstawowa sprawa: "Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeśli tak postępują inni".

Nasz udział w sprawie obrony życia powinien być tak wielki, jak to tylko możliwe. Trzeba pamiętać, że nie chodzi tutaj wyłącznie o ochronę życia dzieci nienarodzonych. Powinniśmy też myśleć o pomocy matkom, rodzinom, osobom chorym, niepełnosprawnym, starszym, czyli wszystkim, którzy są w potrzebie. Czy jest to zadanie dla pojedynczego człowieka? Oczywiście nie. Jako katolicy możemy słusznie czuć się częścią Kościoła, który prowadzi bardzo różnorodną działalność w tym zakresie. Jednak musimy zawsze pytać siebie: Czy ja zrobiłem wystarczająco dużo ze swojej strony, aby głosić wartość życia? Do czego wzywa mnie Bóg?

Jeśli każdy z nas będzie szczerze rozliczał się w swoim sumieniu z tego zadania, razem osiągniemy wiele.

"My nie możemy nie mówić"

Potrzeba odważnych i nowych w formie działań na rzecz obrony życia. Są nimi np. marsze dla życia i rodziny (w wielu miastach takie marsze odbyły się w zeszłym roku 3 czerwca, w dniu spotkania rodzin z papieżem w Mediolanie), pikiety, wystawy, pogrzeby dzieci zmarłych przed narodzeniem, dni życia (u nas 24 i 25 marca), dni dziecka utraconego (15 października), inicjatywy polityczne, petycje, listy, pod którymi zbiera się podpisy, i wiele innych.

Czy są one skuteczne? Przykłady pokazują, że tak. Masowe manifestacje i różne symboliczne akcje realnie przyczyniają się do zmiany świadomości ludzi, również polityków. Katolicy powinni szerzej niż dotychczas korzystać z możliwości, jaką daje im zrzeszanie się w różnych wspólnotach i ruchach. Nie powinniśmy wahać się, by publicznie prezentować swoje stanowisko, bo taki głos jest w społeczeństwie potrzebny. Ponadto skuteczność różnych protestów może nas pozytywnie zaskoczyć!

Należy przy tym pamiętać, żeby mówić do każdego człowieka jego językiem. Jeśli ktoś nie jest religijny, nie będzie akceptował argumentów teologicznych, ale mamy prawo apelować do niego, żeby uznał argumenty rozumowe. Takim argumentem może być np. zwrócenie uwagi na fakt, że aborcja jest niebezpieczna dla zdrowia kobiet. Bo – jak pokazują statystyki – prawny zakaz aborcji wpływa na drastyczne obniżenie liczby zgonów kobiet ciężarnych, podczas gdy legalizacja aborcji powoduje ich wzrost. Po prostu: aborcja zabija nie tylko dziecko. Propagatorzy aborcji notorycznie kłamią, że jest odwrotnie.

Od pewnego czasu grupa zapaleńców z Fundacji Pro – Prawo do życia organizuje pikiety pod warszawskimi szpitalami (Szpital Bielański, Szpital im. Dzieciątka Jezus), w których zabija się przed urodzeniem dzieci chore lub niepełnosprawne. Wydawałoby się, że marnują czas, bo nie mówią o nich media i jest ich zaledwie garstka. A jednak ich obecność wywołuje poruszenie personelu i pacjentów lecznic.

Jedna z byłych pacjentek Szpitala Bielańskiego opowiedziała pikietującym, jak to będąc w ciąży, dowiedziała się od tamtejszych lekarzy, że ma czekać, aż poroni. Wybrała się do innego szpitala i dzięki pomocy innych lekarzy urodziła dziecko, które dziś ma już pięć lat. Można pytać, czy lekarz, który zabija jedne dzieci, będzie dobrze troszczył się o inne...?

* * *

W naszych działaniach na rzecz obrony życia musimy koniecznie pamiętać o tym, żeby nigdy nie potępiać żadnego człowieka. To prawda, że decyzja o aborcji często jest lekkomyślna i kompletnie nieodpowiedzialna. Ale jest też prawdą, że wiele kobiet decyduje się na aborcję wbrew sobie, w sytuacji ogromnego stresu, jak również nie do końca świadomie.

Amerykańscy działacze pro-life są zdania, że zapoznanie się przez kobietę zamierzającą dokonać aborcji z obrazami USG dziecka rozwijającego się w jej łonie, w 70-80 procentach przypadków odwodzi ją od decyzji zabicia dziecka. Można więc powiedzieć, że kobiety decydujące się na aborcję przeważnie nie wiedzą, co czynią. Czy nie takim przebaczył Jezus przybity do krzyża...?

W każdym razie człowiek zawsze ma możliwość uzyskania u Boga przebaczenia. My, skoro mienimy się dziećmi Boga, powinniśmy – nazywając zło po imieniu – nieść innym nadzieję na przebaczenie i godne życie. W ten sposób będziemy rzecznikami prawdziwego postępu cywilizacyjnego dla poszczególnych ludzi i dla całego społeczeństwa.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...