Co robić, kiedy dzieci odchodzą od Boga?

Katecheta 5/2013 Katecheta 5/2013

Religijny kryzys wiary swych dzieci, jaki często boleśnie przeżywają rodzice (wychowawcy), ma swój szerszy kontekst, związany z całym procesem rozwoju i wychowania. Najczęściej odrzucenie wiary religijnej jest jedynie jednym z wielu symptomów okresu dorastania i gwałtownie zmieniającej się relacji wychowawcy – wychowankowie

 

Doświadczenie własnej niewiary lub też możliwości niewiary jest ważne w życiu młodego człowieka przede wszystkim dla niego samego. Daje mu okazję do odkrycia, że wiara jest zaproszeniem, a nie przymusem czy jakimś jedynie zewnętrznym przekazem. Każdy staje przed wolnym wyborem – ważną decyzją, którą musi podjąć w swym życiu: „Wierzyć czy nie wierzyć?”. Wiara, choć jest Bożym darem – łaską (por. KKK 153), jest jednocześnie „aktem ludzkim” – zadaniem (por. KKK 154-155), jest wolnym opowiedzeniem się za obecnością Boga we własnym życiu, „osobowym przylgnięciem człowieka do Boga” i „dobrowolnym uznaniem całej prawdy” (KKK 150).

Dla wielu współczesnych młodych ludzi jest to zadanie bardzo trudne. Na pewno w takich sytuacjach, kiedy nasi wychowankowie odchodzą od Boga, warto rozmawiać. Warto szukać przyczyn „niewiary”, ale może jeszcze bardziej odkrywać wartość własnej wiary. Ważne jest, by te dyskusje były dzieleniem się własnymi przekonaniami i doświadczeniami, a nie manipulacją – ukrytym i podstępnie realizowanym pragnieniem, by młody człowiek przyjął nasze stanowisko. Jak przypominają specjaliści od komunikacji w takich, nierzadko trudnych, rozmowach należy posługiwać się komunikatami „ja”, mówiąc o swoich odczuciach i przeżyciach, jednocześnie unikając groźby czy emocjonalnego szantażu.

Wolność wyboru także tutaj nie może być ograniczona. Takie rozmowy są dowodem dobrych relacji wychowawczych. Szanując wolny wybór młodego człowieka, warto z nim podejmować rozmowy dotyczące wartości i norm moralnych. Dla wielu jest to bowiem swoista „próba” wiary – negacja Boga jest konsekwencją zanegowania Jego przekazań. Jak przypomina o. J. Salij: „najgroźniejszym niszczycielem wiary jest grzech”. Pomagając ludziom młodym w odkrywaniu wartości wiary, warto powoływać się na zdanie-przestrogę, które usłyszał kiedyś ten znany dominikanin: „Tylko nie próbuj na konto tych wątpliwości omijać którekolwiek z Bożych przykazań!”[5].

W rozmowach z młodymi na tak delikatne tematy należy zachować dużo ciepła i cierpliwości. Uważać na słowa i pamiętać, że w tych dyskusjach nie ma zwycięzców. Komunikacja wiary powinna być nastawiona na zwycięstwo prawdy, a nie na klęskę którejś ze stron. Nie chodzi o jałową krytykę Kościoła, ale o wspólne szukanie odpowiedzi o własne w nim miejsce. Nie chodzi o oskarżanie o wszystko Boga, ale odkrywanie dobra, które od Niego mamy. Nie jest to łatwy dialog wychowawczy, ale na pewno warto go podejmować. Sytuacje, w których wychowankowie/dzieci podważają sens wiary, zawsze są dobrą okazją do tego, by dać świadectwo własnej, żywej wiary. Nie może być tak, że niewierność dzieci pociągnie za sobą niewierność rodziców[6].

Wiara rodziców, która w takiej chwili również poddana jest swoistej próbie, powinna być jeszcze bardziej umocniona. Wyrażona słowami powinna mieć potwierdzenie w codziennym życiu. Zwłaszcza rodzice, którzy swoim oddziaływaniem na co dzień tworzą określoną atmosferę domu, mogą tym bardziej pokazać, że Bóg jest dla nich ważny i chcą przy Nim trwać, mimo że dzieci zdają się od Niego odchodzić. Na marginesie warto przypomnieć, że swoistym sprawdzianem wiary rodziców jest sytuacja wyrażona w pytaniu: „Która z decyzji dziecka byłaby dla mnie trudniejsza, że porzuca ono wiarę czy idzie do zakonu lub seminarium?”. Okazuje się, że dla wielu rodziców uświadomienie sobie takiej alternatywy pociąga za sobą odkrycie, jaka naprawdę jest nasza wiara.

W sytuacji kryzysu wiary wychowanków zawsze warto zachować spokój. Potraktować ten czas jako okazję do jeszcze intensywniejszego własnego rozwoju duchowego, swej relacji z Bogiem. Wiara karmi się słowem Bożym, umacnia w modlitwie (także za swych bliskich), wyraża w określonych słowach i uczynkach. Kiedy dzieci odchodzą od Boga, trzeba się za nich modlić. Właśnie wtedy potrzebują oni modlitwy swych najbliższych, osób, które chcą im dać to, co w życiu najważniejsze.

4. Zanim odejdą

Odwołując się jeszcze do ewangelicznej przypowieści, warto zwrócić uwagę na jeden, istotny szczegół. Sytuacja odejścia od Boga, „wyjścia z domu”, jest pewnym momentem w czasie. Zanim jednak on zaistniał, zanim trzeba było podjąć pewne „działania terapeutyczne”, było dużo czasu na wychowanie. W tym miejscu raz jeszcze warto przypomnieć, jak wielkie znaczenie ma cała „profilaktyka” albo „prewencja”, czyli właściwe wychowanie religijne.

Zanim dojdzie do sytuacji kryzysowych warto tworzyć dużo wcześniej – w odpowiednim czasie pozytywne doświadczenia wiary, łączyć teorię z praktyką życia, wyjaśnienia z modlitwą, modlitwę z postanowieniami i właściwym działaniem. Nie wolno ulegać rozpowszechnianemu dziś poglądowi, że „dzieci same się wychowają”, także pod względem religijnym. Natura  nie znosi pustki. Im wcześniej z oddziaływań na dzieci wycofują się wychowawcy, tym szybciej docierają tam manipulatorzy, którzy wykorzystają słabe punkty młodych.

Zanim od Ojca odszedł marnotrawny syn, ten mądry Rodzic uczynił coś bardzo ważnego – we właściwym czasie dał synowi doświadczenie domu. W trudnej, a nawet można stwierdzić – w beznadziejnej sytuacji, w jakiej znalazł się ewangeliczny uciekinier, pozostało w jego sercu coś istotnego – pamiętał o domu swego Ojca, o tym, że ktoś na niego czeka, że ma dokąd wrócić.

Wychowanie religijne rozpoczyna się dużo wcześniej nim nastąpi konieczność prowadzenia rozmów na poważne tematy dotyczące odejść od wiary. Rodzice katoliccy są wielokrotnie zachęcani, by podjęli odpowiedzialność za wychowanie religijne. W momencie ślubu przyjmują zobowiązanie, by przyjąć i po katolicku wychować dzieci, którymi ich Bóg obdarzy. W decyzji o chrzcie swych dzieci, kiedy swoją wiarą niejako „przynoszą” dzieci do Kościoła, ponownie zostaje im przypomniane, że ich przywilejem i obowiązkiem jest troska o rozwój wiary ich dzieci. Warto, by wychowawcy mieli świadomość, dlaczego chcą przekazywać wiarę dzieciom/uczniom, na ile wychowanie religijne jest następstwem pewnego społecznego przymusu („bo co inni powiedzą?”), skutkiem jakiejś postawy magicznej („na wszelki wypadek, aby nic złego się nie działo, aby zdrowo się rozwijało”) czy – jak powinno być – owocem własnej wiary i przekonania, że wiara w Boga jest czymś wartościowym, co warto zostawić najbliższym. Wychowanie religijne dokonuje się od pierwszych chwil życia dziecka[7] – od modlitwy za nie jeszcze przed narodzeniem, od bliskości i przytuleń w wieku niemowlęcym, przez rozmowy ujawniające naturalną ciekawość dziecka i niekończące się odpowiedzi na dziecięce pytania „dlaczego?”, dalej – przez współpracę rodziców z katechetami i duszpasterzami w czasie, kiedy uczęszcza ono na lekcje religii i przygotowuje się do przyjęcia sakramentów. W okresie dorastania ważna jest możliwość oraz zachęta ze strony wychowawców do zaangażowania się w grupy rówieśnicze, także o charakterze religijnym. Młody człowiek powinien doświadczyć, że wiara nie jest tylko rzeczywistością przejętą od najbliższych, zwłaszcza rodziców, ale czymś ciągle aktualnym i ważnym w jego życiu osobistym, a także w relacjach z innymi. Na tym etapie znaczącą rolę ma spotkanie z żywym słowem Bożym – przez lekturę i medytację Pisma Świętego, a także przez odkrywanie ważnych źródeł wiary Kościoła: Katechizmu Kościoła katolickiego i katechizmu młodych – Youcat. Wychowanie religijne obejmuje de facto całe życie człowieka. W okresie dzieciństwa i dorastania niezwykle ważne zadanie spoczywa na rodzicach i wszystkich innych wychowawcach, którym zależy na integralnym rozwoju ludzi młodych.

Wszystkie „instytucjonalne” działania powinny być dopełnieniem codziennej rodzinnej atmosfery, na którą oprócz dobrych wzajemnych odniesień rodziców i dzieci składają się także wspólne modlitwy, rozmowy na tematy religijne, lektura książek duchowych czy pogłębianie wiedzy religijnej przez czytanie czasopism religijnych i oglądanie programów poświęconych wierze. Atmosfera religijna rodzinnego domu jest czymś niezwykle ważnym – pozwala odkrywać i przeżywać wiarę w codzienności: od widocznych symboli religijnych przez zwyczaje religijne, wspólne przeżywanie niedziel i świąt, aż po różne religijne gesty (np. krzyżyk na czole) czy post piątkowy. W prostych symbolach i gestach obecnych w życiu rodzinnym dziecko odkrywa Boga jako kogoś bliskiego, kto jest doświadczany przez miłość i troskę najbliższych, w którym odnajduje odpowiedzi na życiowe pytania, który jest i działa, kocha i uczy miłości. Takie doświadczenie jest dla ludzi młodych ważnym punktem odniesienia w życiu. Nawet jeśli pojawią się wątpliwości, kiedy przyjdzie czas „próby wiary”, kiedy pokusy zwyciężą, a wolność zda się być ważniejszą od miłości i wiary, w sercu i w pamięci pozostanie doświadczenie, na którym będzie można budować swe życie od początku.

W jednym z pięknych określeń wychowania jako „obdarowywania dzieci korzeniami i skrzydłami” zawarta jest ważna myśl: wychowawcy muszą dać wychowankom doświadczenie zakorzeniania w istotnych wartościach, którymi sami żyją, i okazję do wzrastania, do przeżywania własnego życia według własnych pragnień. W świecie, który głosi relatywizm i lekceważy wiele tradycyjnych norm postępowania, młodzi ludzie powinni znaleźć w wychowaniu, także religijnym, takie zasady, na których będą mogli mocno oprzeć swoje życie. Te „korzenie” silnie łączą się z wiarą, otwierają na Boga i jego obecność w życiu codziennym.

Jednocześnie istotnym zadaniem wychowawców jest przekazanie, że każda wartość łączy się z dobrym wykorzystaniem daru wolności. „Skrzydła” pozwalają każdemu unieść się wzwyż, rozwijać swe pragnienia, przekraczać swoje słabości i realizować swe ideały. Rodzice i inni wychowawcy swoją otwartą postawą mogą nauczyć młodych wolności, która potrafi wybrać to, co dobre, piękne i prawdziwe, co prowadzi ku Bogu i ludziom. Tylko w wolności może człowiek w pełni przeżywać swe człowieczeństwo, podejmując zaproszenie do wiary i do miłości. Ku takiej wolności wyswobodził nas Chrystus (Ga 5,1).

Ks. Radosław Chałupniak – dr hab. nauk teologicznych w zakresie katechetyki, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Opolskiego, duszpasterz akademicki (www.katechetyka.diecezja.opole.pl).



[5] J. Salij OP, Kiedy dziecko odchodzi od wiary, http://miesiecznik.wdrodze.pl/archiwalne/2005/numer-113872005/kiedy--dziecko-odchodzi-od-wiary/ (4.02.2013).
[6] O. J. Salij OP wskazuje, że współcześnie występuje w wielu rodzinach niebezpieczne zjawisko: Niestety, dziś nagminnie się zdarza, że zamiast tym serdeczniej samemu trzymać się Pana Jezusa, rodzice zaczynają naśladować swoje dzieci w odchodzeniu od Niego. Jak często na przykład dzisiejsi rodzice, kiedy dorosłe dziecko porzuci swego małżonka i znajdzie sobie kogoś innego, próbują przekonywać samych siebie oraz innych, że „nie było innego wyjścia” albo że „takie dzisiaj czasy” – por. J. Salij OP, art. cyt.
[7] Warto pogłębić ten temat sięgając m.in. do książek: G. Hansemann, Wychowanie religijne, tłum. S. Szczyrbowski, Warszawa 1988; J. L. Klink, Wierzyć z dziećmi, tłum. D. Szafrańska-Poniewierska, Warszawa 1989; A. Biesinger, Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu, tłum. S. Jopek SJ, Kraków 1998; W. Hoffsümmer, Bóg i dziecięcy świat. Wychowanie religijne w wieku przedszkolnym i w szkole podstawowej, tłum. E. Pstraś-Kołodziej, Kielce 2000; B. Scarpazza, Pomóżmy dzieciom spotkać Boga. Poradnik dla rodziców i wychowawców, tłum. B. Żurowska, Kraków 2002; J. B. Geddes, Jak uczyć dziecko modlitwy, tłum. T. Kołodziej, Kraków 2004; M. Studenski, Mój obraz Boga. Jak rodzice i katecheci mogą pomóc dziecku w kształtowaniu obrazu Boga, Kraków 2008.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| DZIECI, WIARA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...