Znamiona Kościoła

Przewodnik Katolicki 21/2013 Przewodnik Katolicki 21/2013

W Roku Wiary rozważamy treść Credo, by zgłębić istotę wyznawanej wiary. W kolejnym artykule naszego cyklu zatrzymujemy się nad słowami „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”.

 

Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa ojcowie Kościoła: Ignacy, Ireneusz, Cyprian, Tertulian i Augustyn, podają określone znamiona Kościoła, argumentując jego pochodzenie od Chrystusa. Najdobitniej uczyniono to w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskim. Do dzisiaj powtarzamy jego sformułowanie w Credo, że Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski.

Jedność i jedyność Kościoła

Przez jedność Kościoła należy rozumieć, że Kościół jest jeden i jedyny (por. Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, dalej: KK, 23), ponieważ został założony jako jeden przez Jezusa Chrystusa. Jedność Kościoła zakłada wewnętrzne niezróżnicowanie w istotnych elementach jego rzeczywistości i struktury. Bierze się tutaj pod uwagę jedność wyznawanej wiary, jedność przyjmowanej i uznawanej ekonomii sakramentów oraz jedność społecznego ładu, wynikającego z uznawania autorytetu kościelnego. Mówienie o jedności oznacza więc mówienie o wzajemnej przynależności wszystkich członków w Kościele. Zasadą jedności Kościoła jest sam Bóg Trójjedyny, o czym pisze św. Paweł w Liście do Efezjan: „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4, 5–6). Paweł zwraca uwagę, że uczestnictwo w jednym Duchu Chrystusa daje nam udział w jedności jedynej relacji Jezusa z Bogiem. Relacja ta została wyrażona w Ewangelii św. Jana w słowach: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10, 30). W mowie pożegnalnej Jezusa, nazywanej przez biblistów modlitwą arcykapłańską, Chrystus modli się do Ojca słowami: „Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował, tak jak Mnie umiłowałeś” (J 17, 21–23). W swojej ostatniej modlitwie Jezus prosi Boga właśnie o jedność. 

Ten jeden Kościół założony przez Chrystusa w historii się podzielił. W 1054 r. doszło do schizmy wschodniej. Jakie były jej powody? Inna mentalność Wschodu i Zachodu, odrębność duchowa. Życie duchowe na Zachodzie koncentrowało się wokół działania rozumu, natomiast na Wschodzie bardziej wokół uczuć. Kultura zachodnia pozostawała wciąż w kręgu filozofii hellenistycznej. W tej perspektywie pojawił się problem tzw. transsubstancjacji eucharystycznej, czyli poprawnego rozumienia Przeistoczenia dokonującego się podczas każdej Mszy św. Powodem rozłamu chrześcijaństwa były również względy ambicjonalne. Wschód uważał, że Pan Jezus urodził się na Wschodzie, a nie nie na Zachodzie. Podział między Wschodem i Zachodem pogłębił się jeszcze bardziej w czasie wojen krzyżowych. Rozłam ten był tym boleśniejszy, że po zerwaniu jedności oba Kościoły rzuciły na siebie ekskomunikę. Została ona zniesiona obustronnie dopiero w przeddzień zakończenia Soboru Watykańskiego II, czyli 7 grudnia 1965 r. 

Drugi wielki rozłam jedności Kościoła to schizma zachodnia. Wśród zasadniczych powodów trzeba wspomnieć: wyprawy krzyżowe (zamierzenia były apostolskie, ale w praktyce okazały się zrywami często mało chrześcijańskimi), nieustanne konflikty między cesarstwem i papiestwem o inwestyturę, niski stan moralny duchowieństwa, niezdrowy ascetyzm i mistycyzm. Na tym tle pojawiły się herezje, a później schizmy katarów, albigensów, waldensów, a także husytyzm i protestantyzm. Ten ostatni był owocem reformatorskich działań Marcina Lutra. Sam zamysł zreformowania Kościoła nie był zły, lecz sposób wykonania doprowadził go do odejścia od Kościoła. Dążąc do prawdy w Kościele i dokonując jego reformy, Luter zagubił zasadę miłości Kościoła. Swoje poglądy uzewnętrznił i tym
samym dokonał rozłamu w 1517 r. w Wittenberdze, przybijając 95 tez do bram katedry.

Tak więc Kościół jest jeden, założony przez Chrystusa, ale podzielony przez grzech egoizmu ludzi. Sobór Watykański II stwierdził, że rozłam przyćmiewa jedność (por. Dekret o ekumenizmie Unitatis redintegratio, dalej: DE, 3, 4). Nie zapominajmy jednak, że Kościół jest wspólnotą ludzi wierzących, a więc nas wszystkich, i że w tej perspektywie każdy z nas jest odpowiedzialny za jedność Kościoła. Sobór Watykański II mówi, że należy się modlić o jedność Kościoła (por. DE 8).

Czy Kościół naprawdę jest święty?

Często spotykamy się w życiu z pytaniem: czy rzeczywiście Kościół, czyli wspólnota ludzi wierzących, jest święty? Przecież na każdym kroku spotykamy się ze słabościami poszczególnych członków Kościoła, tak świeckich, jak i duchownych.

Jest prawdą, że tajemnica świętości Kościoła pozostaje w ostrym konflikcie z bezspornie istniejącym w Kościele zjawiskiem grzechu i niedoskonałości. Głosząc świętość Kościoła, należy wystrzegać się wyobrażenia, że Kościół był tylko wspólnotą świętych, a nie również grzeszników, albo że istnieje wprawdzie Kościół grzeszników, ale nie ma Kościoła grzesznego. Trzeba pamiętać, że mówiąc o świętości Kościoła, mówimy o Jego ścisłym związku ze świętością samego Boga. Świętość Kościoła związana jest z obecnością w Nim zbawczej tajemnicy Chrystusa przeznaczonej dla zbawienia człowieka. Kościół jest święty obiektywnie tylko w sferze niewidzialnej, boskiej. Ludzie wierzący – sfera widzialna Kościoła – są zaproszeni do podążania w kierunku czystej świętości (por. KK 8). Można powiedzieć, że Kościół jest święty świętością Boga, a grzeszny grzesznością ludzi. Każdy z nas żyje więc w świętym Kościele, który jednak ze względu na słabość swoich członków potrzebuje ciągle oczyszczenia (por. KK 8). Nie można oddzielać osobistej drogi do świętości od świętości Kościoła. Kościół został założony przez Chrystusa i ma być dla każdego z nas pomocą w doskonaleniu się, ponieważ jest święty świętością samego Boga. Z drugiej jednak strony świętość wspólnoty Kościoła zależy od nas.

Powszechność – katolickość Kościoła

Podstawę katolickości Kościoła stanowi oddziaływanie świętości Boga w świecie i jego historii. O ile pełnia świętości Boga jest wyrazem wewnętrznej katolickości, o tyle jej rozszerzanie na wszystkie czasy i przestrzenie oznacza jej zewnętrzną katolickość, czyli powszechność. W konsekwencji Kościół jest katolicki nie tylko dzięki swemu terytorialnemu rozprzestrzenianiu się, ale przede wszystkim dlatego, że pośród wszystkich zmian czasu i przestrzeni, w gruncie rzeczy ciągle jest ten sam. Określenie „katolicki” nie występuje wprawdzie bezpośrednio w Piśmie Świętym, lecz katolickość Kościoła jest tam wspomniana o tyle, o ile w różnorodny sposób mówi się o powszechności daru zbawienia dokonanego przez Chrystusa. Niestety, katolickość Kościoła w oczach wielu uległa zaciemnieniu przez to, iż bardzo wcześnie stała się, jako przeciwstawienie herezji, znamieniem konfesyjności. Sformułowanie Extra Ecclesiam nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia) występuje po raz pierwszy w III w. u Orygenesa i Cypriana. Dotyczy ono jednak konkretnych sytuacji, a nie jest aksjomatem. Dopiero uczeń Augustyna, Fulgencjusz z Ruspe (468–533) stworzył ową skrystalizowaną formułę, która swoją ostrością wywarła piętno na chrześcijańskiej świadomości następnych wieków. Jego sformułowania zostały dosłownie przyjęte przez Sobór Florencki (1442) i otrzymały w ten sposób powagę urzędową Kościoła („Święty, rzymski Kościół wierzy, wyznaje i głosi, że nikt spoza Katolickiego Kościoła, ani poganin, ani Żyd, ani niewierzący bądź odłączony od jedności nie może być zbawiony, ale popada w ogień wieczny, przygotowany diabłu i aniołom jego, o ile przed śmiercią nie przyłączy się do jedności z Kościołem”) (Podręcznik symboli, definicji i deklaracji o sprawach wiary i moralności, tzw. Denzinger – Schönmetzer, 1351, n 381). Obecnie, w wyniku żmudnej refleksji teologicznej, Kościół katolicki nie identyfikuje się z tak sformułowanym stwierdzeniem. Jaka jest więc oficjalna nauka Kościoła katolickiego na ten temat?

Sobór Watykański II jednoznacznie stwierdza, że zbawienie obiecane jest i udzielane wszystkim ludziom, również nienależącym do instytucjonalnego Kościoła. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele czytamy: „Chrystus bowiem jest jedynym pośrednikiem i drogą zbawienia. On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół; On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16, 16; J 3, 5), potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby tedy być zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby przystąpić do niego, bądź w nim wytrwać” (KK 14). 

Kościół apostolski to znaczy jaki?

W Credo wypowiadamy, że wierzymy w apostolski Kościół. Apostolski to znaczy jaki? Dlaczego to sformułowanie znalazło się jako jedno z czterech przymiotów Kościoła w Wyznaniu Wiary?

Słowo „apostolski” oznacza: odnoszący się do apostołów, czyli zgodny z apostołami. Termin ten wskazuje zatem na wierność początkom. Idea ta jest i pozostaje słuszna, musi jednak otrzymać uzupełnienie, ponieważ stanowi dopiero połowę prawdy. Drugą połową jest odniesienie do eschatologii. Chrystus bowiem jest: „Alfa i Omega, początek i koniec, który jest, który był i który przychodzi, Wszechmogący” (por. Ap 1, 8; 21, 6; 22, 13). Przymiot apostolskości jest dla Kościoła darem łaski, ale również zadaniem, ponieważ Kościół wypełnia czas pomiędzy AlfaOmega oraz gwarantuje ciągłość i substancjalną identyczność pomiędzy końcem i początkiem.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...