Niepokonana

Niedziela 27/2013 Niedziela 27/2013

Od 6 lat Renia leży w łóżku na wznak, podłączona do specjalistycznej aparatury, która za nią oddycha i monitoruje parametry życia. Nie odwróci nawet głowy, by zerknąć przez okno na ogród, bo od niedawna utraciła już możliwość półleżenia. Tragedia? Z pewnego punktu widzenia zapewne tak, ale...

 

Mama Genowefa opowiada: – Respirator wydaje z siebie taki odgłos, który w domu już wszyscy znają, jeśli „pracuje” inaczej niż zwykle, to znak, że dzieje się coś złego. Wtedy coś się stało z rurką, dzięki której oddycha. Nie udawało się wejść do płuc, by je oczyścić, pojawiała się krew. Wezwaliśmy panią doktor, która uznała, że Renię trzeba zabrać do szpitala. I to natychmiast, inaczej się udusi. Nie kryła też, że oznacza to, iż w szpitalu Renia zostanie zaintubowana. Na stałe. Utraci wtedy bezpowrotnie ostatnią zdolność komunikowania się ze światem. Byliśmy przerażeni taką wizją. Lekarka nachyliła się nad chorą: – Jeśli ma pani coś ważnego do powiedzenia najbliższym, proszę zrobić to teraz. Potem nie będzie już takiej możliwości…

Człowiek w desperacji chwyta się każdej możliwości. Mamie Genowefie przyszedł na myśl Adam Waśko. Lekarka na to: – W tej sytuacji wezwijcie, kogo chcecie…

Adam Waśko jak zwykle, jak przez lata, także tym razem nie odmówił pomocy. Przed jego przyjazdem Renata i Robert długo się modlili. Gdy pan Adam przyjechał, mama i Robert ułożyli Renię w dogodnej pozycji, a pan Adam przez chwilę dotykał kręgów szyjnych Renaty, jakby czegoś tam szukał i zaraz już było słychać, że respirator zaczął chodzić normalnie… A Renata złapała głęboki oddech.

Lekarka powtarzała zdumiona: – To cud!

Złote palce

Adam Waśko mówi: – Mam od Boga taki dar – i pokazuje ręce. Świetnie wykształcony, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, sporo jeździł po Europie, doskonaląc swoje umiejętności. Nie kryje, że wiara w jego życiu i pracy zajmuje istotne miejsce.

– U kogoś, kto latami leży w jednej pozycji, kręgosłup się łamie, gnie, przybiera jakieś niewiarygodne kształty. Żeby ulżyć Reni, trzeba znaleźć pozycję, która przynosi ulgę. Znać kręgosłup na pamięć.

Ostatnio było np. załamanie splotu słonecznego.

– I jak tu nie wierzyć w istnienie klanu Pana Boga? Jak jesteśmy pod ścianą, zawsze zdarza się coś, co pozwala nam przetrwać – tłumaczy p. Genowefa.

Cztery lata temu do tej elitarnej grupy dołączył Robert.

Kim jest Robert?

Co wydaje się nieosiągalne dla kobiety z respiratorem, unieruchomionej w łóżku od lat, z minimalnym kontaktem ze światem?

Miłość. Na dodatek ta najlepsza, bo wzajemna.

Miłość

Oto historia, która nie powinna się zdarzyć. A zdarzyła się i „jest cudem w naszych oczach”. Mama Genowefa mówi, że jest piękniejsza niż te z filmów. Bo prawdziwa, tętniąca emocją, radosna i ciepła.

Renata po powrocie ze szpitala czuła się bardzo samotna.

– Wielu się odsunęło – mówi z goryczą matka.

– Nie, to nie tak – wtrąca Renata. – Moja choroba, zwłaszcza alergia, spowodowała, że trzeba było ograniczyć kontakty towarzyskie.

– Przez nasz dom wcześniej przewijały się tłumy, a tu nagle cisza – wtrąca p. Genowefa.

– Z Robertem poznaliśmy się przez telegazetę. Najpierw były sms-y. Pisaliśmy przez długi czas. Potem spotkania, odwiedziny, długie rozmowy. Zakochałam się… Znaliśmy się 5 lat, nim Robert się oświadczył. Broniłam się, przekonywałam, że nigdy nie ugotuję mu obiadu, koszuli nie wyprasuję... A on zamknął mi usta jednym zdaniem…

– To nie jest w miłości najważniejsze – odzywa się Robert… – Życie nie na tym polega.

– Dokładnie tych słów wtedy użył – dodaje Renata i przez chwilę patrzą na siebie tak, że nikogo w pokoju nie trzeba przekonywać, że tych dwoje się kocha.

Rodzice nie chcieli uwierzyć, sprzeciwiali się. – Który mężczyzna zdecydowałby się ożenić z kobietą pod respiratorem? – pyta pani Genowefa. – Byliśmy przeciwni, oczywiście, że tak! Co to w ogóle za pomysł. A potem przyszła myśl, że skoro w naszym domu wszystkie sprawy układa Pan Bóg, to my się już nie wtrącamy... – rozkłada szeroko ręce.

Przekonała ich cierpliwość Roberta. Młodzi są pewni, że taką miłość planuje się gdzieś tam, wysoko, w niebie.

– Robertowi też zmarła siostra Basia. Żartujemy, że razem z moją Grażynką wyswatały nas w niebie. No bo jak wytłumaczyć, że wśród setek numerów telefonów wybrałam właśnie ten jeden i trafiłam na takiego Człowieka, na Roberta? – mówi Renata.

Pobrali się 4 lata temu w niedzielę Miłosierdzia Bożego.

– Dla mnie całym światem jest Robert i ten pokój. To nasz świat. Gdy Robert wraca z pracy, jesteśmy nierozłączni.

Taka miłość to się nawet w filmie nie zdarza.

Codzienność jest modlitwą o istnienie

Codzienność to sprawdzian nie tylko dla miłości, ale cierpliwości, dokładności, umiejętności. Chory na dystrofię mięśni wymaga nieustannej obecności osoby drugiej. Dzielą się więc obowiązkami. Pani Genowefa ma – jak sama mówi – pierwszą zmianę. Gdy Robert wraca z pracy, zastępuje teściową.

– I to jest ich prywatność. Opiekuje się nią pięknie, z takim oddaniem i czułością, że ja się ciągle wzruszam. Patrzenie na nich sprawia mi przyjemność.

Renata jest bystrą kobietą, na ile może, stara się uczestniczyć w życiu najbliższych. Od kilku miesięcy nie udaje się jej już podnosić do pozycji półleżącej. Straciła możliwość swobodnego korzystania z komputera. Został jej tylko telewizor zawieszony na wysięgniku nad łóżkiem i telefon z Internetem. Leżąc płasko, wystukuje z wysiłkiem sms-y, szuka stron internetowych.

Żyje dzięki specjalistycznym maszynom wypożyczonym z firmy BetaMed, której założycielką i dyrektorem jest p. Beata Drzazga. Bez nich byłaby skazana na szpital.

Domownicy przyznają, że Renata to podpora rodziny, wokół jej łóżka skupia się ich życie, tu celebrują święta kościelne i te rodzinne. Tu, jak sami mówią, bije serce tego domu.

– Nie zastanawiamy się nad przyszłością, dla nas każdy dzień jest darem z nieba. Potrafiliśmy znaleźć sens istnienia w monotonnej powtarzalności, wynikającej z troski o przetrwanie. Chcielibyśmy mieć okazję do przeżycia jeszcze kilku szczęśliwych chwil – mówią.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...