Doświadczenie świętowania

Zeszyty Karmelitańskie 4/2013 Zeszyty Karmelitańskie 4/2013

Jeżeli uczestniczymy w uroczystości, to sami stajemy się częściowo uroczyści; jeżeli uczestniczymy w podziękowaniach, to sami stajemy się częściowo wdzięczni itd. Uczestniczenie w świecie ideałów nas uwzniośla.

 

Intencjonalność, jak powiedziałam wyżej, jest ukierunkowana na określony przedmiot. W doświadczeniu świętowania tym przedmiotem musi być coś, co wykracza poza nasze doświadczenia codzienne. Samo jednak wykraczanie poza doświadczenie codzienne jest puste. Może być warunkiem sine qua non święta, ale nie jest jego warunkiem wystarczającym. Można spotkać się z określeniem, iż świętowanie to odpoczynek od pracy, ale odpoczynek od pracy sam przez się także nie ma charakteru świątecznego. Wakacje czy urlop nie stają się świętem z tego powodu, że są odpoczynkiem od pracy.

Święto jest związane ze światopoglądem, jest jego ekspresją, choć świętujący nie zawsze muszą być w pełni tego świadomi. Podkreśla to Bachtin, gdy pisze iż dla święta: „(…) niezbędny jest element z innej sfery istnienia, sfery duchowo – ideologicznej. Potrzebna jest tutaj nie sankcja świata materialnych środków i niezbędnych warunków, ale sankcja wyższych celów ludzkiego istnienia, to znaczy – świata ideałów. Bez tego pojęcia święto nie istnieje i w ogóle istnieć nie może” (Dialog, język, kultura, s.147).

Zatem przedmiotem intencjonalnym świętowania musi być świat ideałów. Ten świat ideałów łączy, ale i różni nas. Różni nas czas świętowania, ale łączy nas fakt świętowania. Obchodzimy święta państwowe, religijne i ludowe.

Gadamer zwraca uwagę na czasownik „obchodzimy”. „Obchodzimy” oznacza, że nie my rozporządzamy czasem, ale święta decydują o tym, kiedy je obchodzimy. Obchodzimy Wigilię w grudniu, a nie w maju. Choć mamy wiele wigilii przed różnymi wydarzeniami, to świętujemy właśnie tę grudniową, przed Bożym Narodzeniem. Nie możemy jej przenieść na inny termin, obchodzimy ją w czasie wyznaczonym przez samo święto. „Obchodzenie jest najwyraźniej słowem – pisze Gadamer – które zdecydowanie znosi wyobrażenie celu, do którego człowiek zdąża. Obchodzenie nie na tym polega, że najpierw trzeba iść, aby następnie dokądś dojść. Kiedy obchodzimy święto, jest ono cały czas nieprzerwanie tu oto …i nie rozpada się na szereg separowanych momentów”  (H. G. Gadamer, Aktualność piękna, Oficyna Naukowa, Warszawa 1993, s. 55). Mogą oczywiście być, i zwykle są, oddzielne momenty organizacyjne, programy, ale one służą jednemu – całości świątecznej, obchodzeniu świąt.

Zagadnienie struktury czasu świątecznego to odrębny i trudny temat. Gadamer dodaje jeszcze, iż z naturą święta łączy się rodzaj powracania, powtarzania i sugeruje, iż porządek czasowy powstaje dzięki powracaniu świąt. „Rok Kościelny, Rok Duchowy, ale również te formy, którymi się posługujemy choćby w naszej abstrakcyjnej rachubie czasu, nie mówiąc po prostu, o który miesiąc czy dzień chodzi, ale właśnie o Bożym Narodzeniu czy Wielkiej Nocy i wszelkich innych świętach, wszystko to reprezentuje prymat tego, co przychodzi w swoim czasie, co ma swój czas i nie podlega abstrakcyjnemu wyliczaniu lub wypełnianiu czasu” (Aktualność piękna, s. 55). Czas instrumentalny zostaje zawieszony.

Gadamer – podobnie – podkreśla, iż czynność świętowania jest czynnością intencjonalną. Przedmiotem intencji nie czyni jednak – jak to robi Bachtin – świata ideałów, ale podkreśla rolę intuicji w odkrywaniu tego czegoś, na co nakierowana jest intencja. „Świętujemy – pisze – zbierając się w oczekiwaniu na coś. Tym, co wszystkich jednoczy, i co nie pozwala rozproszyć się w indywidualnych rozmowach i jednostkowych przeżyciach, nie jest po prostu bycie razem, ale intuicja” (Aktualność piękna, s. 55).

Bycie razem, wspólnota

Intuicja nie jest kategorią jednoznaczną. Jej rola w poznawaniu czy odsłanianiu prawdy lub ideałów jest dyskutowana. Czy pracuje samodzielnie? Czy współpracuje z innymi władzami poznawczymi człowieka? Czy dane intuicyjne mogą być błędne, mimo iż towarzyszy im poczucie pewności? Wreszcie, czy wymagają uzasadnienia, czy też same stanowią argument ostateczny? Takie pytania zadają sobie C. G. Jung, E. Husserl i H. Bergson – autorzy, dla których intuicja odgrywa ważną rolę w procesie poznawania prawdy. Gadamer jednakże przypisuje intuicji inną rolę niż poznawczą. Przypisuje jej rolę wspólnototwórczą. Jest „tym, co wszystkich jednoczy i nie pozwala rozproszyć się w indywidualnych rozmowach i jednostkowych przeżyciach”. Jak można tę myśl rozumieć? Być może tak, iż intuicja mówi mi coś, intuicyjnie czuję, że dzieje się coś ważnego, co przekracza jednostkowość, co każe jej na chwilę zamilknąć i skupić się, i wsłuchać się w to coś. Kiedy w Warszawie 1 sierpnia o godzinie 17. rozlega się dźwięk syren, ludzie zatrzymują się i milkną. Przez minutę są razem. Trudno nawet powiedzieć, czy wszyscy dokładnie wiedzą, co upamiętniają, komu oddają szacunek. Zatrzymują się bowiem i dzieci, i turyści, którzy nie zawsze znają dzieje i los Warszawy. Ale intuicja podpowiada, że dzieje się coś ważnego i trzeba zamilknąć. Nie wszystkim. Wielu nie milknie.

Bycie razem, wspólnota to nie to samo co tłum czy masa ludzi. Wszyscy to wiemy, ale czasem jakby o tym zapominamy. Na święcie zalewajki było dużo ludzi. Organizatorzy ogłosili sukces. I faktycznie było przyjemnie. Rozdawano zalewajkę, można było kupić kawałek ciasta upieczonego przez różne koła gospodyń wiejskich, obejrzeć stroje ludowe. Nie wydaje się jednak, aby była tam wspólnota. Był rynek handlowy. Nikt nie zamilkł, nikt nie miał poczucia, że dzieje się coś ważnego. Nie było też współuczestniczenia. Trudno bowiem tak naprawdę oddawać cześć zalewajce. Nie było to zatem święto w ścisłym sensie tego słowa. Ot, mówimy, „święto” na rozrywkę, bo brzmi ładniej. Rozrywka, zabawa, karnawał są elementami świętowania lub przygotowaniem do świętowania. Gdy jednak się autonomizują, odrywają od świata ideałów i wartości, mogą być odpoczynkiem i rozrywką, ale nie są świętem. Podobnie nie było świętowaniem wspólne picie. Była tam co prawda wspólnota, może nawet w większym stopniu niż na święcie zalewajki, była to jednak wspólnota pusta. Wspólnota nihilistyczna. Wspólne picie nie było świętowaniem, było jego okruchem, było „żużlem” świętowania.

 W obu wydarzeniach mieliśmy do czynienia z intencjonalnością, ale przedmiot, na który była skierowana intencja, nie umożliwiał doświadczenia świętowania. W przekonaniu Gadamera święto jest zawsze świętem dla wszystkich. „Jeżeli jest coś takiego, co wiąże się z każdym doświadczeniem święta – pisze Gadamer – to czymś takim jest to, że nie pozwala ono na jakiekolwiek izolowanie jednego człowieka od drugiego. Święto jest wspólnotą i przedstawieniem samej wspólnoty w jej pełnej formie” (Aktualność piękna, s. 53) . Dodaje jednak, że już świętować tak nie potrafimy. Świętowanie jest sztuką.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...