Anioł, który chciał być świętym

Niedziela 17/2014 Niedziela 17/2014

„Jezus nie będzie zadowolony ze mnie, dopóki nie stanę się lub przynajmniej nie będę starał się być świętym” – te słowa młodego ks. Angela Roncallego były głównym celem jego życia. Teraz Kościół uroczyście potwierdzi, że cel został osiągnięty

 

Już jako kleryk fascynował się historią Kościoła, a zwłaszcza pierwszym tysiącleciem, kiedy nie było jeszcze zasadniczych podziałów wśród chrześcijan. Znał doskonale języki starożytne, a w seminarium wykładał m.in. Ojców Kościoła. Był zagorzałym bibliofilem. Przez całe życie kolekcjonował starodruki. Zgłębianie historii było jego największą pasją i rozrywką. Gdy był nuncjuszem w Paryżu, jego kucharz zastanawiał się nad otyłością abp. Roncallego. – Gruby jest jak proboszcz, a je jak wróbel. Tyje od książek, które tomami pożera – wspominał kucharz Roger.

Oprócz wnikliwej analizy historii oraz pism Ojców Kościoła jest jeszcze jeden aspekt biografii Jana XXIII, który mógł mieć wpływ na jego papieskie decyzje. Można powiedzieć, że Roncalli był przedstawicielem starej szkoły watykańskiej, kiedy to biskupów, kardynałów i przyszłych papieży wybierano spośród doświadczonych dyplomatów. To właśnie podczas misji dyplomatycznych w Bułgarii, Turcji, Grecji oraz w Paryżu ks. Angelo uczył się w praktyce dialogu z innowiercami i niewierzącymi.

W rozmowie ze swoim sekretarzem wspominał kiedyś spotkanie z prawosławnym młodzieńcem w Bułgarii. – Panie, przedstawicielu papieża, chciałbym pojechać na studia do Rzymu, jeśli uzyska Pan dla mnie stypendium, to jestem gotów stać się nawet katolikiem – mówił młody człowiek. Abp Roncalli szybko ostudził zapędy 22-letniego Bułgara. – Niech pan nauczy się miłować Jezusa, swój naród i jemu służyć. A skoro stwarza mi pan okazję, to chciałbym jasno powiedzieć, że my, katolicy i prawosławni, nie jesteśmy nieprzyjaciółmi, lecz braćmi. Łączy nas Księga Bożego Objawienia, chrzest, sakramenty, a zwłaszcza Msza św. i nabożeństwo do Matki Bożej – tłumaczył przedstawiciel Watykanu.

– Rzeczywiście, istnieje kwestia braku jedności, ale to rozdarcie nastąpiło tysiąc lat temu. Ci, którzy do niego doprowadzili, już nie żyją. Zarówno katolicy, jak i prawosławni musimy upodobnić się do Chrystusa wraz z naszymi wspólnotami. Kiedy upodobnimy się do Chrystusa, jedność będzie faktem.

W latach 30. XX wieku te słowa musiały brzmieć proroczo. Podobny dialog prowadził także wtedy, gdy został delegatem papieskim w Turcji i Grecji. Tu oprócz greckiego prawosławia poznał także wiele innych starożytnych obrządków. Z wielkim szacunkiem prowadził również rozmowy z muzułmanami.

Podczas II wojny światowej wykorzystał swoją pozycję dyplomaty oraz fakt, że Turcja zachowała neutralność. Na jej terytorium uciekała bowiem ludność żydowska z sąsiednich krajów. Niezależne fundacje zajmujące się holokaustem udokumentowały, że abp Roncalli – za wiedzą papieża Piusa XII – ratował Żydów od zagłady. Masowo wystawiał fałszywe akty chrztu oraz ukrywał ich na terenie swojej placówki dyplomatycznej. Niezależne instytucje szacują, że uratował od 25 do 30 tys.

Żydów. Niestety, do tej pory nie doczekał się uhonorowania izraelskim medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

O ile w Bułgarii, Grecji i Turcji zdobył praktyczne doświadczenie ekumeniczne i międzyreligijne, to jako nuncjusz we Francji musiał zmierzyć się z innymi wyzwaniami XX wieku. Paryskie doświadczenia jeszcze mocniej przekonały go do tego, że Kościół musi otworzyć się na dialog z niewierzącymi.

Uchronił przed zagładą?

Jan XXIII przez całe życie szedł pod prąd utartych schematów. W każdym człowieku widział bliźniego. Co więcej, dostrzegał go nawet w komunistach. I choć wielokrotnie potępiał komunizm jako system walczący z Kościołem i Bogiem, to jednak zawsze próbował nawiązać dialog z jego przedstawicielami. Wiedział bowiem doskonale, że w krajach za żelazną kurtyną żyje wielu chrześcijan, którym trzeba pomóc.

Część przedstawicieli Kurii Rzymskiej patrzyła na jego poczynania z wyraźną dezaprobatą. Również klimat zewnętrzny nie był specjalnie sprzyjający. Niektóre włoskie czasopisma wietrzyły komunistyczny spisek nawet w spot-

kaniach Papieża z prymasem Wyszyńskim. Natomiast o udzieleniu audiencji córce i zięciowi radzieckiego przywódcy Nikity Chruszczowa watykański dziennik poinformował dopiero po długim czasie.

Partie chrześcijańskie zarzucały później Papieżowi, że po spotkaniu z rodziną Chruszczowa włoscy komuniści dostali milion głosów więcej niż w poprzednich wyborach. Również ujawnione dokumenty CIA z tego okresu mówią o tym, że Jan XXIII „zagalopował się w kontaktach z blokiem komunistycznym”. Choć analitycy CIA nie negowali szlachetności Papieża i jego dobrych intencji, to jednak nie podzielali jego „optymizmu co do natury ludzkiej”.

Z niemałą falą krytyki spotkały się też jego poczynania na rzecz światowego pokoju. Dopiero niedawno mogliśmy poznać prawdziwą rolę Papieża podczas tzw. kryzysu kubańskiego, gdy świat wstrzymał oddech w obliczu wojny atomowej. Okazuje się, że podczas historycznego przemówienia 25 października 1962 r. Papież miał wiarygodne sygnały z Kremla, że Chruszczow zaakceptuje warunki Watykanu i przestanie wysyłać broń atomową na Kubę. Tuż po tym, gdy USA zwolniło blokadę okrętów, radziecka „Prawda” wydrukowała pokojowy apel Jana XXIII.

Po raz pierwszy słowa Papieża ukazały się na łamach organu propagandowego ZSRR.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| JAN XXIII

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...