Wojna narzędziem polityki

Cywilizacja 44/2013 Cywilizacja 44/2013

Społeczna nauka Kościoła wyróżnia dwa podstawowe znaczenia pojęcia „polityki”. Charakteryzuje ją bądź jako dążenie do uczestniczenia w sprawowaniu władzy w państwie, czyli do jej uzyskania, utrzymania lub odzyskania, bądź jako dążenie do dobra wspólnego. Kościół nie przeciwstawia tych dwóch znaczeń, lecz wskazuje na istniejący między nimi ścisły związek.

 

Polityka – walką o władzę

Władza (power) jest instrumentem panowania (rule), które zawdzięcza swe istnienie „instynktowi dominacji”[10]. Podobnych określeń w historii myśli politycznej można przytoczyć więcej. C. Wright Mills napisał, że „istota wszelkiej polityki sprowadza się do walki o władzę, ostateczną zaś formą władzy jest przemoc”[11].

M. Weber definiował państwo jako „oparte na środkach prawomocnej (tzn. traktowanej jako prawomocna) przemocy stosunku panowania ludzi nad ludźmi”[12]. Przytaczał także wypowiedź L. Trockiego z Brześcia Litewskiego: „Każde państwo opiera się na przemocy”, dodając: „Rzeczywiście tak jest”.

Voltaire powiedział, że „władza polega na sprawianiu, by inni działali zgodnie z moim wyborem”, lecz dzieje się tak wówczas, gdy mam sposobność „domagać się uznania mojej woli wbrew oporowi” innych. Korzystając z tego określenia władzy Weber sformułował (za K. von Clausewitzem) określenie wojny jako „aktu przemocy zmierzającego do wymuszenia na przeciwniku, by zrobił to, czego sobie życzymy”. Władza i wojna zbiegają się więc w akcie przemocy i zdecydowanej woli dominacji. Oznaczają zawsze tyle, co „władza człowieka nad człowiekiem”. Jak powiedział wspomniany Weber: „Władza oznacza wszelką szansę urzeczywistniania własnej woli w obrębie relacji społecznej – także wbrew oporowi”[13].

Nie ma władzy bez rozkazywania i bycia posłusznym. Lecz jednocześnie, o czym przypomina np. R. M. McIver: „Władza przymuszania stanowi kryterium państwa, lecz nie jego istotę. To prawda, że nie ma państwa, w którym nie byłoby żadnej przemożnej siły. Lecz używanie siły nie tworzy państwa”[14].

Przy założeniu bliskości pojęcia władzy i wojny zrozumiałe staje się stwierdzenie, że to nie wojna jest kontynuacją dyplomacji, polityki czy realizacją założeń ekonomicznych, lecz pokój jest kontynuacją wojny za pomocą innych środków, jak np. poprzez rozwój technik zbrojeniowych. O wzajemnej zależności polityki i wojny świadczy również ogromna rola przemocy w każdej z tych rzeczywistości. Gdy przemoc zmniejsza swe znaczenie na arenie międzynarodowej, bardzo szybko staje się atrakcyjna w rozwiązywaniu spraw wewnętrznych. Mao Tse-tung twierdził, że „władza wyrasta z lufy karabinu”[15].

Potwierdza to również praktyka wzajemnego przenikania się władzy i polityki. Wojsko jest zwykle narzędziem zagranicznej polityki państwa, symbolizując realnie groźną dla przeciwnika odpowiedź na zagrożenie. W czasie pokoju jest jednak niekiedy włączane przez polityków do różnego rodzaju działań politycznych, np. w okresie zamieszek wewnętrznych. Często w historii wojsko zamieniało się z narzędzia działalności politycznej w organizację próbującą kierować polityką. Z reguły próby te kończyły się osłabieniem wartości wojska w konflikcie międzynarodowym. Przykładem na to mogą być tzw. „rządy pułkowników” w Grecji, których wojska nie były w stanie przyjąć wojny z Turcją o Cypr; generalskie rządy w Pakistanie w konflikcie z Indiami, czy mała wartość wojska „marszałka” Amina w wojnie przeciw Tanzanii.

Dla zachowania apolityczności wojska w wielu krajach konstruuje się specjalne prawo, np. w Wielkiej Brytanii wojsko nie może być używane do łamania strajków, a obejmowanie przez nie roli robotników portowych (rozładowujących jedynie żywność, a nie towary przemysłowe) musi być zatwierdzone przez parlament. W wypadku zaś rozruchów, np. w Północnej Irlandii, otwarcie ognia, nawet tylko w powietrze, musi być zatwierdzone przez uprawnionego przedstawiciela władzy cywilnej. Oddanie strzału bez takiego pozwolenia jest karane postawieniem dowódcy oddziału i żołnierzy przed sądem wojskowym, a w przypadku powstania ewentualnych szkód czy poranień – przed sądem cywilnym[16].

Francuski pułkownik A. du Pico napisał o politykach gorzkie słowa: „Wojska są bawidełkami (w czasie pokoju) w rękach panujących. Jeżeli panujący nie rozumieją ich znaczenia, co się często zdarza, wówczas dezorganizują oni wojsko. Gdy rozumieją jego znaczenie, jak np. w Prusach, wówczas tworzą silne wojsko dla celów wojny”[17]. Dążność do panowania nad innymi narodami, według niego, jest często tematem zastępczym polityków, obawiających się o własne stanowiska. Tak dzieje się np. wówczas, gdy demokracja próbuje opanować kraj i politycy usiłują zastąpić dążność do równości społecznej, dążnością do panowania nad obcymi narodami. Żołnierz jest tedy „handlarzem, handlującym własnym ciałem, własną krwią; handluje on swoim czasem i swoimi wzruszeniami”[18]. Przedmiotem „targu” staje się także własna moralność, w myśl przysłowia, które przytacza N. Machiavelli: „Wojna stwarza złodziei, pokój ich wiesza”. Prawa wojenne wprowadzane przez władzę państwową pozwalają na odejście od podstawowych norm społecznego współżycia i często oznaczają ustąpienie prawa przed siłą.

Agresja – dzieło państwa

S. Staszic napisał słowa, które oceniały stan agresji we współczesnej mu Europie: „Europa jest dzisiaj placem boju, na którym dwa miliony osób gotowych i zbrojnych czeka na skinienie do bitwy”. Wydaje się, że opis ten nie stracił na aktualności – nieustannie świat pozostaje w stanie gotowości do wojny, w którym wiele milionów ludzi oczekuje jedynie na decyzję polityków. „Skinienie do bitwy” jest ugruntowane w szerokim froncie społecznej opinii, mobilizowanej nieustannie przez propagandę do współpracy z politykami. Staszic stwierdzał także, że „cały ród ludzki cierpieć musi, jeśli choć w jednym kraju zagrzebane są prawa ludzi”. Wskazał tym samym na jedyną ostoję zachowania w społeczeństwach zdrowej oceny sytuacji i „pokojowego rozsądku”, do których należy zachowanie praw ludzi. Kiedyś arianie polscy bronili przekonania, że człowiek jest rzeczą świętą, której nie wolno krzywdzić, a to powinno być jedyną zasadą politycznego wychowania. Gdy politycy zapominają o godności osoby ludzkiej, mogą stać się niebezpiecznym źródłem cierpienia „całego rodu ludzkiego”[19].




[10] B. de Jouvenel, Power: The Natural History of Its Growth, London 1952, s. 93.
[11] C. Wright Mills, Elita władzy, Warszawa 1961, s. 228.
[12] M. Weber, Polityka jako zawód i powołanie, przeł. P. Egel, M. Wander, Warszawa 1987, s. 2.
[13] Cyt. za: R. Strausz-Hupe, Power and Community, New York 1956, s. 4.
[14] R. M. McIver, The Modern State, London 1926, s. 222–225. Por. H. Arendt, O przemocy, przekł. A. Łagodzka, W. Madej, Warszawa 1999, s. 45–55.
[15] H. Arendt, O przemocy, s. 17.
[16] Zob. W. Wasiutyński, Słownik polityczny, Warszawa 1989, s. 156–157.
[17] A. du Pico, Studium o walce, przeł. J. Zając, wyd. 4, Warszawa 1927, s. 145.
[18] Tamże, s. 146, por. s. 143–155.
[19] B. Suchodolski, Wychowanie dla pokoju, w: Wychowanie dla pokoju, [praca zbior. pod red. W. Michajłowa], Wrocław 1983, s. 22–23.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...