Chrząkający wieprz powolny jak żółw

Życie duchowe Lato/2015 Życie duchowe Lato/2015

Ojcowie Kościoła i oratorska sztuka inwektywy

 

Tertulian nie omieszkał także nakreślić zgrabnego wizerunku samego Marcjona: „warchoł gorszy od Scyty, włóczęga większy od Hamagsoba, […] ciemniejszy niż chmura, przykrzejszy niż zima, bardziej zwodniczy niż Istr, […] podobny do żarłocznej myszy pontyjskiej, co gryzie na strzępy Ewangelię” (1,1). Inwektywa skierowana przeciw heretykom (gnostykom, manichejczykom, donatystom, arianom, pelagianom) cechuje się tym, że pełną garścią czerpie z tradycji biblijnej. Obok epitetów spotykanych w dziełach pisarzy greckich i rzymskich (psie, wężu, kłamco, wieprzu) zapisano także te, które wprost czerpią inspirację z pism biblijnych (plemię żmijowe, grobie pobielany, wilku w owczej skórze, szatanie, synu diabelski, faryzeuszu, antychryście, Judaszu czy belzebubie). Listę można wzbogacić także o sformułowania mające zobrazować poziom intelektualny i moralny adwersarzy (zdrajco, apostato, głupcze, ślepcze, bezwstydniku, bluźnierco, dezerterze, cudzołożniku, rebeliancie, łotrze, zbrodniarzu).

Tertulian używał tych określeń nie tylko wobec heretyków. Miał przyjaciela o imieniu Rufin. O tej przyjaźni potrafił mówić w sposób nader obrazowy: „jakże mocnym uściskiem obejmowałbym usilnie teraz twoją szyję, jakże bym silnie wpijał się wargami w twe usta” (Listy 3,1). Gdy jednak przyjacielska więź nieco zelżała, Tertulian twierdził, że Rufin to „wieprz chrząkający”, który „zabiera się do mówienia wolno jak żółw” (Listy 3,1). Nie dał biednemu Rufinowi odpocząć nawet po śmierci! Dowodził, że teraz niczym „skorpion leży w ziemi Sycylii”.

Atanazy przeciw Ariuszowi

Za przykład innej antyheretyckiej inwektywy niech posłuży polemika pomiędzy Atanazym Wielkim a arianami. Atanazy brał udział w Soborze Nicejskim w 325 roku, po czym został biskupem Aleksandrii. W tej samej Aleksandrii cztery lata wcześniej został ekskomunikowany niejaki Ariusz, który odmawiał Chrystusowi natury boskiej. Atanazy był wówczas sekretarzem biskupa Aleksandrii. Miał on wiele kłopotów z Ariuszem nie tylko z powodu sporu dogmatycznego. Ponieważ herezjarchę wspierał biskup Euzebiusz z Nikomedii, Atanazy kilkukrotnie cierpiał wygnanie z własnego miejsca zamieszkania. Na kłopoty dogmatyczne nałożyły się więc doświadczenia całkiem osobiste.

Ponieważ ortodoksja była mocno zagrożona, Atanazy postanowił ratować ją literacko. W latach 356-358 napisał Mowy przeciw Arianom. Stanowią one doskonały przykład chrześcijańskiej inwektywy antyheretyckiej. Jej autor twierdzi najpierw, że Ariusz „naśladuje zniewieściałe obyczaje” (1,1). Święty i wielki Ojciec Kościoła doskonale wpisuje się tu w tradycję potępienia płci pięknej, tradycji obecnej już w starożytnej Grecji. W dramacie zatytułowanym Hippolytos czyli Fedra Eurypides ukazuje współczesne mu spojrzenie na rolę kobiety w społeczeństwie: „O, Zeusie, jakaż przyczyna sprawiła, żeś sprowadził tak niewyjaśnione nieszczęście na ludzi, stwarzając kobietę. Jeżeli naprawdę chciałeś mnożyć ród śmiertelników, dlaczego musiał się on zrodzić z kobiety? Czyż nie lepiej byłoby, gdyby mężczyźni mogli kupować nasiona synów swoich, płacąc za nie w Twoich świątyniach w złocie, żelazie lub brązie, a potem móc pozostać wolnymi bez kobiet w swoich domach?”[10].

Atanazy dowodził, że Ariusz „chociaż często, jak wąż, wspinał się to w górę, to w dół, jednak tak samo popadł w błąd faryzeuszów” (1,4); przypisywał mu miano „naśladowcy lekkomyślności diabła” (1,8). O wyznawcach arianizmu twierdził – wpisując się w tradycję na wskroś biblijną – że „jak świnie i psy wokół swoich własnych wymiocin i nieczystości tarzają się” (2,12).

„Inwektywa przeciw Ariuszowi w Orationes św. Atanazego Wielkiego nie jest tylko prywatnym piętnowaniem czy ośmieszaniem przeciwnika, który głosi odmienne poglądy, ale ma służyć wyższemu celowi, jakim jest odrzucenie błędnej nauki i pozostanie w prawowitej wierze dającej zbawienie. Użyte środki nie stanowią niczego rażącego dla ówczesnych czytelników, ponieważ niesie je znana i utwierdzona w literaturze praktyka postępowania z przeciwnikami. Ważność problemu, jakim jest wiara w Syna Bożego, nie tylko dopuszczała inwektywę w obronie ortodoksji, ale nawet była jej zwyczajnym elementem”[11].

Chrystus umierał, a Izrael się bawił!

Żyjący w XIII wieku generał dominikanów Humbert z Romans opublikował traktat o kształceniu kaznodziejów, w końcu dominikanie to ordo praedicatorum, zakon kaznodziejski. Traktat nosił tytuł De eruditione prae-
dicatorum. Autor stawia w nim tezę, że słowo kaznodziei ma taką moc, iż zdolne jest wskrzesić umarłych. Myśl ta miała się odnosić także do pierwszego zachowanego łacińskiego dzieła kaznodziejskiego – homilii, której nadano tytuł: Przeciw Żydom. Powstała najprawdopodobniej przy końcu II wieku na terenie Italii, być może nawet w samym Rzymie, natomiast przechowała się do naszych czasów w pismach Cypriana z Kartaginy. Jej autor bardzo chętnie sięga po oskarżycielski ton. Tym razem – jak głosi sam tytuł homilii – jest to przykład polemiki antyżydowskiej:

„Pan został osądzony, a Izrael się bawił, Chrystus cierpiał, a bezbożni wykrzykiwali, był ukrzyżowany, a motłoch się weselił, Pan został pogrzebany, a plebs ucztował. Przez haniebną swą uroczystość opieczętowali swoje okrucieństwo i przestępstwa. Powiedz mi i przemów, bezbożny Izraelu. Czy taką ofiarę złożyłeś Ojcu ofiarującemu swego Syna? Czy takie wylałeś ofiary płynne krwi przymierza dla najlepszego Boga? Tańczyłaś, Jerozolimo, gdy Chrystus został zabity, śpiewałaś błogim głosem, gdy mówiłaś: przybij Go, powieś Go! Z powodu tego zniesławienia i choroby ludu izraelskiego narzekał na ciebie Pan: nie cierpię nowiu księżyca – rzekł – szabatu, dni świątecznych. Dusza moja brzydzi się uroczystościami i postem. Niewinny Pan nie bez słuszności znienawidził wasze ceremonie, w czasie których wydaliście jedynego i pierworodnego Jego Syna. O, dniu twardy, o godzino obłąkana, o żałobne święto, nieszczęsna ziemio, zbezczeszczone miasto i ludu skrwawiony zbrodnią Pana, zamordowali Pana, zdrajcę uwolnili!” (Przeciw Żydom 39-42).

Za tak haniebne postępowanie musiała rozbawionych Żydów spotkać zasłużona kara. Cóż nią było? Przede wszystkim pozbawienie ich własnej ojczyzny, zburzenie świątyni jerozolimskiej, klęska narodowowyzwoleńczych powstań organizowanych przeciw Rzymianom i diaspora.

Inwektywa, obelga, obraza, upokarzające epitety i poniżające określenia stanowiły jeden ze środków stylistycznych antycznej polemiki oratorskiej. Ich brak w jakimś dziele polemicznym pomniejszałby jego wartość. Tak było nie tylko w polemice z poganami, ale także w kontrowersjach chrześcijan z heretykami, Żydami czy władzami. Nie można więc dzisiejszego spojrzenia na obraźliwą mowę przenosić na czasy, gdy w polemice stanowiła ona normę, a nawet konieczność. Więcej, stała się sztuką! A skoro sztuką – to można jedynie pozazdrościć wczesnochrześcijańskim pisarzom ich artystycznych zdolności.

***

Ks. Mariusz Rosik (ur. 1968), biblista, kierownik Katedry Teologii Biblijnej przy Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, dyrektor Wydawnictwa Archidiecezji Wrocławskiej TUM. Opublikował między innymi: Trzy portrety Jezusa. Ewangelie synoptyczne; Słowa spadają na ziemię.

 

[1]  Por. K. Morta, Bluszcz kontra dynia, czyli trudne początki Wulgaty, „Theologica Wratislaviensia”, 6/2011, s. 91-108.
[2]  S. Longosz, Inwektywa, [w:] Encyklopedia Katolicka, t. VII, Lublin 1997, s. 413.
[3]  K. Kumaniecki, Literatura rzymska. Okres cyceroński, Warszawa 1977, s. 543.
[4]  P. Jurzyk, Wybrane elementy napastliwej polemiki antyariańskiej w „Orationes contra Arianos” św. Atanazego Wielkiego na tle literackiej tradycji inwektywy, „Wrocławski Przegląd Teologiczny”, 14/2006/2, s. 181-182.
[5]  M. Filipiak, Znaczenie przekleństw w kodeksach prawnych Pięcioksięgu, „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, 15/1968/1, s. 47-48.
[6]  Por. I. Opelt, Die Polemik in der christlichen lateinischen Literatur von Tertulian bis Augustin, Heidelberg 1980.
[7]  P. Jurzyk, dz. cyt., s. 186.
[8]  W owych szyderstwach często używaną bronią była ironia, która służy tworzeniu dystansu pomiędzy podmiotem wypowiedzi a samą wypowiedzią. W ten sposób sprawia się wrażenie, że autor nie bierze odpowiedzialności za swoje słowa. Por. M. Głowiński, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Zarys teorii literatury, Warszawa 1975, s. 126.
[9]  Chodzi o dzieła: Preskrypcja przeciw heretykom z ok. 200 roku, Przeciw Hermogenesowi (ok. 202-203 r.), Przeciw Marcjonowi (ok. 207-212 r.), Przeciw Walentynianom (ok. 210 r.), Lekarstwo na ukłucie skorpiona i Przeciw Prakseaszowi (ok. 213 r.).
[10] Eurypides, Hipolitos czyli Fedra, tłum B. Butrymowicz, Wrocław 2007, s. 189.
[11] J. Jurzyk, dz. cyt., s. 194-195.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...