Ratowanie tolerancji

Religia była - i nadal na wiele sposobów jest - władzą ze wszystkich największą i najtrudniejszą do zaakceptowania przez państwo Azymut, 2/2002 Artykuł jest przedrukiem z miesięcznika First Things, 115/2001



To właśnie w pokonanie istniejącego w Kościele oporu przed Arystotelesem - bądź co bądź pogańskim filozofem - wniósł swój wkład św. Tomasz z Akwinu. Uczynił to w ramach XIII-wiecznej wspólnoty myśli, reprezentowanej w znakomity sposób przez muzułmańskich, żydowskich oraz chrześcijańskich myślicieli. Kiedy podejmuje się on zdefiniowania prawdy, zwraca uwagę na różne ważne intuicje pochodzące z wielu, niekoniecznie chrześcijańskich, źródeł. Wpierw korzysta ze św. Augustyna, który pisał: "Prawda polega na tym, iż za pomocą tego, co jest stworzone, manifestuje się to, co jest". Następnie zwraca się do św. Hilarego, który stwierdził: "Prawda czyni byt jasnym i oczywistym". Potem do św. Anzelma: "Prawda to poprawność postrzegana przez sam umysł". Następnie, bez słowa komentarza, przechodzi do osób reprezentujących obcą religię, cytując Awicennę, muzułmańskiego nauczyciela z X/XI wieku: "Prawda każdej rzeczy to właściwość dana bytowi". W końcu odwołuje się do Arystotelesa, pogańskiego filozofa, który zauważył, iż jakieś stwierdzenie jest prawdziwe "na podstawie tego, iż dana rzecz jest, a nie tego, iż rzecz ta jest prawdziwa".

Św. Tomasz postępuje w sposób, który zdecydowanie odróżnia go od zwyczajów nowożytnych. Nie zwraca uwagi na fakt, iż korzysta z rozmaitości źródeł, które reprezentują różne religie, i brak w jego myśleniu leniwego klimatu relatywizmu. W zamian za to odnajdujemy zdecydowane forsowanie koncepcji prawdy, która może być wspólna dla wszystkich, ponieważ dla wszystkich jest realna. Nie jest ona zawarta w łatwym nowożytnym sposobie postępowania, który zgłasza roszczenie do bycia prawdą przed podjęciem jakiegokolwiek wysiłku w celu znalezienia wspólnego stanowiska między różnorodnymi poglądami. Dlatego bardzo żmudny sposób dochodzenia do prawdy, zastosowany przez Doktora Anielskiego, wciąż stanowi cud ludzkiej dociekliwości oraz pracy literackiej. Stanowisko św. Tomasza nie faworyzuje jedności, rozumianej jako poczynione już na początku niekwestionowane założenie, ale uznaje ją za wartość, za znalezienie której szukający muszą zapłacić pewną cenę. Tak jak powiedziała Simone Weil: "Aby wyrazić to, co jest prawdziwe, potrzeba wysiłku: także by otrzymać to, co jest prawdziwe. To, co jest fałszywe lub przynajmniej powierzchowne, możemy wyrazić i otrzymać bez żadnego wysiłku".

Otwartość teologii chrześcijańskiej

Dążenie do boskiej prawdy nie jest zatem tym samym co jej posiadanie. Josef Pieper zauważył, iż zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy św. Tomasza często zapominają, iż jego największe dzieło to dzieło nieukończone. Zarówno co do swego ducha, jak i formy świadczy ono o otwarciu teologii, która zawsze wskazuje na coś głębszego; bardziej wskazuje ono na prawdę, niż uznaje ją za osiągniętą. Ten nawyk myślowy ma głębokie korzenie w tradycji chrześcijańskiej i pomaga oświetlić to, co rozumiemy poprzez praktykę tolerancji. Jest to otwarcie w kierunku tego, co prawdziwe, uznanie faktu, iż Boża prawda jest prawdziwa dla wszystkich ludzi, i to w takim stopniu, że jeśli inne kultury lub religie zostały oświetlone przez prawdę, to nie może być ona niczym innym jak prawdą jedynego Boga; Boga, o którym sam Jezus świadczy w sposób pełny i wcielony.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...