Blogoewangelizacja

Wraca moda na pamiętniki. Tyle że w internecie. Internetowy pamiętnik nazywa się blog. To, oczywiście, pewien skrót, odwołanie się do starych, znanych doświadczeń, bo blog nie jest zwykłym pamiętnikiem. A czym? Niedziela, 15 lipca 2007




Po co ludzie blogują?


Nie ma jednego powodu, tak samo jak nie ma jednej definicji bloga. Pionierzy blogowania widzieli w nim ucieleśnienie prawa do wolności słowa. Uważano, że Gutenberg ze swoją maszyną drukarską przyniósł wolność słowa, ale w rzeczywistości do ery blogowania obowiązywała zasada, że każdy może rozpowszechniać swoje idee, tyle że stać na to było nielicznych – tylko tych, którzy mieli pieniądze na papier, druk i dystrybucję. Ludzie blogują m.in. dlatego, że chcą przełamać monopol albo państw totalitarnych, albo wielkich koncernów medialnych, które dzięki sile pieniądza rządzą opinią publiczną. Zresztą te ostatnie poczuły zagrożenie ze strony najpopularniejszych blogerów i coraz to na stronach internetowych gazet znajdujemy blogi najpopularniejszych dziennikarzy – okrętów flagowych firmy. Dla polityków blogi są elementem marketingu politycznego. Skuteczność tego narzędzia mierzy się liczbą cytowań w tradycyjnych mediach. W Polsce prekursorem i mistrzem gatunku bloga politycznego jest eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki. Blogi dzielą się też ze względu na rodzaj podejmowanych tematów. Są więc blogi, których autorzy zajmują się podróżami, blogi z modą, humorem. Są odbiciem witryny saloniku prasowego, która jest z kolei odbiciem ludzkich zainteresowań i pasji.

W blogach nie tylko się pisze. Mamy photoblogi, bo główną ich część zajmują zdjęcia, videoblogi z ruchomymi obrazami, cartoonblogi z kreskówkami.


Katolicka część blogosfery


Stosunkowo późno blogowaniem zainteresowali się katolicy, podejmując ważne dla nich tematy z zakresu wiary. Jednym z pierwszych katolickich hierarchów blogerów jest metropolita Bostonu – kard. Seán Patrick O’Malley (www.cardinalseansblog.org). We wrześniu minie rok, jak zaczął pisać swój internetowy pamiętnik. W jakim celu? – Cenię możliwość bezpośredniego kontaktu – tłumaczy i zdradza, że chodzi mu przede wszystkim o młodych ludzi, którzy dominują wśród internetowych surferów. Kardynał Seán pisze swojego bloga w każdy piątek. Uzupełnia go licznymi zdjęciami. Z zamieszczonych pod wpisami komentarzy wynika, że trafiają nań najczęściej katolicy, choć zdarzają się też ludzie oddaleni od Kościoła. Pomysł im się podoba, bo pokazuje – jak mówią – Kościół od wewnątrz. Blog Kardynała stał się na tyle ważnym wydarzeniem, że zainteresowała się nim CNN, emitując o nim newsa.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...