Ignaś, Ignaś, jak się masz?

Jan Paweł II zawsze witał mnie słowami: Ignaś, Ignaś, jak się masz? Jak długo się śmiejesz, tak długo jest dobrze. Ignaś, co masz do powiedzenia?. Mówiłem mu, że teraz, jako emeryt, nie mam już żadnych problemów do rozważania z Ojcem Świętym jako Głową Kościoła. Przywożę tylko anegdoty. Niedziela, 28 października 2007




Nadzwyczajne! Po modlitwie siadamy do stołu i … nic. Zupełnie nas zamurowało. Ojciec Święty patrzy na nas i mówi: „A cóż tak nic nie gadacie?”. Mówię: „Ojcze Święty, bo wszystko widać. Ta biała sutanna. Ta biała piuska…”. Ale wtedy zorientowaliśmy się, że Ojciec Święty nic nie wie, co się działo tam, na dole, na Placu św. Piotra, jaka była reakcja ludzi po ogłoszeniu wyboru nowego papieża, jak to przeżywali, jakie pierwsze opinie były wypowiadane. On tego wszystkiego nie mógł przecież wiedzieć. Zaczęliśmy więc opowiadać jeden przez drugiego. Gdy wspominałem tę Włoszkę, która stała obok, Ojciec Święty razem z nami śmiał się serdecznie. Ta kolacja to był dla nas znak, jak bardzo styl i sposób sprawowania tego pontyfikatu będą inne od dotychczasowych pontyfikatów.

– Bliska przyjaźń Ojca Świętego i Księdza Biskupa trwała dalej…

– Przez osiemnaście lat naszych kontaktów przed pontyfikatem – w latach 1960-78 – najpierw rodziła się coraz bliższa znajomość, później koleżeństwo i przyjaźń. Kard. Wojtyła, także jako papież, zawsze zwracał się do mnie: „Ignaś”. Tak pozostało do końca jego pontyfikatu. Ja natomiast mówiłem już do niego „Ojcze Święty” – bo przecież nie wypadało mówić „Karolu”. Okazji do spotkań było wiele – apostolskie pielgrzymki do Ojczyzny, organizowane w Rzymie uroczystości czy też nasze wizyty w Watykanie „ad limina Apostolorum”. Takie i podobne spotkania miały miejsce aż do ukończenia przeze mnie 75 lat życia – w dniu 31 lipca 1989 r. Stosownie do przepisu Kodeksu prawa kanonicznego złożyłem wtedy rezygnację ze sprawowanego urzędu ordynariusza koszalińsko-kołobrzeskiego. Jan Paweł II powiedział wówczas: „Ignaś, poczekaj, aż do ciebie przyjadę”.

– Kiedy to się stało?

– Była sobota 1 czerwca 1991 r., kiedy w Koszalinie rozpoczęła się czwarta pielgrzymka Ojca Świętego do naszej Ojczyzny. Dla nas było to wydarzenie niezwykłe. Przed południem Jan Paweł II poświęcił nowe seminarium duchowne, a po obiedzie przybył na Górę Chełmską i dokonał uroczystego poświęcenia sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. W pamiętnej homilii Ojciec Święty rozpoczynał swoje wspaniałe nauczanie o Dekalogu. Użył porównania Góry Chełmskiej do Synaju, z którego schodził Mojżesz, niosąc otrzymane od Boga dziesięć przykazań. W niedzielę 2 czerwca na lotnisku w Zegrzu odbyło się niezapomniane spotkanie naszego Papieża z wojskiem. Przed odlotem niespodziewanie ks. Dziwisz mówi do mnie: „Ksiądz Biskup poleci też do Rzeszowa”. Ja, nieprzygotowany, tak jak byłem na lotnisku, wszedłem do samolotu i poleciałem razem z Janem Pawłem II.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...