Otworzyć ucho na dziecko

Dziecko, które było uważnie słuchane w dzieciństwie i zostało wyposażone w wyższe wartości, spokojnie można wypuścić w dorosły świat. Z pewnością sobie wtedy poradzi – mówi Anna Różewicz-Zabrodzka, psycholog. Niedziela, 17 luty 2008



Dom przede wszystkim


– To rewolucja w stosunku do tego, jak wychowywali nas rodzice albo naszych rodziców – dziadkowie. I choć czasem żal tamtego świata, dobrze, że stare metody wychowawcze odchodzą powoli w przeszłość – komentuje Anna Różewicz – Zabrodzka, psycholog pracująca z dziećmi. – Bo uważne słuchanie dziecka, także wczuwanie się w jego emocje, jest warunkiem dobrych relacji w rodzinie – dodaje.

Dorosłe życie nie nauczy dziecka niczego w takim stopniu, w jakim mogą to uczynić rodzice. Natomiast dom, choćby najlepszy, z górami czekolady, ze wspaniałymi zabawkami, odbarwia serca z miłości, gdy nikt nikogo w nim nie słucha.

Oczywiście, ważne jest to, co dziecko usłyszy w przedszkolu, a potem w szkole, ale to dom rodzinny jest pierwszą szkołą słuchania. Podobnie jak katecheza – ta w kościele i ta w szkole jest bardzo ważna. Ale praca księdza czy katechety stanowi tylko pomoc rodzicom. Pierwszymi nauczycielami wiary pozostają bowiem zawsze oni. To, co dziecko wyniesie z domu i czego się w nim nauczy, będzie jego bogactwem na całe dorosłe życie – we wszystkich jego wymiarach: fizycznym, psychicznym i duchowym. Gdy jeden z tych wymiarów rodzice zaniedbają – dziecko wejdzie w dorosłość z syndromem zaniedbania i wcześniej czy później popadnie w kryzys.

Stąd tak ważne jest „otwarcie ucha” dziecka na przekaz wiary. To rodzice mają pokazać dziecku po co i dla kogo żyje, jaki jest ostateczny sens jego życia i co się z nim stanie po śmierci. A takie pytania dzieci zadają, zwłaszcza w obliczu jakichś tragedii. – Sześcioletnia córeczka zapytała mnie kiedyś, czy ona też pójdzie do nieba, tak jak jej mały braciszek, który żył dwie godziny – wspomina Anna Kaleta z Krakowa. – Dziś, gdy minęło od tej pory dziewięć lat, córka przyznała, że fakt, iż ją wtedy spokojnie wysłuchałam i że codziennie zaczęliśmy w domu modlić się o dobrą śmierć również dla nas, spowodował, iż przestała się bać. Ta ufność została w niej do dziś i procentuje w trudnych sytuacjach.

Systematycznie pielęgnowana umiejętność słuchania ludzi, ale i Boga, pozwoli dziecku zyskać kiedyś właściwą perspektywę, z której widać więcej. I zauważyć, że wszystko, co w życiu się zdarza, pochodzi od Kogoś większego niż człowiek. Dopiero takie dziecko – podkreśla Anna Różewicz-Zabrodzka – dobrze wysłuchane w dzieciństwie, „wyposażone” w wyższe wartości, spokojnie można wypuścić w dorosły świat.
Z pewnością sobie wtedy poradzi. Nawet gdy zabraknie mu już rodziców.


«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...