„Niech nikt nie zabija dziecka w łonie matki”. Wyzwanie rzucone przez „pobożnego ateistę”

Gdy zaproponowałem projekt moratorium na aborcję, chciałem zdemaskować zło, którym jest aborcja, i zmobilizować ludzi do walki z nim. Gdy pytają mnie, jakim prawem to zrobiłem, odpowiadam: Ponieważ jestem rozumną istotą ludzką. Fakt, że autoironicznie określam się jako pobożny ateista nie ma tu znaczenia. Niedziela, 16 marca 2008



– Większość feministek uznała projekt moratorium za kolejny atak wymierzony w wolność kobiety…

– Ja nie analizuję sumienia kobiety, która odrzuca macierzyństwo, i nie chcę odgrywać roli sędziego, nie uważam, że trzeba przywrócić karę za wykonywanie aborcji czy zmuszać kobiety, aby nie przerywały ciąży. Lecz to wcale nie uspokaja mojego sumienia i nie skłania mnie do stwierdzenia, że należy pogodzić się z aborcją. Wprost przeciwnie. Ponieważ istnieje wolność wyboru – na Zachodzie na mocy ustawodawstwa, w USA na mocy wyroku sądowego w procesie Roe przeciwko Wade – wybór powinien być za życiem, a nie za aborcją moralnie neutralną. Tym bardziej że w ostatnich 30 latach – wraz z postępem naukowym, zapłodnieniem „in vitro” (tworzenie embrionów, tzn. istot żyjących, poza ciałem kobiety) i polityką demograficzną wielu państw azjatyckich, która nakłania do aborcji, a czasami wręcz do niej przymusza – aborcja stała się dramatycznym wyzwaniem kulturalnym, rzuconym naszemu poczuciu człowieczeństwa. Zjawiskiem jeszcze gorszym od aborcji pojmowanej jako odrzucanie macierzyństwa jest aborcja eugeniczna, czyli metoda kontroli urodzin. Praktykowanie tego typu aborcji sprawia, że co roku nie dopuszcza się do narodzin milionów dziewczynek, ponieważ uznawane są one za nieużyteczne z punktu widzenia społecznego i gospodarczego oraz stwarzają problemy związane z dziedziczeniem.

W ostatnich 30-40 latach dokonano ponad miliard legalnych aborcji i co roku dokonuje się ich od 43 do 50 milionów. Ponadto poza ciałem kobiety, tzn. „in vitro”, dokonuje się selekcji eugenicznej, która coraz częściej zastępuje leczenie. Jesteśmy więc świadkami przekształcania się deontologii medycznej i medycyny, która zamiast leczyć, staje się metodą selekcji. To logika neopogańska, która nie ma nic wspólnego z chrześcijańskimi korzeniami kultury europejskiej i zachodniej; to logika „Skały Tarpejskiej” (strome, południowe zbocze rzymskiego Kapitolu, z którego strącano skazanych na śmierć – przyp. W. R.), którą trzeba zdecydowanie odrzucić.

– Zajmijmy się teraz Pańskim listem wystosowanym do Sekretarza Generalnego ONZ. O co konkretnie prosi Pan Ban Ki-Moona?

– Nasza prośba do Sekretarza Generalnego i szefów państw dotyczy artykułu 3. Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która została podpisana w Paryżu 10 grudnia 1948 r., dokładnie 60 lat temu. Głosi on: „Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby”. Sygnatariusze listu uważają, że należy zmodyfikować ten artykuł w następujący sposób: „Każdy człowiek ma prawo do życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, do wolności i bezpieczeństwa swojej osoby”. Oczywiście, nie jest to zadanie łatwe, ale warto mu poświęcić życie. Poza tym myślę, że w dzisiejszym świecie następują duże zmiany, czuć nowy klimat, zmniejsza się także wpływ pewnych ideologii i nacisk konformizmu. Dlatego uważam, że chociaż zadanie jest trudne, to nie jest niemożliwe. Pierwszym krokiem byłoby uznanie za bezprawne wszystkich praktyk aborcyjnych będących elementem polityki demograficznej i mających znamiona masowej kontrakoncepcji, które uniemożliwiają narodziny milionom dziewczynek.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...