„Niech nikt nie zabija dziecka w łonie matki”. Wyzwanie rzucone przez „pobożnego ateistę”

Gdy zaproponowałem projekt moratorium na aborcję, chciałem zdemaskować zło, którym jest aborcja, i zmobilizować ludzi do walki z nim. Gdy pytają mnie, jakim prawem to zrobiłem, odpowiadam: Ponieważ jestem rozumną istotą ludzką. Fakt, że autoironicznie określam się jako pobożny ateista nie ma tu znaczenia. Niedziela, 16 marca 2008



– Pańska inicjatywa moratorium na aborcję została natychmiast poparta przez Kościół...

– Z mojego punktu widzenia, reakcje Kościoła były wspaniałe, tym bardziej że chodziło o batalię, którą Kościół prowadzi od 2 tys. lat, głosząc świętość życia. Już w Liście do Diogneta – jednym z najstarszych dokumentów chrześcijańskich – jest napisane, iż chrześcijanie różnią się od pogan tym, że „nie porzucają nowo narodzonych”. Dlatego nie uważam się za inicjatora tego ruchu – inicjatorem jest Kościół, myśl chrześcijańska. Faktem jest, że powstał wielki „ruch sumień”, o czym świadczą listy wysyłane do mojego dziennika i wielu innych gazet.

– Jakie były reakcje na Pańską „prowokację” w środowisku, z którym jest Pan bliżej związany, tzn. w środowisku laickim i liberalnym?

– W tych środowiskach – moich środowiskach – odnotowałem trzy rodzaje reakcji. Pierwsza – haniebna, to reakcja ludzi, którzy wypaczają moje słowa, boją się konfrontacji idei i dlatego uciekają się do ataków personalnych zamiast dyskusji. Niestety, była to bardzo rozpowszechniona reakcja w świecie laickim, gdyż wpadł on w panikę. Fakt, że ruch antyaborcyjny powstał w jego wnętrzu, wpędził go w stan kryzysu egzystencjalnego, kulturalnego i psychologicznego; świat ten postrzegł to jako atak na swoją tożsamość.
Drugi rodzaj reakcji – to stanowisko ludzi, którzy próbują dyskutować, ale im to nie wychodzi. Uznają fakt, że aborcja to zgładzenie czegoś żywego, lecz wychodzą z założenia, że fakt ten powinien pozostać bez konsekwencji, gdyż jedynie kobieta w ciąży ma ostatnie słowo w tej kwestii. Chcą, by ta obiektywna kwestia dotyczyła jedynie sumienia pojedynczej osoby.

W końcu trzecia grupa – ludzie, którzy zareagowali, podejmując uczciwy dialog. Były to katolickie feministki i bardziej otwarte sektory środowiska laickiego. To mniejszość, lecz ja bardzo na nią liczę, w nadziei, że będzie kontynuować tę wielką debatę kulturalną oraz obali pozycje ekstremistyczne i radykalne.

– Co konkretnie powinien zrobić nasz czytelnik, który chciałby poprzeć moratorium na aborcję?

– Przede wszystkim należałoby założyć w miejscu pracy, w szkole, w parafii, w ramach ruchów kościelnych itp. komitety na rzecz moratorium. Na różnych stronach internetowych można znaleźć tekst listu do Sekretarza Generalnego ONZ w sprawie moratorium –- należałoby go podpisać i wysłać do siedziby Narodów Zjednoczonych (nasz adres internetowy: moratoria@ilfoglio.it). Poza tym trzeba skontaktować się z deputowanymi do Sejmu i Senatu, politykami, przywódcami związkowymi, by przedyskutować z nimi kwestię moratorium. Uważam również, że należałoby promować jako bohaterów naszych czasów ludzi, którzy w różnorodnych ośrodkach na rzecz życia zajmują się kobietami w ciąży, udzielają im pomocy materialnej, psychologicznej i duchowej.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...