Oficjalny i prywatny wizerunek wielkiego polskiego muzyka

5 maja 2009 r. minęła 190. rocznica urodzin Stanisława Moniuszki, najwybitniejszego przedstawiciela polskiej muzyki wokalnej w XIX wieku. Twórcy stylu narodowego w pieśniach, operach i formach kantatowych. Niedziela, 10 maja 2009



Dłuższą rozłąkę spowodował wyjazd Moniuszki na studia muzyczne do Berlina. Z Królewca i kolejnych etapów podróży płynęły do Wilna listy z opisami miast, hoteli, w których się zatrzymywał, charakterystyki przygodnych znajomych.

W Berlinie chodził na koncerty, spektakle operowe, zachwycał się grą Klary Wieck, późniejszej żony Roberta Schumanna i przesyłał narzeczonej „tysiączne pianissimo” – czułe pozdrowienie, spotykane w licznych listach. Otwarcie wyznawał swe uczucia: „Kocham nad moje spodziewanie... i myśląc ciągle o Tobie, myślę o muzyce mojej, która jakże świetne będzie miała powodzenie pod wodzą tak jasnej gwiazdy jak jest Twoje serce, jak jest miłość nasza”. „... dla Ciebie, jeżeli nie bogatym, sławnym chcę zostać”.

„Ach! tak mnie tęskno do Was! Przytuliłaś mnie pierwsza do siebie! A ja nieczęsto spotkałem ludzi na świecie, mających dobrą dla mnie wolę. Tym bardziej umiem cenić miłość Twoją... coraz dłuższe nasze rozłączenie, nie myśl, ażeby mogło zachwiać moje serce dla Ciebie”.

„Pisz co najwięcej”

W lipcu 1840 r. Moniuszko wrócił do Wilna, a w sierpniu odbył się ślub z Aleksandrą. Przewodnim wątkiem późniejszych listów była żywa tęsknota za najbliższymi, troska o przychodzące na świat dzieci i ukochaną Omkę oraz usilne dopominanie się o częste wiadomości z domu.

„Ściskam Ciebie ze łzami, rzadkimi gośćmi w moich oczach, po milion razy i nasze dziatki aniołki. Jakże niecierpliwie wyglądam listów od Was” (Petersburg, 1842). „Pisz, Duszuniu, co najwięcej i co najprędzej, na miłość Boską... tu bez Omki tak smutno, tak ciężko żyć bez połowy życia...” (Petersburg, 1842).

„Trzeci tydzień nie mam od Ciebie żadnego listu!– Nie mogę wypowiedzieć w jak okropny stan to Wasze niczym nie wytłumaczone milczenie wprawia” (Petersburg, 1856). „Nie wiem czy tyle razy wspominasz o mnie, ile razy ja wzdycham, że Ciebie ze mną tu nie ma!” (Warszawa, 1857).

Żona rewanżowała się liczną korespondencją. Budziło to niekłamaną radość, której Moniuszko dawał wyraz: „Jakże ja mam nie lubić Warszawy, gdy na samym wstępie mam w niej szczęście od kilku dni co dzień Twoje listy otrzymywać” (Warszawa, 1858). „Ten tydzień był bardzo dla mnie szczęśliwy, bo od Omtaszka aż cztery listy otrzymałem. Wielka bieda to rozłączenie” (Warszawa, 1858) – pisał pośród gorączkowych przygotowań do premiery „Halki”.

Niekiedy pomyślne wieści o bliskich wywoływały przypływ natchnienia: „Przyjechał Domker i mówił, że Was widział zdrowych... Pod wpływem tej pomyślnej wiadomości napisałem dziś do «Flisów» modlitwę” (Warszawa, 1858) – tak powstała znana modlitwa „Dzięki Ci, przedwieczny Panie”.

„Piękne wrażenie zrobiła tu moja muzyka”

Liczne podróże Moniuszki miały cele artystyczne. Organizowano koncerty poświęcone jego twórczości, odbywały się premiery oper. Pisał wówczas o wrażeniach, jakie wywierała na słuchaczach jego muzyka, poziomie wykonań.

„Stało się – już po koncercie. Macie wiedzieć... że mój koncert był pod każdym względem w tegorocznym poście najznakomitszy... ze wszystkich moich kompozycji «Bajka» najwięcej się podobała” (Petersburg, 1856).



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...