Ukochać Afrykę

Kościół afrykański potrzebuje pomocy nie tylko materialnej, ale i tej duchowej, potrzebuje kontaktów, potrzebuje kształcić swoich seminarzystów tutaj, w Europie. Jako społeczeństwo Afrykańczycy na pewno potrzebują więcej sprawiedliwości. Tego, byśmy rzetelniej interesowali się Afryką, ich problemami. Niedziela, 16 sierpnia 2009



– Czy Ojciec kocha Afrykę?

– Bardzo kocham Afrykę i bardzo Afryce współczuję. Byłem tam ponad 20 lat, ale ze względu na malarię lekarz powiedział mi, że na minimum 3 lata muszę wycofać się ze strefy malarycznej.

– Co Ojciec chciałby zrobić dla Afryki na misji afrykańskiej?

– Chciałbym przede wszystkim uczulić nasze społeczeństwo, nasz Kościół, że Kościół afrykański jest Kościołem przyszłości. Funkcjonuje u nas stereotyp Afrykańczyka jako człowieka leniwego, a przez to niejako człowieka trzeciej kategorii. Pamiętajmy jednak, że nie jest łatwo żyć w takim klimacie. To nie jest lenistwo, to jest po prostu zmęczenie.

Większy wysiłek i od razu przychodzi choroba, przychodzi malaria. Trzeba uwrażliwiać ludzi, że to jest nasz brat – taki sam człowiek stworzony przez Pana Boga jak ja. Afrykańczyk cierpi za swoją skórę, za to, że jest czarny. On już z tego powodu ma kompleksy, do których przyczynili się także koloniści. Pamiętamy, że lansowano nawet poglądy, że Czarny nie ma duszy. To przecież nie jest jego wina, że się urodził w Afryce.

Kościół afrykański potrzebuje pomocy nie tylko materialnej, ale i tej duchowej, potrzebuje kontaktów, potrzebuje kształcić swoich seminarzystów tutaj, w Europie. Jako społeczeństwo Afrykańczycy na pewno potrzebują więcej sprawiedliwości. Tego, byśmy rzetelniej interesowali się Afryką, ich problemami. To są kraje, które nie są wolne, są rządzone przez reżimy, dyktatury.

W niektórych z nich prezydent jest bogatszy niż cały kraj, a ogromna korupcja „zjada” im całą pomoc, jaką otrzymują z Europy, od Unii Europejskiej. Afryce pomagają też rozmaite organizacje, tzw. humanitarne, ale faktem jest, że jeżeli pomoc nie idzie przez Kościół, to do celu dochodzą tylko resztki.

Widzi się nieraz przedstawicieli tych organizacji, którzy jeżdżą superluksusowymi samochodami, otrzymują wysokie pensje i czasem dadzą jakiś zeszyt czy ołówek. Ich administracja połyka fundusze pomocowe. I to bardzo boli. Widzimy też, że jeżeli pomoc idzie przez jakieś zgromadzenie czy inne kościelne formy, to dociera do adresatów i wówczas zostaje sprawiedliwie podzielona między ludzi najbardziej potrzebujących, opuszczonych. Ale Kościół daje tym ludziom przede wszystkim nadzieję, mówi, że Chrystus kocha właśnie tych najuboższych, bo wiadomo, że chrześcijaństwo jest religią ubogich.

– W jakich dziedzinach najbardziej potrzeba pomocy?

– Mojemu sercu bliscy są przede wszystkim klerycy. Pochodząc z rodzin bardzo biednych, nie mają żadnej pomocy. Przeciwnie – gdy przyjeżdżają na wakacje do swojego biednego domu, cała rodzina czeka, żeby im coś przywieźć. Potrzeba nam zatem pomocy. W Polsce jest coraz bardziej popularna tzw. adopcja dzieci na odległość.

To piękna idea, polegająca na pomocy konkretnemu dziecku w jego wychowaniu i edukacji. W Afryce istnieje też problem wody, studni w wioskach. Ja sam wybudowałem ich kilka, te studnie nie są aż tak drogie, chodzi o to, żeby ulżyć biednej kobiecie, która często kilka kilometrów idzie po wodę. Poza tym trzeba wciąż podnosić świadomość tych prostych ludzi, którzy są manipulowani.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...