Porozmawiajmy o in vitro

Poczęcie dziecka ma być wynikiem miłości małżonków, ich osobowej jedności. Tak zaplanował Stwórca. W przypadku sztucznego zapłodnienia akt ten dokonywany jest za pomocą środków technicznych, poza osobową jednością rodziców. Niedziela, 20 września 2009



Kościół niezmiennie przypomina o fundamentach człowieczeństwa, godności każdego człowieka, o równości wszystkich jako osoby, o obronie życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Oddanie zatem decyzji o poczęciu dziecka w ręce lekarzy czy nawet szerszych gremiów, wyznaczających warunki, jest przejęciem przez człowieka roli Stwórcy.

Część lekarzy otrzyma wobec innych władzę stwórczą – do tej pory człowiek miał taką władzę tylko względem przedmiotów! Będą oni mogli decydować o jakości rodzących się ludzi, eliminując jednostki chore, nieodpowiadające standardom, wymaganiom itp. Takie działania podcinają również najważniejszy fundament medycyny: „primum non nocere!” (po pierwsze – nie szkodzić!).

To wszystko razem jest ogromnym, trudnym do przewidzenia zagrożeniem dla przyszłości ludzkości.

Nic dziwnego, że coraz więcej osób, które poznały, na czym polega naprawdę technika in vitro, zaczyna apelować do posłów, by wybrali projekt zakazujący całkowicie jej stosowania. Tak dzieje się np. w diecezji sosnowieckiej, gdzie członkowie Stowarzyszenia Rodzin Katolickich chcą wystosować list otwarty do parlamentarzystów, w którym będą przekonywać ich do zakazania w Polsce metody sztucznego zapłodnienia. Ich działania w pełni popiera bp Grzegorz Kaszak – ordynariusz sosnowiecki, który przez wiele lat zajmował się problematyką rodziny w Watykanie. Taka aktywność jest godna naśladowania.

– Podsumujmy zatem: Dlaczego powinniśmy być przeciwni stosowaniu metody in vitro, skoro przecież w jej wyniku powstaje nowe życie?

– Jeden z najbardziej wpływowych tygodników otwierała jakiś czas temu okładka przedstawiająca noworodka z podpisem: „Czy życie to grzech?”. Wewnątrz seria artykułów omawiała problematykę metody in vitro, ze szczególnym uwzględnieniem stanowiska Kościoła. Dokonano tego jednak w taki sposób, by wyglądało, że nauczanie Kościoła stoi na drodze do szczęścia, krzywdzi niepłodnych małżonków i jest nienowoczesne, gdyż zakazuje procedury, która przecież daje szansę nowemu życiu.

Powinniśmy pamiętać o tym, że na pierwszym miejscu nie jest to, czego chce człowiek czy co uważa za swoje prawo, ale to, czego oczekuje Stwórca. Dla dobra samego człowieka zresztą. Wola Boża to przede wszystkim Dekalog, a tu sprawa jest jasna. Sam pobyt ludzkiego embrionu poza organizmem matki to dla niego wielkie zagrożenie, często kończące się jego zniszczeniem, co sprzeciwia się właśnie piątemu przykazaniu. Dlatego dokonywanie tego typu czynów powinno spotkać się z taką reakcją prawa, jak każda inna sytuacja tworzenia zagrożenia dla zdrowia lub życia człowieka.

Z kolei zarówno sposoby pobierania materiału genetycznego, jak i samo dokonanie zapłodnienia in vitro musi prowadzić do naruszenia szóstego przykazania: „Nie cudzołóż”. Nakaz „Nie zabijaj” zostaje złamany również przez fakt, że przy takich zabiegach zawsze dochodzi do powstania większej liczby embrionów i nie wszystkie mogą rozwinąć się normalnie w dojrzałe życie ludzkie. Dochodzi wtedy do różnych nadużyć moralnych w postaci np. długookresowego zamrażania takich embrionów czy wręcz wykorzystywania ich do eksperymentów medycznych.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...