Kompleks Amazonki

Rezultatem zbyt ostrej rywalizacji wzorców matriarchatu i patriarchatu są zranione kobiety, zranieni mężczyźni oraz zranione dzieci. Brak równowagi między tymi wzorcami może spowodować, że kolejne pokolenia będą cierpiały na syndrom „wiecznych dzieci”. To zjawisko jest dość powszechne w Stanach Zjednoczonych. Przegląd Powszechny, 5/2007




Wyraźnie odczuwany jest dzisiaj konflikt między macierzyństwem a realizacją tożsamości kobiety samodzielnej, silnej, ambitnej i spełnionej zawodowo, równorzędnej partnerki mężczyzny. Jeżeli dziecko, to jedno, albo góra dwoje, jeżeli macierzyństwo, to jednocześnie z karierą zawodową. Na ile możliwe jest pogodzenie tych dwóch aspektów kobiecości?

Dobrze, gdy te dwa wzorce uzupełniają się w określonej kolejności, a gdy przychodzi moment macierzyństwa, kobieta gotowa jest poświęcić na nie część swojego życia (z akceptacją tego faktu) i nie budzi to w niej gniewu czy sprzeciwu. Bo wie, że ten czas na to jest przeznaczony. Potem przyjdzie kolej na realizację swoich planów, ambicji, rozwój własny. Kiedy rozumie, że niezbędne poczucie bezpieczeństwa swojemu dziecku może dać tylko ona. Ważne jest, by mężczyzna, ojciec, miał też w tym swój udział. Najlepiej w ten sposób, jeśli zapewni bezpieczeństwo swojej kobiecie, dzięki czemu ona jest wystarczająco silna na swym polu i spokojna, by móc zajmować się ich dzieckiem. W tym rozwiązaniu podstawowa opieka przychodzi od matki, która pozwala dziecku, w kolejnych etapach, rozwijać się prawidłowo emocjonalnie i społecznie.

Jednoczesne pełnienie dwu wzorców zawsze wiąże się z jakąś ofiarą, często jest nią nie tylko ubytek w komforcie życia rodziców, ale krucha, zdezorientowana psychika dziecka. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że jeśli pełną opiekę nad dzieckiem spełnia matka bardzo niedojrzała emocjonalnie, szkody w psychice dziecka mogą być katastrofalne. Z psychologicznego punktu widzenia nierealistyczne podejście do realizacji swoich potrzeb i planów, także w wymiarze macierzyństwa i kariery społeczno-zawodowej, należy oceniać jako cechę niedojrzałości. Im bardziej chcemy połączyć dwa dość odległe wzorce, tym silniejsza musi być psychika kobiety i lepsza współpraca pokoleń, jak też – w warunkach nowoczesnego państwa – racjonalna organizacja pomocy instytucji społecznych wspierających rodzinę.

Kobiety buntują się przeciw takiemu podziałowi ról, twierdząc, że nie chcą być zależne od swoich mężczyzn.

Bardzo często silne kobiety mają problem z braniem, a jednocześnie jest w nich olbrzymia tego potrzeba. Tymczasem dojrzałość to m.in. umiejętność występowania w alternatywnych rolach: słaba – silna, bliskość – dystans, dominacja – uległość, dawanie – branie. Bycie silną nie oznacza bycia samowystarczalną we wszystkim i niczego niepotrzebującą. Również dla samej siebie kobieta potrzebuje tej podstawowej kobiecości. Dobrze, gdy umie przyzwolić na słabość nie tylko innym, ale i sobie samej. Nie można zbudować pełnej kobiecości, mając jedynie wzorzec kobiety silnej, twardej, męskiej i niezależnej, ponieważ nie pozwala to różnicować postaw w realnym życiu, które wymaga od nas również tego, byśmy byli czasami słabi i potrafili przyznać się do błędu, bezradności, cierpienia i umieli przyjąć opiekę. Tymczasem silne, władcze kobiety mają problem z przyjęciem serdeczności i ciepła od drugiej osoby, gdyż nie doświadczyły, jak ważna jest psychiczna bliskość (lub doświadczyły zranienia) i dlatego tworzą sobie iluzję, wyspę niezależności, której na imię samotność.

Współcześnie młode kobiety odrzucają wzór kobiecości swoich matek i babek. Krytykują go, a swoje życie budują często w opozycji do ich życia, powtarzając – będę inna niż moja matka, inaczej wychowam swoje dzieci, moja relacja z mężczyzną będzie zupełnie inna.

Takie budowanie własnej kobiecości od samych podstaw, bez pozytywnego punktu odniesienia, stawia kobietę w bardzo trudnej sytuacji. Musi sama, w pojedynkę, odkrywać w sobie wszystko – opiekuńczość, płacz, słabość, gniew, miłość, seksualność, macierzyństwo. Ponieważ sama ma to odnaleźć, musi też wiele eksperymentować. To bywa droga Czerwonego Kapturka przez las. Szuka babci, czyli zastępczej matki, ale spotyka najpierw wilka. Ale wilki mają też swoje zalety, mają sierść, do której można się przytulić, są silne, znają las, więc mogą z niego wyprowadzić. Często ten bunt wobec matki i odrzucenie jej modelu kobiecości wynika z tego, że córka chce się wydostać spod kurateli jej nadopiekuńczości. Wtedy wybiera sobie wzór męski, zaprzeczając niedojrzałej kobiecości matki. Część dziewcząt tak się usamodzielnia, że zaprzecza zupełnie własnej kobiecości. Nie daje im to szczęścia, co najwyżej poczucie siły, moc sprawczą. Zapominają o tym, że by coś otrzymać, to trzeba być gotowym na przyjęcie, a więc zrezygnować z pozycji silnej kobiety.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...