Meandry chińskiego katolicyzmu

Mimo to Stowarzyszenie Patriotyczne nie daje za wygraną i – ratując swoje intratne stanowiska – usiłuje utrzymać status quo. Watykan jednak nie widzi trudności w uznaniu biskupa wybranego przez wiernych, zwłaszcza że jest szansa zachowania zasady, iż w jednej diecezji przewodzi jeden ordynariusz. Przegląd Powszechny, 5/2007




Biskup Zen, który schronił się w Hongkongu w 1949 r., ostrożnie potwierdza zasługi arcybiskupa Jin Luxiana. "Z dystansu – wyznaje – można dziś powiedzieć, że [Jin] musiał stawiać czoło wielu przeciwnikom religijnym i politycznym w Chinach. Miał jednak wystarczająco odwagi głośno wyznać, że należy do oficjalnego chińskiego Kościoła uznającego papieża. Wyznanie to wymagało olbrzymiego talentu politycznego w Chinach końca lat osiemdziesiątych! Potrafił on jednak zyskać przychylność na bardzo wysokim poziomie chińskiego systemu politycznego, by poczuć się pewnym obrony i prowadzić reformy w łonie Kościoła. Wie on doskonale, jak działa Watykan i nie chciał być uznany. Ponieważ należy o to prosić osobiście, być może rząd chiński nie umiałby tego docenić... Należy jeszcze trochę poczekać, zanim postawi on pierwsze kroki na drodze do Rzymu. Ufam mu. Potrafi on lepiej niż inni wyczuć chińską atmosferę polityczną, by określić odpowiedni moment" (s. 212).

Nadszedł moment w 2003 r., gdy 87-letni starzec mógł sobie wreszcie pozwolić na ostrożną krytykę chińskiego reżimu, uczestnicząc w spotkaniu pod patronatem Jacques’a Chiraca w Paryżu na temat „Religia i polityka w Azji: historia i aktualność”. Cieszący się od 10 lat uznaniem generała jezuitów abp Jin zabiega w dalszym ciągu zarówno o pokonywanie podziałów wśród chińskich katolików, jak i o bardziej systemowe pojednanie. Choć po obydwu stronach utrzymuje się jeszcze wzajemna niechęć, podejrzenia i konfliktowe sytuacje, ale ich natężenie wydaje się słabnąć. W niektórych diecezjach Kościoła milczącego uczestnictwo w nabożeństwach organizowanych przez Kościół oficjalny nie budzi sprzeciwów hierarchii. Dwaj ordynariusze diecezji Szanghaj – „patriotyczny” Jin Luxian i „podziemny” Fan Zhongliang (obydwaj jezuici) – znaleźli wspólnego następcę, ks. Xing, który otrzymał sakrę biskupią 28 czerwca 2005 r. Wybrało go zgromadzenie katolików oficjalnych, długoletniej formacji intelektualnej i duchowej patronował Jin, a Stolica Święta uznała jego wybór i włączyła tym samym do uniwersalnego Kościoła. Zdaniem biskupa Hong Kongu "jest to posunięcie, które świadczy o nowym otwarciu rządu z Pekinu oraz właściwy krok w kierunku normalizacji [stosunków] ze Stolicą Świętą. Zasługa w tym arcybiskupa Jina, który potrafił, dzięki swym dobrym relacjom z władzami, przekonać rząd, że publiczne ogłoszenie tego faktu jest możliwe" (s.242-243).

Mimo to Stowarzyszenie Patriotyczne nie daje za wygraną i – ratując swoje intratne stanowiska – usiłuje utrzymać status quo. Watykan jednak nie widzi trudności w uznaniu biskupa wybranego przez wiernych, zwłaszcza że jest szansa zachowania zasady, iż w jednej diecezji – w tym przypadku Szanghaju – przewodzi jeden ordynariusz. Chodziłoby, zatem o początek unormowanie sytuacji kościelnej od przeszło 50 lat anormalnej.

Zgoda chińskiego rządu na publiczne ogłoszenie Xinga oficjalnym biskupem pomocniczym niemal 90-letniego arcybiskupa Jin Luxiana – który widzi w nim swego następcę – nie znaczy jeszcze, że Pekin godzi się na nawiązanie stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską i położenia kresu chińskiej schizmie. Polityczne warunki, jakie stawia rząd chiński, są wciąż aktualne, a dalsze pertraktacje nieodzowne. Wolę dialogu podtrzymują obydwie strony. W zaciszu gabinetów pewnie prowadzi się rozmowy. Za wcześnie jednak o jakiekolwiek prognozowanie.

Jedno jest pewne. Arcybiskup Jin Luxian przeszedł długą drogę od „czerwonego biskupa” kolaboranta przez „epokę podejrzliwości” do „powrotu do łaski”. W dziesięć lat od pojednania się ze swoim zakonem wiele wskazuje na to, że Jan Paweł II otrzymał od Jin Luxiana pod koniec 2003 r. prośbę o uznanie go za biskupa związanego ze Stolicą Świętą. Nie dziwi, więc, że Benedykt XVI zaprosił go wraz z czterema biskupami z Chin Ludowych w początkach 2005 r. na synod biskupów do Rzymu. Opanowując wzruszenie, Jin Luxian wyznał z dystansem: "Jestem bardzo szczęśliwy, że Stolica Święta mnie zaprosiła; od moich lekarzy zależy czy pojadę czy nie" (s. 245).

***


STANISŁAW OPIELA SJ - ur. 1938, redaktor „Przeglądu Powszechnego”. Mieszka w Warszawie.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...