Sekularyzacja czy „ureligijnienie” polityki?

Jesteśmy wyjątkowym w Europie, w pewnym sensie „nienormalnym” krajem, w którym religia ma ogromny wpływ na życie polityczne. Przegląd Powszechny, 7-8/2007




– Jakie mogłyby być przykłady takich odwrotnych do zamierzeń skutków działania w Polsce? W odniesieniu na przykład do ochrony życia poczętego?

– W przypadku sporu o aborcję, nie ma wątpliwości, co powinno być celem politycznego działania. Dążąc do jego realizacji trzeba się jednak zastanowić, czy ubocznym efektem konfliktu społecznego nie będzie np. mobilizacja aborcjonistów i zmiana prawa w przeciwnym kierunku. Jeśli proponuje się zmianę ustawy czy też treści jakiegoś artykułu Konstytucji, warto zapytać prawników, czy słowa, do których jesteśmy przyzwyczajeni w języku potocznym, znaczą to samo w języku prawa. Przykładowo, ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci to sformułowanie, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni na gruncie teologii moralnej. Ale czy umieszczenie takiego zapisu w Konstytucji nie jest równoznaczne z przyznaniem prawa do naturalnej śmierci, a więc zobowiązania państwa do spełnienia żądania pacjenta domagającego się odłączenia go od urządzeń podtrzymujących życie, które przecież nie są naturalne? Nie wiem, bo nie jestem prawnikiem, ale gdyby tak było, to zapis ten otwierałby furtkę dla eutanazji. Nie poradzimy sobie bez kompetentnych prawników, chociaż proponowane przez nich fachowe sformułowania mogą brzmieć znacznie mniej atrakcyjnie w uszach laików niż słowa demagogów. Konstytucja i ustawy nie mają cytować encyklik, ale w fachowy sposób przekładać niektóre ich postulaty na język prawa.

– Jaki więc warunek musiałby zostać spełniony, żeby w Polsce wprowadzono właściwą ochronę życia bez użycia środków, które byłyby nadużyciem religii w polityce?

– Między prawem a moralnością publiczną musi być jakiś rodzaj korespondencji. Prawo pełni także funkcję wychowawczą, dlatego może niejako wyprzedzać o krok poczucie sprawiedliwości nawet większości społeczeństwa. Może być „lepsze” od tego, co ludzie uważają za dobre, ale musi zarazem uzyskać, choćby w minimalnym stopniu, ich akceptację tak, by traktowali je poważnie. Sam nakaz czy zakaz, niezakorzeniony w społecznych wyobrażeniach o dobru i sprawiedliwości niewiele zmieni. Aby zatem uzyskać społeczne przyzwolenie na pełnoprawną ochronę życia, trzeba także edukować społeczeństwo. Jest to warunek skuteczności i trwałości takiego prawa. Uważam, że spełnienie tego warunku nie jest u nas czymś nierealnym.

«« | « | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...