Jak ziarnka piasku

Mnie w dzieciństwie powtarzano, że istnieje masońsko-żydowski spisek przeciw Kościołowi. Dorastałem w tym przekonaniu. Od kiedy mieszkam w świecie muzułmańskim, nieustannie zadaję sobie pytanie: Czy to aby była prawda? Przegląd Powszechny, 7-8/2007

– Słuchając Księdza Biskupa wydaje się, że ogólnie rzecz biorąc stosunki z muzułmanami są dobre, a przynajmniej poprawne. Tak jest zawsze?

– Te stosunki są po prostu prawdziwe. Mieszkam w Algierii od ponad 50 lat, znam islam, mówię po arabsku. To oczywiście dużo zmienia, bo zwykle muzułmanie myślą, nie bez racji, że na świecie nie tylko nikt nie chce ich zrozumieć, ale nawet poznać. Oni widzą tę islamofobię i zamykają się jeszcze bardziej, stają się przeczuleni na wszelkie uwagi – jak np. ta Benedykta XVI w Ratyzbonie! Oj, co ja się tu nasłuchałem! Jednak dzięki temu, że w stołecznym dzienniku, na pierwszej stronie, ukazała się moja opinia, w której papieską wypowiedź nazwałem „niezręczną”, a sam powiedziałem, że czuję się bardzo skonsternowany, algierskie reakcje były stosunkowo spokojne. Były też reakcje osobiste: przewodniczący Wysokiej Rady Islamu, Chikh Bouamrane, z którym jesteśmy w przyjaźni, zadzwonił do mnie bardzo zły, potem przestał się odzywać, a potem był koniec ramadanu i dzień, w którym muzułmanie wybaczają innym. Wtedy napisał do mnie długi, przyjazny list. A gdy trafiła się okazja, zaprosił mnie na pyszny obiad! Proszę pamiętać, że to dzięki niemu mamy dzisiaj czas na tę rozmowę.

– Wypowiedź katolickiego biskupa w algierskiej prasie jest tak ważna?

– W ogóle prasa jest ważna. Kiedy Jan Paweł II przyjechał w sierpniu 1985 r. do Maroka i spotkał się w Casablance z muzułmańską młodzieżą, prasa w Algierii w ogóle tego wydarzenia nie zauważyła. Kiedy dwa lata temu umarł Jan Paweł II, całe stronice algierskich gazet były mu poświęcone. Może dlatego, że wówczas ludzie tutaj zrozumieli, jak ważną postacią jest papież, tak dużą wagę przywiązali do nieszczęsnej wypowiedzi w Ratyzbonie…

– Jak powinniśmy zatem rozmawiać z muzułmanami?

– Przede wszystkim starać się ich poznać. To, co nieznane – wzbudza strach. W stosunkach między Europą i Maghrebem popełniliśmy wiele głupstw. Jakże często brakuje nam dla nich szacunku, także w słowach. Naprawdę, nie ma co się dziwić, że nas „nie chcą”, że patrzą na nas podejrzliwie. Trzeba samemu starać się poznać rzeczywistość taką, jak ona jest. Mnie w dzieciństwie powtarzano, że istnieje masońsko-żydowski spisek przeciw Kościołowi. Dorastałem w tym przekonaniu. Od kiedy mieszkam w świecie muzułmańskim, nieustannie zadaję sobie pytanie: Czy to aby była prawda?...



Rozmawiała JOANNA PIETRZAK-THÉBAULT


***

ABP HENRI TEISSIER, ur. 1929; święcenia kapłańskie przyjął w bazylice Matki Bożej Afrykańskiej w Algierze w 1955 r. Od tego czasu nieprzerwanie mieszka w Algierii. Był biskupem Oranu (1972-1981) i biskupem pomocniczym Algieru (1981-1988). Obecnie (od 1988) jest arcybiskupem Algieru. W 1966 r. uzyskał obywatelstwo algierskie.

JOANNA PIETRZAK-THÉBAULT, absolwentka italianistyki Uniwersytetu Warszawskiego, doktor nauk humanistycznych; współpracuje z „Głosem Katolickim”, tygodnikiem wydawanym przez Polską Misję Katolicką w Paryżu. Stały współpracownik KAI.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...