Prawo naturalne wobec wielkiej próby. Spór o aborcję i antykoncepcję – Quaestiones disputatae

Po przeszło 10 latach wrócił pod debatę publiczną problem aborcji i obrony życia nienarodzonych, jeden z najtrudniejszych problemów moralnych współczesnego społeczeństwa. Niestety debata publiczna w Polsce niewiele wniosła do społecznej wiedzy i świadomości. Przegląd Powszechny, 11/2007




Tak, to był i jest szok. Jeszcze się po nim nie pozbieraliśmy. Dawna liczna rodzina zanika. Rosnąca produktywność, higiena i medycyna istotnie zmieniły warunki życia i nie tylko zwiększyły zaludnienie, ale prawie od razu zaczęły hamować jego wzrost przez zmniejszanie dzietności. Dotąd, przy dużej umieralności dzieci, kobiety rodziły ich od kilku do kilkunastu, co pochłaniało większość czasu ich aktywnego życia. W ciągu ostatnich 150-200 lat, w większości krajów, również mniej rozwiniętych, liczba tych urodzeń spadła 3-4 krotnie, a nawet więcej. Temat jest olbrzymi i fascynujący, ale całością problemu emancypacji kobiet zająć się tu nie możemy. Wystarczy stwierdzić, że mamy dziś już inną społeczność znacznie bogatszą w energie ludzkie niż przed 200 laty, ale być może uboższą w bilansie życia uczuciowego. Status społeczny i godność kobiety uległy istotnym zmianom, a przez najbliższe kilkadziesiąt lat zmiany te jeszcze się pogłębią. My zaś potrzebujemy dobrego rozpoznania i szerszego consensusu w zakresie podstaw prawa naturalnego (czuję, że pisząc to w zestawieniu z aktualną debatą w Polsce, jestem trochę śmieszny). Potrzebujemy go dla spójnego prawa pozytywnego i skutecznej polityki społecznej. Nie miejmy jednak złudzeń: to będzie bardzo trudne, bo – jak mówił Marshall McLuhan – aby zrozumieć dziś rzeczywistość musimy zdobyć nieznane dotąd zdolności percepcyjne. Proponuję na próbę przeprowadzenie pewnego porównania a także odpowiedzi na jedno pytanie. Trzeba porównać możliwości życiowego wyboru i życiowe szanse młodych 20-letnich kobiet, średnio wykształconych i średnio zamożnych przed 200 laty, przed 100 laty, przed 50 laty, dziś i np. za lat 30. Sądzę, że skala zmian potwierdzi rewolucyjne znaczenie społeczne i psychologiczne tego demograficznego i rodzinnego szoku, o którym pisał prof. Sauvy. Uproszczone pytanie zaś brzmi następująco: Czy można sobie wyobrazić, że w najbliższych dekadach – przy swoich możliwościach i aspiracjach życiowych, przywiązując wagę do swego macierzyństwa, przy niewiele różniącej się alternatywie (będą miały 1-2 lub 2-3 dzieci) – kobiety będą mogły zrezygnować z własnej decyzji o posiadaniu dziecka?

Sądzę, że nie będą mogły. Nie chcą zresztą rezygnować z tego już dziś również u nas. To oczywiście duże wyzwanie i wielki kłopot dla etyków. Wiem, że trzeba będzie zabiegać o obronę życia każdego dziecka. Wiem, że trzeba będzie w pewnym zakresie szanować decyzje kobiet. Nie wiem, jak to etycznie sformułować. A trzeba będzie to zrobić, by pomóc ludziom dobrej woli odczuwającym sensus catholicus. Jest pewne, że obrońcy dzieci nienarodzonych powinni się uczyć działać w gwałtownie zmieniającym się, odmienionym społeczeństwie.


Antykoncepcja czeka...


Warto też w końcu odnotować, jak trudno przychodzi nam głębsze rozpoznanie kondycji współczesnego człowieka i rodziny w celu uchwycenia naturalnych prawidłowości. Przykładem jest sprawa antykoncepcji, która czeka na przemyślenie na nowo kondycji człowieka. Od prawie pół wieku nie możemy sobie w Kościele dać z tym rady, właśnie ze względu na brak rozpoznania lub może brak odwagi, by to rozpoznanie określić. Temat ten jest zresztą wciąż podejmowany w wielu krajach, tylko u nas zapadła głucha cisza. Poziom i zakres argumentacji jest słaby i wąski, zupełnie nieadekwatny do skali sztucznej antykoncepcji, która zdominowała nasze społeczeństwo już od lat dziewięćdziesiątych, promując również metody ewidentnie szkodliwe.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...