Eklezjologia dla radykalistów

Dokonując próby oceny osobistej refleksji Tomasza Terlikowskiego o Kościele, można zauważyć, iż w niektórych jej aspektach jest bardzo trafna, a w innych... trefna. Przegląd Powszechny, 11/2007




Tomasz Terlikowski znany jest przede wszystkim jako dziennikarz i publicysta, który w sposób niezmiernie aktywny zaangażował się w kwestię lustracji duchownych. Zaapelował bowiem o oczyszczenie Kościoła i ujawnienie faktów dotyczących współpracy konkretnych duchownych z komunistyczną bezpieką. Punktem kulminacyjnym w tej działalności Terlikowskiego był z pewnością niedoszły ingres abp. Stanisława Wielgusa. Prezentowana książka stanowi w dużej mierze owoc osobistych przemyśleń na temat rzeczywistości Kościoła w świetle skandali, których przyczyną byli hierarchowie katoliccy.

Spis treści książki (Wydawnictwo m, Kraków 2007) wskazuje, iż ma ona charakter podręcznika. I choć nie ma klasycznego kościelnego imprimatur, to niejako zamiast niego pojawia się głos abp. Tadeusza Gocłowskiego, który we wstępie zatytułowanym „Jeśli się kocha, trzeba mówić prawdę”, uzasadnia, że mimo gniewnego nieraz tonu, Tomasz Terlikowski kocha swój Kościół. Kocha to, co stanowi jego istotę. Rozumie stawiane Kościołowi wymagania. Nie zamyka oczu na ludzkie słabości w Kościele, choć – tak jak czytelnik – wolałby, żeby tych słabości nie było (s. 7). Metropolita gdański podkreśla, iż autor jest polemistą. Objawia się to zwłaszcza w jego stanowisku wobec poglądów Tadeusza Bartosia, byłego dominikanina, oraz ks. Krzysztofa Paczosa, marianina, który – jak zauważa abp Gocłowski – nie przestudiował dokładnie myśli Jana Pawła II o małżeństwie i ślubowanym dziewictwie (s. 8). Dalej metropolita gdański stwierdza, iż dobrze, że pojawia się taka książka, ponieważ nie pozostawiamy tematu tylko mediom. One są ulotne, a do książki zawsze można wracać. Jestem przekonany, że Autor jest otwarty na dyskusję i dlatego publikacja ta pewnie rozrośnie się, jeśli nie w druku, to w podjętej wymianie myśli na temat ekumenizmu, roli świeckich, małżeństwa, życia konsekrowanego, kapłaństwa (s. 8).

Po wstępie abp. Gocłowskiego zamieszczone zostało kazanie, które wygłosił w kościele Sióstr Felicjanek w Krakowie 7 stycznia 2007 r. wybitny patrolog, ks. Edward Staniek. Dotyczyło ono niedoszłego ingresu abp. Stanisława Wielgusa. Wczytując się w treść tego kazania, jest jasne, iż jego autor był przeciwny ingresowi: Kościół, do którego należymy, jest zbudowany na Chrystusie, a nie na Wielgusie (s. 9). Wczoraj wieczorem prosiłem Boga, aby coś uczynił, żeby do tego Ingresu nie doszło. Myślę, że miliony Polaków prosiły również o interwencję Pana Boga (s. 11). Z drugiej strony ks. Staniek dodał: Dziś stoję przy ołtarzu i sercem jestem z tym człowiekiem, bo wiem, co przeżywa (s. 11).

Wreszcie, po wstępie i kazaniu, głos zabiera sam autor publikacji. We wprowadzeniu wskazuje, iż mówienie o Kościele jest rzeczą niezmiernie trudną. W sytuacji wierzącego chrześcijanina, aktywnego członka wspólnoty kościelnej przypomina to trochę mówienie o własnej rodzinie. W obu przypadkach dotyka się najbardziej osobistych relacji, analizuje się najbardziej ukryte zranienia albo – dla odmiany – najintymniejsze i najwspanialsze doznania (s. 13). W tym kontekście umieszcza też sprawę abp. Stanisława Wielgusa. Z drugiej strony wymienia wiele osób, którym jest wdzięczny za przekazanie mu wiary.

W rozdziale, zatytułowanym „Skandal istnienia Kościoła”, Tomasz Terlikowski wskazuje te dokumenty Kościoła, które stały się znakiem sprzeciwu dla świata. Przybliżył także niektóre głosy krytyczne wobec instytucji Kościoła, w tym np. opinię Tadeusza Bartosia.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...