Uwierzyć politykowi

Język polityków jest potencjalnie zwodniczy, nierzadko nawet przewrotny. Te same słowa w różnych okolicznościach mogą mieć odmienny, nawet przeciwstawny sens. Nie zawsze jesteśmy pewni, czy ktoś spontanicznie wyraża swoje poglądy i reakcje, czy wypowiada się z premedytacją. Przegląd Powszechny, 2/2008



W manipulatorskich, makiawelicznych taktykach zamiast wyrażeń ściśle PERSWAZYJNYCH (wezwań, apeli, ocen i uzasadnień odwołujących się do uświadamianych i kontrolowanych emocji, do logicznej argumentacji, jednoznacznej i sprawdzalnej informacji) i zamiast wypowiedzi typowo REPRESYWNYCH (nakazów, zakazów opatrzonych sankcją dezaprobaty, wykluczenia, niejednokrotnie mających posmak szantażu emocjonalnego, moralnego lub ideologicznego) stosowana jest retoryka enigmatyczna, plus tzw. ukryta perswazja, nierzadko jednak sprzężona z propagandowym natręctwem [1].

Potoczne wyobrażenie utożsamia manipulację z kłamstwem, oszustwem oraz działaniem spiskowym, skrytym. To nieuzasadnione uproszczenie. Manipulacją może być również otwarte prowokowanie innych do zachowań niechcianych i niekontrolowanych, bezczelne uprzedzanie i zaskakiwanie innych (np. taktyka faktów dokonanych), ponadto – wywoływanie stanu niepewności, dezorientacji, wahań paraliżujących wolę, wątpliwości i rozterek powodujących niekonsekwencję (tu kłania się sztuka bleffu), a także pozorowanie jawności przez serwowanie wyrywkowych informacji, dopuszczanie na chwilę do dziurki od klucza [2].
Wbrew obiegowym sądom, nawet u „politycznych drani” dominuje nie typowe, stuprocentowe kłamstwo (świadome i celowe wprowadzanie w błąd stwierdzeniami, informacjami nieprawdziwymi, np. zmyśleniami, oszczerstwami), lecz różne odcienie nieprawdy: półprawdy, uproszczenia, niedopowiedzenia, przemilczenia; włącznie z konfabulacją i rojeniami mitomanów, którzy przy tym chcieliby być cwani [3]. Lecz i one nie wypełniają całkowicie spektrum dezinformacji i dezorientacji. Wymarzonym narzędziem politycznych krętaczy jest BIGOTERIA (nie mylmy jej z dewocją; tu chodzi o zręczne, jednoczesne adresowanie tych samych słów, gestów i symboli do różnych odbiorców, o zgoła odmiennych skojarzeniach i przeciwstawnych interesach) oraz WIELOZNACZNOŚĆ [4], a kiedy trzeba – to i RYTUALNE PUSTOSŁOWIE (frazes, slogan), i banał, i najzwyklejszy bełkot [5]. Taka poetyka rzeczywiście umożliwia przemyt pomysłów zakazanych i wykręt, czyli asekurację przed odpowiedzialnością.



Wystarczy być


Właśnie taki bywa styl komunikacji pretendentów do przywództwa i stanowisk kierowniczych, kandydatów w wyborach, medialnych gwiazd polityki.

Ta ostatnia kategoria to najnowszy wynalazek-dziwoląg. Niegdyś polityk mógł zostać gwiazdą mediów, pod warunkiem że sam w sobie – swoimi poglądami, czynami, dążeniami – budził zainteresowanie społeczne, fascynował masy, bulwersował, przerażał lub ożywiał jakieś zbiorowe nadzieje, że sam w sobie miał jakiś wpływ, zwolenników i przeciwników, jakąś władzę. I to czyniło go obiektem zainteresowania mediów. Na pozór nadal tak jest; ale tylko na pozór. Dzisiaj jest nieomal odwrotnie, jak w pamflecie Kosińskiego: „wystarczy być” (w mediach), aby być... politykiem. Politykiem nazywany jest stały bywalec mediów, permanentnie prezentowany i obmawiany, proszony o komentarze nie tyle w sprawie problemów społecznych, planowanych lub podjętych decyzji, poglądów ideologicznych, ile w sprawie... wydarzeń medialnych – takich jak bon mot, przejęzyczenie, incydent towarzyski, plotka o jego znajomych, pogłoska o nominacji lub dymisji, sensacja proceduralna, przeciek, teczka. Jest on ogniwem medialnego samograju; przez cały dzień i tydzień może nie zajmować się niczym innym jak tylko komentowaniem komentarzy na swój temat [6].




[1] Analizę cech języka politycznego zawiera publikacja z konferencji zorganizowanej przez Radę Języka Polskiego: Język perswazji publicznej, Poznań 2003. Splot elementów perswazji i manipulacji jest przedmiotem publikacji: P. Krzyżanowski, P. Nowak (red.), Manipulacja w języku, Lublin 2004.
[2] Zob. M. Karwat, Teoria prowokacji. Analiza politologiczna, Warszawa 2007.
[3] Subtelną analizę skali nieprawdomówności zawierają prace: J. Antas, O kłamstwie i kłamaniu. Studium semantyczno-pragmatyczne, Kraków 2000; T. Witkowski, Psychologia kłamstwa. Motywy – strategie – narzędzia, Wrocław 2002.
[4] Por. M. Karwat, O perfidii, Warszawa 2001.
[5] Zob. tenże, Polityka jako reprodukcja banału; w: B. Kaczmarek (red.), Metafory polityki, t. 3, Warszawa 2005.
[6] Do „polityków medialnych” w pełni odnosi się więc mechanizm zanalizowany na przykładzie gwiazd estrady, telewizji, sportu; zob. W. Godzic, Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów, Warszawa 2007.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...