Zglobalizowana prostytucja – nowa forma niewolnictwa

Jednym z największych skandali historii ludzkości był handel afrykańskimi niewolnikami w XVI-XIX w. Liczebnie jest to jednak skromna wielkość w porównaniu z dziesięcioleciem, w którym z Południowo-Wschodniej Azji przemycono 33 mln kobiet przeznaczonych do prostytucji. Przegląd Powszechny, 6/2008



Organizuje się liczne manifestacje protestu przeciw małym i wielkim niesprawiedliwościom dzisiejszego świata; walczy się o wielkie sprawy – przeciwko zanieczyszczeniu atmosfery, niszczeniu lasów, o prawa dla zwierząt; ale problem moralny i ludzki, jaki stawia sumieniu fenomen prostytucji, spowija quasi-absolutne milczenie. Więcej – wywołuje zażenowanie nawet mówienie o nim, jakby chodziło o temat nieprzyzwoity i politycznie niepoprawny. Można powiedzieć, że poruszanie tego problemu jest bezużyteczne, gdyż prostytucja istniała od zawsze i na zawsze. Nie jest jednak pozbawione sensu – przeciwnie, jest obowiązkowe – co najmniej wyrażenie mocnego i donośnego sprzeciwu wobec tego złowrogiego i dehumanizującego fenomenu, który znajduje w uogólnionym milczeniu usprawiedliwienie, jeśli nie milczącą aprobatę.

Dwa niedawne dokumenty Kościoła wyraźnie potępiają prostytucję. II Sobór Watykański potępia wszystko, co rani ludzką godność, jak nieludzkie warunki życia, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą („Gaudium et spes”, nr 27). „Kompendium nauki społecznej Kościoła” (2004 r.) zaś podkreśla, że uroczystemu proklamowaniu praw człowieka przeczy bolesna rzeczywistość przemocy, rozprzestrzeniające się niemal wszędzie wciąż nowe formy niewolnictwa, jak handel istotami ludzkimi, prostytucja (nr 158). Następnie dodaje: Także w krajach demokratycznych nie zawsze te prawa są w całości respektowane. „Nie zawsze” albo „nie w całości”? To pytanie zobowiązuje.

Chcemy jednak wyrazić głęboką wdzięczność tym osobom czy stowarzyszeniom, które wielkim nakładem sił i pieniędzy zajmują się problemem prostytucji w naszym kraju, wydzierając prostytutki ulicy, oswobadzając je od ich cynicznych i bezwzględnych „opiekunów” i zapewniając im godziwą pracę. Zadanie to napotyka ogromne trudności, ryzykuje zderzenie z nieskutecznością już to z powodu wielkiego zagrożenia ze strony protektorów samych prostytutek – groźby sięgające do nadużyć seksualnych, okaleczeń, tortur a nieraz nawet śmierci – już to dlatego, że protektorzy mogą uderzyć w ich rodziny. Zastraszenia te, z braku jakiegokolwiek zmysłu moralnego i ludzkiego „protektorów”, zniechęcają ofiary prostytucji do porzucenia smutnego zawodu. Co nie znaczy, że pomoc udzielana im w porzuceniu tego procederu nie jest godna pochwały chrześcijan, którzy dostrzegają w ofiarach prostytucji synów i córki Boga, którym należy przywrócić godność ludzką i chrześcijańską.



Artykuł ukazał się w „Civiltà Cattolica”, nr I/2008. Tłumaczenie: Stanisław Opiela SJ

***

GIUSEPPE DE ROSA SJ, ur. 1921, ukończył historię i filozofię na uniwersytecie w Neapolu, uzyskał licencjat z teologii na jezuickim fakultecie w Louvain-Eegenhoven w Belgii. Członek redakcji i były wicedyrektor „La Civiltà Cattolica”, autor książek: „Il volto segreto della Chiesa” (1963); „Perchè sono christiano” (1965); „Una Chiesa nuova per i tempi nuovi” (1973); „La vita umana ha un senso?” (1987). Mieszka w Rzymie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...