Kościół – nie przedsiębiorstwo

Ewenementem w skali światowej jest sposób utrzymywania się Kościoła w Polsce, bo jest to właściwie tylko i wyłącznie taca oraz iura stolae (czyli ofiary składane w związku z sakramentami i innymi posługami religijnymi, na przykład w związku ze ślubem, pogrzebem, czy chrztem). Przegląd Powszechny, 7-8/2009



Nie powinno być określonych „stawek”, ponieważ sytuacja materialna wiernych jest bardzo różna. Jednak należy pamiętać, że z tych pieniędzy ksiądz się utrzymuje, dlatego są one mu konieczne do życia. W rozmowach prywatnych, a czasem w mediach mówi się o bardzo wysokich ofiarach za posługę kapłanów, tymczasem niezwykle rzadko wspomina się o sytuacjach i księżach, którzy za daną posługę nie wzięli nic.

– Powróćmy do tacy. Część z tych pieniędzy idzie na cele zewnętrzne?

– Duża część tac niedzielnych i świątecznych idzie na utrzymanie struktur pozaparafialnych. Na przykład na misje, Caritas, inne dzieła charytatywne, KUL, seminarium duchowne, struktury kurialne, kurię rzymską, kustodię ziemi świętej. Niektóre z tych zbiórek są niewielkie, a inne znaczne. Łącznie daje to ok. 50% tac niedzielnych.

– Ile średnio może wynosić niedzielna taca we wszystkich kościołach w Polsce?

– W różnych regionach, będzie się to nieco odmiennie kształtowało, ale średnio można to całkiem prosto policzyć. Na mszę w niedzielę chodzi ok. 50% Polaków, odejmiemy od tego dzieci (ok. jedna trzecia chodzących do Kościoła), pozostali rzucają średnio 1 zł czy może teraz trochę więcej. Tak uzyskamy konkretną sumę.

– Poza tacą Kościół ma też dodatkowe dochody: działalność gospodarcza, cmentarze, wydawnictwa, wynajem nieruchomości. Jakie to mogą być sumy i jak te pieniądze są wykorzystywane?

– Generalnie cała ta sfera dochodów Kościoła jest marginesem. Przykładowo wydawnictwa raczej nie przynoszą dochodów, chodzi tu o misję, o ewangelizację i dlatego są one utrzymywane przez struktury diecezjalne czy zakonne.

Co jest ważne: Kościół nie powinien wchodzić w gospodarkę. Parafie nie powinny stawać się przedsiębiorstwami a księża biznesmenami. Inna jest misja Kościoła, inne założenia, Kościołowi powinno chodzić o coś zupełnie innego niż o zarabianie pieniędzy. W wielu dziełach Kościoła operuje się wielkimi kwotami np. w dziełach charytatywnych, ale tu z założenia nie ma żadnych zysków.

– Spójrzmy jednak choćby na kościelne nieruchomości w zabytkowych centrach miast, generujące duże dochody…

– Naturalnie są takie miejsca i nieruchomości, ale znowu nie jest ich tak dużo i w skali całego kraju nie będą to bardzo duże dochody. W tego typu sytuacjach najczęściej jest powoływana jakaś spółka bądź fundacja, która zajmuje się zarządzaniem tymi nieruchomościami i prowadzeniem ewentualnej działalności gospodarczej. Dochody z tego płynące są wykorzystywane na różne cele, często wyznaczane przez kurię diecezjalną czy zakonną, nawet jeśli dana nieruchomość jest własnością konkretnej parafii.

– Mówiliśmy, że wierni mało wiedzą o dochodach parafii, ale podobnie najczęściej nie mają orientacji w jej wydatkach. Jakie są główne koszty utrzymania parafii?

– Remonty w przypadku kościołów zabytkowych (i nie tylko), a standardowo ogrzewanie. Kiedyś robiliśmy nawet targi grzewcze, by pokazać księżom, jak można tu zaoszczędzić. Dziś nieogrzewana świątynia świeci pustkami. Kiedyś, gdy ktoś w mroźny dzień wchodził do kościoła i było tam 8°C, to mu w zupełności wystarczyło.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...