Psalm 2: Wyrocznia dla króla... i dla mnie

Współczesny człowiek, który czyta Psalm 2, często zadaje sobie pytanie: O co tu w ogóle chodzi? A nawet jeśli odkryje się logikę tego niełatwego tekstu, może zrodzić się inne pytanie: Jak (albo raczej: po co) mam modlić się słowami, które mówią o problemach jakiegoś króla sprzed wielu wieków? eSPe 80/2008




A jednak sam autor Psalmu, działający przecież pod natchnieniem Ducha, nie wiedział zapewne, jak dosłownie spełnią się te – zdawać by się mogło – „pobożne życzenia”. Oto po wiekach pojawił się Ktoś, do kogo Bóg z całą dosłownością mówi: „Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem” – nie na zasadzie otoczenia opieką, swoistej „adopcji”, ale rzeczywistego odwiecznego zrodzenia. To On, Jezus Chrystus jest naprawdę Królem nad narodami, który pokonał największego wroga – diabła i śmierć. I choć wciąż trwa bezsensowny bunt przeciw Jego panowaniu, to On będzie ostatecznym zwycięzcą.

Zatem prorocza myśl Psalmu 2 znajduje swoją wspaniałą realizację w Chrystusie... ale to jeszcze nie koniec! Oto w Apokalipsie (2,26–28) Chrystus zapewnia tych, którzy są Mu wierni, czyli tych, którzy wraz z Nim zwyciężają: „A zwycięzcy i temu, co czynów mych strzeże do końca, dam władzę nad poganami, a rózgą żelazną będzie ich pasał: jak naczynie gliniane będą rozbici, jak i Ja wszystko to otrzymałem od mojego Ojca.” Nietrudno dostrzec w podkreślonych słowach wyraźnie nawiązanie do Ps 2: oto Chrystus chce dzielić się z nami swą królewską władzą! W następnym rozdziale Apokalipsy obiecuje On zwycięzcy: „Dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie (3,21).” Oczywiście, nie chodzi o to, że chrześcijanin będzie toczył walkę zbrojną z poganami; tu chodzi o wojnę, która... wciąż trwa! Ten, kto żyje na serio Ewangelią, wydaje się w swoim otoczeniu naiwnym idealistą skazanym na porażkę. Ileż razy doświadcza on boleśnie na swej skórze tego buntu przeciw Panu i Jego Pomazańcowi! A jednak to chrześcijanin jest naprawdę zwycięzcą, jeśli tylko wytrwa do końca w wierności Chrystusowi.

Wyobraźmy sobie, że królowa Anglii mówi nam: „jeśli spełnicie pewien warunek, przyjmę was do rodziny królewskiej, będziecie spadkobiercami dóbr Korony!” Już widzę ten wyścig kandydatów, którzy oddaliby wszystko, byleby tylko na nich spełniła się ta wielka obietnica...

To tylko wyobraźnia podsunęła nam obraz angielskich pałaców; rzeczywistość jest... nieskończenie piękniejsza: sam Syn Boży daje nam Ewangelię i mówi każdemu z nas: „Jeśli będziesz nią żyć, posadzę cię na moim tronie, nie na 10–20 lat, ale na zawsze, na wieki”.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...