Siódma pieczątka

Jak wygląda umowa-zlecenie między polską państwową uczelnią wyższą i osobą, która ma przeprowadzić szkolenie dla kadry naukowej? Dolna połowa strony mieni się różnymi odcieniami błękitu. Czyżby kreatywni pracownicy wpadli na pomysł, by ubarwić urzędowy dokument? eSPe, 85/2009



Odsłona druga: człowiek

System oparty na braku zaufania nie bierze się tylko z utrwalonych struktur społecznych. Faktycznie struktury te w dłuższym czasie nie mogą przetrwać samodzielnie (zwłaszcza w warunkach demokracji). Gdyby system nie umożliwiał ludziom w miarę komfortowego i bezpiecznego „urządzenia się”, prędzej czy później zaczęłyby się zmiany. Nawet najbardziej opresyjne totalitaryzmy i imperia nie przetrwały próby czasu, gdy zwróciły się przeciw nim całe masy. A więc struktura nieufności podtrzymywana jest przez kolejne decyzje podejmowane przez pojedyncze osoby, żyjące w systemie.

Jaka jest sytuacja osoby podtrzymującej system? Wyobraźmy to sobie na fikcyjnym przykładzie.

Janek Iksiński ma 28 lat, pracuje w urzędzie przyznającym unijne dotacje. Sprawdza wnioski o płatność instytucji realizujących projekty. W zeszłym miesiącu nakazał poprawki trzem firmom szkoleniowym. Jedna w numerze umowy wpisała przecinki zamiast kropek, druga nie dostarczyła pisemnego potwierdzenia odebrania długopisów i notesów przez uczestników szkolenia, trzecia dostarczyła kilka dokumentów w oryginale zamiast kopii potwierdzonej za zgodność z oryginałem.

Dwie pierwsze firmy przyjęły uwagi urzędu i przygotowały poprawki, choć oznaczało to opóźnienie płatności o kilka tygodni. Ostatnia zaś zaprotestowała. Przecież oryginał to dokument jeszcze ważniejszy od kopii potwierdzonej za zgodność. Daliśmy oryginał, bo mamy kilka oryginałów. A może zrobiliśmy kopię na kolorowej drukarce? Nie można tak – mówi Janek. On też rozumie sytuację firmy szkoleniowej, ale nie może im puścić „błędu”, bo przyjdzie ktoś z kontroli i będzie ślinić palec, by sprawdzić, czy pieczątka jest oryginalna, czy skopiowana.

Zachowanie Janka wynika z tego, że zdaje sobie sprawę, iż jego praca może być kontrolowana przez jedenaście różnych instytucji: zewnętrznego audytora, Regionalną Izbę Obrachunkową, Urząd Wojewódzki, Urząd Kontroli Skarbowej, NIK, Urząd Zamówień Publicznych, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, Ministerstwo Finansów, CBA, OLAF i Komisję Europejską. Zapewne to jeszcze nie wszystkie...

Co prawda w żadnych wytycznych nie jest wyraźnie napisane, że błąd drukarski dotyczący interpunkcji, brak pisemnego potwierdzenia odebrania długopisów czy oryginał zamiast kopii potwierdzonej za zgodność może powodować odrzucenie wniosku. Ale lepiej zrobić tak, żeby było bezpieczniej, bo za dużo jest do stracenia: Janek pochodzi z małego miasteczka w północno-wschodniej Polsce, pracuje w urzędzie dwa lata, dopiero rok temu dostał umowę na czas nieokreślony.

Jego pensja nie przekracza średniej krajowej i raczej w następnych latach nie ma na to szans. Gdy tylko dostał stałą umowę, wzięli z młodą żoną, nauczycielką będącą dwa lata po studiach, kredyt na mieszkanie. Będą go spłacać przez następne 30 lat (rata wynosi 1300 złotych – to prawie połowa miesięcznego domowego budżetu).

Trzy miesiące temu urodził się im synek Kacper. Utrata pracy przez którekolwiek z małżonków oznacza katastrofę. Co prawda sytuacja na rynku pracy ostatnio się poprawiła, ale Janek myślami tkwi jeszcze w kryzysie z lat 2002-2004, kiedy stopa bezrobocia w powiecie, z którego pochodzi, sięgała 40%.

Więc trzeba zrobić tak, żeby było bezpieczniej. Lepiej nie pytać, nie modyfikować, nie kombinować. Poddać się procedurom.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...