Mówię do Niego po imieniu

Oczywiście chciałem odkryć tajemnicę księdza Jerzego. Każdy ze świętych nosi w sobie jakiś szczególny rys, duchowość, nabożeństwo. Szczególnym rysem życia księdza Jerzego była Eucharystia. Dowiedziałem się od jego mamy, że od lat dziecięcych, gdy tylko został ministrantem, codziennie uczestniczył we Mszy św. Głos Karmelu 4/2009



Jakie miejsce zajmuje cisza w Pana życiu? Co się dzieje, gdy ona trwa?

Cisza jest dla mnie nieodzownym elementem przygotowania się do spektaklu. Może to jest za duże słowo, ale my, aktorzy, medytujemy swoje role, postacie, myślimy o szczegółach związanych z rolą, nawet z poszczególnymi scenami. Staram się rozważać to, co mam zagrać. Jest to jakoś związane z moją wiarą i nie potrafię tego oddzielić. Stąd moje skojarzenie z medytacją.

Cisza jest dla mnie jakby świeżym powiewem. Orzeźwiającym, w którym daje się słyszeć ten delikatny szmer samego Boga. Dlatego cisza jest nieodzowna w moim życiu. Niestety ogromnie nam jej dziś brakuje. Może dzieje się tak dlatego, że się ciszy po prostu boimy, bo może się okazać, jakimi jesteśmy ludźmi, w jaki sposób stajemy w prawdzie.

Czyli cisza jest również miejscem spotkania z Bogiem?

Rzeczywiście – jest jego koniecznym elementem. Potrzebne jest wyłączenie się ze swoich codziennych spraw i wejście do swej małej izdebki, czyli do swojego serca. Tego typu spotkania można doświadczyć nawet na środku ulicy, jadąc pociągiem czy tramwajem. Ale ta wewnętrzna cisza potrzebna jest, by to, co dzieje się wokół, nie rozpraszało nas. Medytacja dzięki temu może odbywać się nieustannie, może być nieustanną modlitwą serca, którą pielęgnuje szczególnie Kościół wschodni.

Przygotowując się do roli, starał się Pan zapewne poznać w jakiś sposób księdza Jerzego, niejako wniknąć w jego duchowość. Udało się?

Oczywiście chciałem odkryć tajemnicę księdza Jerzego. Każdy ze świętych nosi w sobie jakiś szczególny rys, duchowość, nabożeństwo. Szczególnym rysem życia księdza Jerzego była Eucharystia. Dowiedziałem się od jego mamy, że od lat dziecięcych, gdy tylko został ministrantem, codziennie uczestniczył we Mszy św., niezależnie od pory roku. Dzień w dzień chodził kilka kilometrów polami, by Mszą rozpocząć swój dzień. Można powiedzieć, że Eucharystia i różaniec odmawiany w domu z całą rodziną w jakiś sposób go uformowały. To był jego specyficzny kręgosłup, który go uformował.

Jestem przekonany, że Bóg kształtuje, formuje człowieka w jakiś sposób przez Eucharystię. Jeśli ta Eucharystia jest codzienna, to Bóg pielęgnuje wewnętrzny ogród człowieka. Ten proces komuś z boku może wydawać się żmudny, długi, natomiast owoce tego są wspaniałe. Po jakimś czasie Bóg sam, zraszając naszą suchą ziemię serca, rodzi owoce. Eucharystia dodaje także sił i odwagi. To było niesamowicie widoczne właśnie w życiu księdza Jerzego.

Drugim szczególnym, a nawet niezwykłym rysem życia księdza Jerzego była decyzja o wyjeździe do Warszawy. Wyjechał z Podlasia do Warszawy nie ze względu na to, by być w dużym mieście, ale ze względu na kardynała Stefana Wyszyńskiego. Był zafascynowany tą postacią. Młodzi ludzie cenią postawy autentyczne, nawet jeśli ich idole wysoko stawiają poprzeczki – a może właśnie ze względu na to. Ksiądz Jerzy chciał jakby doskoczyć w swoim życiu do tej wysoko postawionej przez Prymasa poprzeczki.

Trzecią szczególną cechę znajduję w słowach „z ludzi wzięty i dla ludzi ustanowiony”. Był to rzeczywiście – jeśli mogę tak powiedzieć – kapłan z powołania. Był niezwykle otwarty na drugiego człowieka, niezwykle uważny na drugiego człowieka.

I tak punkt po punkcie, krok po kroku odkrywałem w jakiś sposób tę tajemnicę księdza Jerzego, przynajmniej starałem się to szczerze robić. To rodziło we mnie różne pytania, np.: Czym jest dla mnie prawda? Czy ja żyję w prawdzie? Czy dopuszczam prawdę o sobie w moim sumieniu? Starałem się odpowiedzieć na pytanie: Jakim jestem mężem, ojcem dla mojej córki? Ale także na pytanie, czym jest dla mnie patriotyzm, ojczyzna, jak ją odbieram, postrzegam.

Gdy patrzyłem na tę piękną postać, zrodził się we mnie swoisty rachunek sumienia, który pomógł mi stanąć w prawdzie. Nie chciałem być jedynie aktorem, który przebierze się w sutannę i jakby przemknie się wokół tego tematu. Zbyt wiele ksiądz Jerzy znaczył i znaczy dla wielu ludzi, by potraktować go powierzchownie. Starałem się to uszanować.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...