Jedność wiernych z biskupem

Wielki zamęt, którego byliśmy ostatnio świadkami, każe przypomnieć sobie – rzecz jasna, w duchu wiary – kim jest biskup w Kościele i jak ogromnie ważna jest jedność wiernych ze swoim biskupem. Czy również z biskupem naznaczonym jakąś moralną dwuznacznością? W drodze, 2/2007




Rzecz jasna, Kościół nie jest zlepkiem odizolowanych od siebie gmin. Już biskup Ignacy – w roku 108! – wierzył, że naszemu związkowi miłości przewodniczy Kościół w Rzymie, czemu dał świadectwo w prologu swojego listu do Kościoła w Rzymie. To dlatego w Kościele katolickim każda msza święta odprawiana jest w jedności z biskupem Rzymu, obecnie Benedyktem, oraz z biskupem miejscowego Kościoła.

Bo cały Kościół odprawia tylko jedną Eucharystię, biskupi są jej sługami nie tylko w tym sensie, że sami ją odprawiają, ale również w tym sensie, że to oni wyświęcają kapłanów i czuwają nad tym, żeby Eucharystia była odprawiana godnie, w jednej wierze i w jednym Kościele.

Kiedy biskup budzi zastrzeżenia

Jesteśmy jednak grzesznikami. Biskupi tak samo dopiero dążą do zbawienia, jak pozostali wierni. Zdarzało się, zdarza i będzie się zdarzać, że grzech biskupa przekroczy miarę zwyczajnego grzesznika. Biskup może być obciążony jakimiś występkami budzącymi szczególne zgorszenie. Dziękujmy Bogu, że zdarza się to rzadko, ale jednak to się zdarza. Ponadto, choć ogół biskupów naucza wiary autentycznej (por. Mt 18,18), poszczególny biskup może zbłądzić w wierze i wprowadzać zamieszanie w wiarę powierzonej mu Bożej owczarni. Jak w takich sytuacjach mają zachować się wierni?

Jest tylko jedna sytuacja, kiedy wierni powinni odejść od swojego biskupa – mianowicie jeżeli ten jednoznacznie odszedł od wiary katolickiej i zerwał łączność z pozostałymi biskupami Kościoła, będącymi w jedności z następcą Piotra. W innych trudnych sytuacjach, kiedy wiernym jest z własnym biskupem niezupełnie po drodze, duch katolicyzmu wymaga, ażeby tę sytuację raczej cierpliwie znosić (jeżeli nie potrafimy wpłynąć zgodnie z duchem Kościoła na jej zmianę), niż buntować się przeciwko swoim biskupom i pogłębiać rozbicie Kościoła.

Różne mogą być te sytuacje, ale tutaj skupmy się na tych chyba najtrudniejszych – kiedy postępowanie biskupa budzi poważne zastrzeżenia moralne. Na początku V wieku zarzuty takie wysunięto przeciwko samemu św. Augustynowi. Był wtedy młodym jeszcze biskupem, kiedy donatyści – ażeby zdezawuować jego wciąż rosnący autorytet – zaczęli publicznie przypominać wiernym grzechy jego młodości.

Wówczas sam Augustyn – w słynnym Objaśnieniu trzecim Psalmu 36 – wysunął dwa argumenty w swojej obronie. Oba sformułował w taki sposób, że sam właściwie się nie bronił – przecież już dawno, i to publicznie, potępił grzechy swojej młodości. Argument pierwszy skierował do donatystów, a warto wiedzieć, że donatyści z zasady kwestionowali samą nawet ważność posługi, sprawowanej przez biskupów i kapłanów obciążonych grzechem. Augustyn przypomniał im, że już w Ewangelii znajduje się pouczenie, jak należy się zachować wobec nauczycieli, którzy dobrze nauczają, ale sami źle postępują: „Czyńcie i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” (Mt 23,2).

Owszem – zwrócił się do donatystów – różni nauczyciele wchodzą na katedrę Chrystusa, również tacy, którzy znajdują się w stanie grzechu. „Jeżeli jednak mówią rzeczy dobre, nie przynoszą szkody słuchaczom. Dlaczego ty, ze względu na złych, porzucasz nawet katedrę? Wróć do pokoju! Wróć do zgody – ona ciebie nie obraziła. Jeżeli ja jako biskup mówię rzeczy dobre i spełniam dobre czyny, wówczas mnie naśladuj. Jeżeli nie czynię tak, jak mówię, sam Pan radzi ci tak: postępuj według tego, co mówię, ale moich czynów nie naśladuj!”.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...