Piękno, które zbawia

Grbavica to film, który boli. Nie jest to jednak ból, który niszczy. Jego twórcom udała się rzecz niezwykła, sprawili – podobnie jak maleńka, dopiero co narodzona Sara – że piękno objawiło tutaj swoją zbawczą moc. Grbavica, scen. i reż.: Jasmila Žbanić; Austria/ Bośnia i Hercegowina/ Niemcy/ Chorwacja 2005 W drodze, 3/2007




W scenie, która rozgrywa się w ośrodku terapeutycznym, kamera zatrzymuje się przez chwilę na twarzy każdej z kilkunastu zgromadzonych tam kobiet. Niemal każda z nich ma wzrok utkwiony w przeszłości, kiedy unicestwiano ich świat. Nie mogą i nie chcą stamtąd wrócić, rozpaczają, że nie są w stanie przypomnieć sobie twarzy swego dziecka, męża czy ojca. Co kilka tygodni odkopywana jest w Sarajewie kolejna zbiorowa mogiła. Na plastikowych płachtach układane są ciała, pośród których wielu z nadzieją szuka swoich ukochanych. Mieszkańcy Sarajewa chcą, tak jak Esma i Pelda – ochraniarz właściciela nocnego klubu, w którym Esma znajduje pracę – pożegnać i pochować tych, których odebrała im wojna. Tymczasem muszą się żegnać z nowymi więziami, muszą rezygnować z bliskości, która się zaledwie zatliła. Wydaje im się, że nie odczarują dotknięcia złem, które sprowadziła wojna.

W Serbii film Jasmili Žbanić nie doczekał się premiery. „Właściciele kin bali się – opowiada młoda reżyserka – wprowadzać Grbavicę na ekrany. Kiedy poprosili władzę o protekcję, usłyszeli tylko: „To nie jest obraz mile widziany”. Szkoda, bo takie dzieła, jak Grbavica, chociaż opowiadają o dotknięciu złem, podprowadzają ku dobru; mają szansę przedrzeć się przez uprzedzenia, nieufność czy lęki. Kiedy już spotyka się Esmę, trudno przejść obok niej obojętnie, odwrócić wzrok od szram na jej plecach, od jej zmęczonej i smutnej twarzy, której w tak niezwykły sposób użyczyła swojej bohaterce Mirjana Karanović – wybitna serbska aktorka, znana z filmów Emira Kusturicy. Udział artystki w Grbavicy sprawił, że w serbskiej prasie nazwano ją zdrajczynią.

Grbavica to film, który boli. Nie jest to jednak ból, który niszczy. Jasmili Žbanić i wszystkim twórcom Grbavicy udała się rzecz niezwykła, sprawili – podobnie jak maleńka, dopiero co narodzona Sara – że piękno objawiło tutaj swoją zbawczą moc. „Zapomniałam, że na świecie istnieje piękno” – opowiada Esma o swoim spotkaniu z nowo narodzoną córeczką, którą zamierzała oddać. Maleńka Sara, owoc bestialskiego gwałtu, zachwyciło swoją matkę bezbronnością i pięknem. Film Jasmili Žbanić również zachwyca – dojrzałością, wrażliwością i odwagą młodej artystki. Jest to jednak piękno, na które czasem trudno patrzeć. Właśnie ten rodzaj trudnego piękna uobecnia się w twarzy Esmy i wydobywa się z poświęconej jej opowieści. Dostrzec je można również w twarzach kilkunastu kobiet, które razem z nią uczestniczą w spotkaniach terapeutycznych.

Grbavica to nazwa dzielnicy Sarajewa, w której mieszka Esma. Žbanić mówi, że „do złudzenia przypomina większość postocjalistycznych blokowisk, jakie można spotkać w Moskwie, Warszawie czy wschodnim Berlinie. Jednak ludzie, którzy tam mieszkają, znają smak cierpienia i śmierci. Mieszkam tuż przy jej granicy, widzę ją z okna. Kiedy w 1992 roku została zajęta przez wojska serbskie, czułam się tak, jakby ktoś wydarł mi kawałek serca. Życie tych, którzy nie zdążyli uciec, przypominało koszmar. Strach unosił się wszędzie”.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...