Chciałbym wiedzieć, dlaczego

Jeśli chodzi o przenosiny księży, to w Kościele polskim wciąż źle podchodzimy do decyzji biskupa i uważamy je czasami za Boskie i nieomylne. Tymczasem nauczanie Kościoła wyraźnie pokazuje, że nie myli się jedynie Objawienie. W drodze, 11/2008



Gdy w ciągu krótkiego czasu udało się prośbę biskupa zrealizować, gdy powstały duszpasterstwa, jakie synod diecezji proponuje, gdy powstały inicjatywy sugerowane przez władze diecezji, gdy zaczęło to przynosić owoc – nagle (w przyspieszonym trybie, czyli nie po pięciu, ale po dwóch latach wikariuszowania) zostało to przerwane. Pomyślałem wtedy także: „Jeżeli czyniłem coś na swoją chwałę – szkoda, że mnie biskup nie wezwał wcześniej, abym miał szansę się poprawić; a jeżeli moje przejście do innej parafii było podyktowane lukami personalnymi, warto było dać mi choć trochę czasu i umożliwić takie zakończenie pracy nad duszpasterstwami, aby ludzie je tworzący mogli samodzielnie (bądź z nowym księdzem) kontynuować dzieło”.

Na moje miejsce nie przyszedł żaden wikariusz, a ja trafiłem do parafii, gdzie było dwa razy więcej wikariuszy niż w miejscu, które opuszczałem, i ponad dwa razy mniej parafian. Tym bardziej musiałem w swych modlitwach starać się o to, by zaakceptować niezrozumiałą decyzję. Zaczął się trudny etap mego duszpasterzowania. W ciągu roku poprosiłem biskupa o dwie rozmowy. Po tych spotkaniach zostałem przeniesiony – na moją prośbę – na kolejną moją placówkę.

Obecnie, przebywając w nowym miejscu, mogę powiedzieć, że biskup wysłuchał mojej prośby. Po pierwsze, poprosiłem biskupa o proboszcza rozmodlonego. Po drugie, zależało mi na tym, bym trafił do parafii, gdzie będę mógł pracować na Bożą chwałę i wzrastać, nie czując się poniżany przez zarządcę placówki. Nie sugerowałem, czy ma to być Poznań, czy miejscowość oddalona od stolicy Wielkopolski.

Wszędzie przecież są dusze nieśmiertelne. W mojej pamięci nadal jest poczucie zdziwienia tym, dlaczego etap przejścia z drugiej parafii odbył się kosztem mojej radości, godności ludzkiej i kapłańskiej, jednak w perspektywie wiary przyjmuję to, jako czas specyficznego niesienia krzyża. W swym wywodzie wolę pozostać przy ww. słowach, ciesząc się, że dziś nadal mam w sobie poczucie wybrania i miłości Boga. Zawdzięczam to modlitwom i gestom wielu przyjaciół.

Wydaje mi się, że sprawę otrzymywania i wydawania dekretów ułatwiłoby zwyczajne, ludzkie wytłumaczenie kapłanowi przez biskupa, dlaczego widzi go w tym, a nie w innym miejscu, oraz wysłuchanie księdza, gdy ten czuje obawy i lęki w związku z nowym planem wobec jego posługi kapłańskiej. Jasne decyzje zwierzchnika, w których prezbiter nie musi dopatrywać się kary dla siebie i braku wdzięczności, mogą działać motywująco.

Ważna jest czytelność potrzeby, dla której pojawia się dekret, i klarowne ukazanie, że charyzmaty danego kapłana mogą odpowiadać sprawom, dla których zostaje ustanowiony. W przeciwnym wypadku frustracja, depresja, poczucie bycia niepotrzebnym bądź nawet głębokie odczucie krzywdy mogą się stać przyczyną zapaści duchowej kapłana. Taki stan prędzej lub później przeniesie się na jakość duszpasterstwa, co w bardzo szybkim czasie odczują parafianie.

I na koniec cytat mego ulubionego Apostoła. Dedykuję go tym wszystkim braciom księżom, którzy czują się czasami niesłuchani, poniżeni, skrzywdzeni. Którym trudno powrócić do młodzieńczego entuzjazmu. Życzę im takiej olbrzymiej wiary w Jezusa, by na nowo uwierzyli też w siebie:
„Łaski ci Mojej wystarczy… ”

*****

DANIEL WACHOWIAK ur. 1977, kapłan archidiecezji poznańskiej, święcenia kapłańskie przyjął w 2003, był wikariuszem katechetą, duszpasterzem akademickim, kapelanem w szpitalu i domu pomocy społecznej, przewodnikiem grupy pieszej pielgrzymki na Jasną Górę, obecnie wikariusz parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu i nauczyciel w LO, autor książki Ambon@ on line, prowadzi blog http://danielou.blog.onet.pl

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...