Cwaniactwo w sprawach wiary

Wobec stosunkowo wysokiej obecności cwaniactwa w naszym społeczeństwie, nie trzeba się dziwić, że postawa ta, niby jakiś duchowy rak, nie omija również życia religijnego. W drodze, 9/2009



Wobec stosunkowo wysokiej obecności cwaniactwa w naszym społeczeństwie, nie trzeba się dziwić, że postawa ta, niby jakiś duchowy rak, nie omija również życia religijnego. W sposób spektakularny ujawniło się to w wypisywaniu się z Kościoła osiedlonych w Niemczech lub Austrii Polaków, którzy wcale Kościoła opuszczać nie zamierzali, tylko chcieli się uwolnić od podatku kościelnego.

Cwaniackich argumentów używają nieraz rodzice – sami niekiedy bardzo pobożni – żeby przekonać swoje dorastające dzieci do przyjęcia sakramentu bierzmowania. „Jeśli teraz przyjmiesz bierzmowanie – tłumaczą swojej zbuntowanej córce lub synowi – unikniesz kłopotu, kiedy będziesz chciał przystąpić do ślubu”. Nie ma w tym nawet śladu argumentu wiary, przekonywanie sprowadza się jedynie do argumentu czystego interesu.

Przykłady tego rodzaju podejścia do spraw wiary można mnożyć.

Budować na piasku czy w ogóle nie budować?

W obliczu takich i podobnych faktów człowieka głęboko wierzącego może ogarnąć pośpieszna, mało przemyślana gorliwość: „Komuś, kto aż do tego stopnia nie rozumie wiary, lepiej sakramentu w ogóle nie udzielać, niż narażać go na świętokradztwo”.

Jednak zauważmy: Są lepsze sposoby ochrony przed świętokradztwem niż odmowa sakramentu. Przecież rzadko się zdarza, żeby w obliczu alternatywy, której jeden człon jest zły, a drugi trudny do zaakceptowania, nie było wyjścia trzeciego, tego najlepszego. Kiedy mam do wyboru zbudować dom na piasku, albo w ogóle go nie zbudować, czymś najwłaściwszym będzie dom wybudować, ale postawić go na mocnym fundamencie.

Wobec alternatywy: przyjąć sakrament z obrazą boską albo w ogóle go nie przyjmować, należy dążyć do wyjścia trzeciego – przyjąć go (i bliźnim pomagać go przyjąć), ale tak, jak sakramenty powinno się przyjmować, jako wielki dar Boży na życie wieczne. Wiara jest przecież tym wymiarem naszego życia, który szczególnie domaga się prawdy i czystości.

Spróbujmy podsumować. Społeczne przyzwolenie dla cwaniactwa, niedobre samo w sobie, z chwilą kiedy ogarnia nasze zaangażowania religijne, może stać się irracjonalnym, ale niestety bardzo skutecznym narzędziem dechrystianizacji. Dlatego starajmy się cwaniactwo z naszego życia społecznego – tak jak tylko potrafimy – wykorzeniać. Zarówno w jego formie podstawowej, ekonomicznej, jak w formach pochodnych. W tym również cwaniactwo w sprawach wiary.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...