Klasztor z biznesplanem

Wiśnie po krzyżacku? Konfitura brewiarzowa albo anielska? A może sos szafarza ze śliwki i cebuli? Wbrew pozorom nie jest to wcale lista dań serwowanych przez XV -wieczną przydrożną karczmę, ale zaledwie niewielka część spośród specjałów oferowanych dziś przez benedyktynów z Tyńca. Przewodnik Katolicki, 3 czerwca 2007




Koszt franczyzy to jednorazowy zakup licencji oraz wyposażenia, które dostarcza przyklasztorna firma: systemu komputerowego zarządzającego całym projektem, a także mebli oraz wizualizacji zewnętrznej i wewnętrznej. Zakonnicy chcą bowiem, żeby wszystkie sklepy benedyktyńskiej sieci wyglądały identycznie, tak by klient identyfikował je i dobrze się w nich czuł. Mają to być dobrze zlokalizowane, niewielkie sklepy lub stoiska, o powierzchni ok. 30 m2, najlepiej małe biznesy rodzinne. Już za chwilę takie sklepy będą działały w Bielsku-Białej, Kazimierzu Dolnym, Skierniewicach i Radomiu. Do końca tego roku ma ich być co najmniej 50, docelowo zaś w całej Polsce powstanie 110 placówek franczyzowych oferujących „produkty benedyktyńskie”.
- Będzie w nich można nabyć wszystkie nasze wyroby: konfitury, syropy, wędliny i sery, grzyby w zalewach, owoce suszone, herbatki owocowe, miody, wina i miody pitne, a nawet cukierki ziołowe i chleb. Wkrótce do sprzedaży mają także trafić najlepsze produkty innych europejskich klasztorów. Myślimy także o eksporcie naszych rodzimych benedyktyńskich specjałów – wylicza ojciec Zygmunt.

Globalizacja po benedyktyńsku

Tynieccy zakonnicy przez swoją działalność chcą też pośrednio zwiększyć zainteresowanie ich zakonem. Bo choć benedyktyni mają bardzo bogatą, liczącą prawie 1500 lat historię, a od prawie tysiąca lat są obecni w Polsce, to jednak wiedza na ich temat nie jest nadal zbyt powszechna. Mało kto wie chociażby o tym, że jest to jedyny zakon, który nie został założony w jakimś konkretnym celu. Do tej pory jedyne pytanie, jakie zadaje się benedyktyńskiemu nowicjuszowi przed złożeniem ślubów zakonnych, to czy prawdziwie szuka Boga. Ten brak „przydziału” sprawił, że benedyktyni mogli w ciągu wieków swobodnie podejmować te dzieła, które akurat były najbardziej w danych warunkach potrzebne. Uroda życia monastycznego na sposób benedyktyński polega więc także na tym, że klasztory posiadają swoją daleko idącą autonomię.
- Niemal każdy z naszych klasztorów słynie też z jakichś oryginalnych wyrobów. Staramy się nawiązać z nimi współpracę. Niedawno byłem w benedyktyńskim klasztorze w Hiszpanii na Montserrat, wcześniej w Pannonhalma na Węgrzech, skąd będziemy sprowadzać wino, herbaty oraz ocet winny. Z belgijskich klasztorów chcemy z kolei importować warzone tam piwo. W przyszłości planujemy uruchomić produkcję kosmetyków na bazie naturalnych składników. Myślimy też o rękodziele artystycznym, m.in. o wytwarzaniu naczyń sakralnych – wylicza ojciec Galoch.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...