Prorok we własnym kraju

Jak wyobrażamy sobie dziś katolickiego świętego? Z pewnością jako mistyka i wizjonera, natchnionego kaznodzieję, a może także uzdrowiciela albo cudotwórcę. Jeśli przyłożyć te wymagania do konkretnego przypadku, to okazuje się, że ojciec Stanisław Papczyński pasuje jak ulał. Przewodnik Katolicki, 24 czerwca 2007




Tylko Niepokalana


Zachowało się wiele świadectw opowiadających o heroicznej wierze ojca Stanisława, oraz o niezwykłej skuteczności jego modlitwy wstawienniczej. Współcześni Papczyńskiemu opowiadali też o skutecznych przepowiedniach oraz ekstatycznych wizjach czyśćca i cierpieniach dusz czyśćcowych, jakich doświadczał ów niezwykły zakonnik. Nic zatem dziwnego, że nazywano go „Cudotwórcą i prorokiem”, a o jego świętości przekonany był sam król Jan III Sobieski.

Cuda nie skończyły się jednak wraz ze śmiercią założyciela zgromadzenia Marianów. W 1964 r. komisja historyczna zebrała 353 listy pochodzące tylko z lat 1932-64, w których opisane zostały liczne łaski uzyskane dzięki pośrednictwu ojca Stanisława. Mowa jest w nich m.in. o wyleczeniu z chorób, poprawie zdrowia, wysłuchaniu próśb, skutecznej pomoc w trudnych sytuacjach życiowych i duchowych rozterkach.
Jednak tym, co najbardziej uderza w całym świątobliwym życiu ojca Stanisława, nie są wcale liczne cuda, jakie dokonały się za przyczyną zakonnika, ale jego niezwykłe umiłowanie Niepokalanej.

„Wierzę we wszystko, w co wierzy święty Kościół rzymski..., a przede wszystkim wyznaję, że Najświętsza Matka Boża Maryja została poczęta bez zmazy pierworodnej” – pisał ojciec Papczyński już na dwa wieki (!) przed ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu.

Wzorem dawnych rycerzy uczynił też ślub krwi, wyrażając gotowość oddania własnego życia w obronie czci, jaką cieszyła się Matka Najświętsza dzięki Niepokalanemu Poczęciu.

Od niego pochodzi też mariańska formuła: „Niepokalane Poczęcie Maryi Dziewicy niech będzie naszym zbawieniem i obroną”.


Cud siódmego tygodnia


Już dziś jednak Ojciec Stanisław Papczyński nazywany bywa patronem dzieci nienarodzonych. A wszystko za sprawą cudu dokonanego za jego przyczyną w 2001 roku. U młodej matki, będącej w 7-8 tygodniu ciąży, stwierdzono obumarcie płodu i postawiono diagnozę „poronienia wewnętrznego”. Nieoczekiwanie jednak po kilku dniach okazało się, że serce dziecka bije, a niecałe siedem miesięcy później urodziło się ono zdrowe i pełne sił. Kościół uznał, że „ożywienie ciąży” dokonało się właśnie za wstawiennictwem ojca Stanisława, do którego pomocy w czasie dramatycznych chwil uciekała się rodzina owej kobiety.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...