Nadzwyczajne zjawiska w życiu Ojca Pio

Wysoki postęp w życiu duchowym nie musi być związany z występowaniem fenomenów mistycznych. Niemniej w życiu wielu świętych były one obecne. Towarzyszyły również posłudze kapłańskiej Ojca Pio, budząc często wiele pytań i kontrowersji oraz sprzecznych komentarzy. Przewodnik Katolicki, 6 kwietnia 2008



Z cytowanego wyżej listu nie wynika, by transwerberacja miała jakikolwiek związek z Najświętszą Ofiarą sprawowaną przez kapucyńskiego Zakonnika. Dwa fakty pozwalają jednak wykazać, że to nadzwyczajne zjawisko mogło mieć swoje źródło w Eucharystii i pośrednio zależeć od owego duchowego centrum życia Stygmatyka. Transwerbacja rozpoczęła się 5 sierpnia wieczorem i trwała nieprzerwanie do rana 7. dnia tego miesiąca, a więc w jej trakcie Ojciec Pio celebrował Mszę Świętą dwa razy. Sprawując Najświętszą Ofiarę Ciała i Krwi Pańskiej, święty Mistyk przynosił do Chrystusowego ołtarza tajemnicę własnego doświadczenia, które tak boleśnie dotykało głębi jego duszy.

Ponadto dar transwerberacji Ojciec Pio otrzymał podczas sprawowania sakramentu pojednania, w którym Chrystus za pomocą kapłana rozdaje swoje przebaczenie, wysłużone dla nas w ofierze krzyża, wciąż odnawiającej się w tajemnicy ołtarza. Istnieje zatem niezaprzeczalny i szczególny związek między Eucharystią a przebaczeniem i pojednaniem, dokonującym się w konfesjonale. Transwerberacja miała na celu przede wszystkim upodobnienie duszy Mistyka do Chrystusa ukrzyżowanego, jak również przygotowywała go na doświadczenie, które już wkrótce, bo 20 września tego samego roku, miało stać się jego udziałem.



Stygmatyzacja


Początkowo Ojciec Pio nie chciał opowiadać nikomu o tym wydarzeniu, gdyż dla niego samego było ono wielką tajemnicą, przed którą stawał z lękiem i niepewnością. Dopiero 22 października 1918 roku, po usilnych żądaniach kierownika duchowego, przesłał mu wzruszającą, a zarazem dokładną relację z tego, co się w nim dokonało: „Było to rankiem 20 poprzedniego miesiąca, w chórze, po odprawieniu Mszy Świętej. Podczas gdy to wszystko się dokonywało, ujrzałem przed sobą tajemniczą osobę, podobną do tej widzianej wieczorem 5 sierpnia, a różniącą się tylko tym, że miała ręce, nogi i bok ociekające krwią. Jej widok mnie przeraził... Czułem, że umieram i pewnie umarłbym, gdyby nie Pan, który podtrzymał moje wyrywające się z piersi serce. Wizja znikła, a ja zobaczyłem, że ręce, nogi i bok mam przebite i ociekające krwią. Wyobraź sobie mękę, której doświadczyłem wtedy i wciąż doświadczam prawie każdego dnia. Rana serca nieustannie toczy krew, szczególnie od czwartku wieczorem aż do soboty. Ojcze mój, ja umieram z bólu z powodu męki i następującego po niej zamieszania, którego doświadczam w głębi duszy. Obawiam się, że umrę wskutek wykrwawienia, jeśli Pan nie wysłucha jęków mojego biednego serca i nie oddali ode mnie tego, co się dzieje”.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...