Nie strzelać z armaty do wróbla

Psychomanipulacja polega na takim wywieraniu wpływu na ofiarę, by ta, podejmując decyzje, nie wiedziała dlaczego robi to tak, a nie inaczej. Drugim elementem jest totalność, czyli działanie mające na celu zawładnięcie całego życia człowieka nie tylko zewnętrznego, ale i wewnętrznego. Przewodnik Katolicki, 22 czerwca 2008



Co sprawia, że sekty przyciągają, jak magnez i to ludzi mądrych, wrażliwych, inteligentnych? Dlaczego dla nich dotychczasowe życie i wyznawane dotąd wartości tracą sens?

– W przypadku uzależnień nie ma ludzi całkowicie na nie odpornych, a można mówić tylko o większej czy mniejszej tolerancji na truciznę. Podobnie jest i w przypadku sekt. Tyle, że tu mówimy też o osobowości, która predestynuje do tego, że niektórzy wchodzą w te dziwne i niebezpieczne zarazem doświadczenia.

Jak Ojciec sądzi, czy nie jest trochę tak, że religia staje się dla młodych, szukających atrakcji i życiowych wyzwań nudnym, zwykłym reliktem, przenoszonym tradycyjnie z pokolenia na pokolenie, co skrzętnie wykorzystują właśnie sekty?

– Tak też bywa. Ale jest też druga strona medalu. Święty Augustyn mówi: „niespokojne jest serce moje, dopóki nie spocznie w Bogu”. Te słowa odnoszą się do tych, którzy w swojej tęsknocie za Bogiem spotkają się z fałszywym przykładem, czyli postawą rodziny, w której religia jest fasadowa, z której nie wynika życie. Zdarza się też, niestety, antyświadectwo liderów religijnych, w naszym przypadku kapłanów. Zupełnie innym zagrożeniem może być też konflikt z ojcem czy jego słaba pozycja w rodzinie. Wtedy wszystko się burzy, a młody człowiek szuka autorytetu.

Te sytuacje sprawiają, że człowiek jest podatny na działanie z zewnątrz, że znacznie łatwiej go uwieść, wydawać by się mogło, ciekawymi ideami.

Czy zatem w kontekście wiary, za szukanie swojego szczęścia w ruchach sekciarskich młodych nie ponoszą winy także rodzice?

– W psychologii mówi się o patologii osób dorosłych. Jest takie ogólne pojęcie DDD – dorosłe dziecko dysfunkcyjnej rodziny. Wśród wielu zespołów dysfunkcyjnych możemy wyróżnić zespół DDDR, czyli zespół dorosłego dziecka działacza religijnego. Polega on na tym, że gdy rodzic jest fanatycznie pobożny, to dziecko może być wojującym ateistą i na odwrót. Ci ludzie są faktycznie najbardziej narażeni.

W ręce sekty może wpychać też sytuacja, w której człowiek spotyka się z fałszywym obrazem Boga, prezentowanym przez rodziców. Chodzi tu o Boga, u którego nie ma miłosierdzia, albo zaspakaja nasze „chciejstwa” - jak sklep samoobsługowy, do którego przychodzi i bierze to, co chce. Nieprawdziwy obraz Boga niestety staje się też udziałem niektórych księży, poprzez fałszywe sprawowanie sakramentu pokuty, ale i nieprawdziwą postawą kapłanów.

Te sytuacje mogą niestety uwolnić niebezpieczny zespół, powodujący, że w momencie spotkania oferty sekciarskiej, człowiek jej ulegnie.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...