Z Bogiem na „Ty”, z szatanem na „proszę pana”

Bardzo zobowiązuje mnie to, że ludzie mówią, iż właśnie ze mnie czerpią. Ktoś powiedział, że trzeba dawać, żeby była miłość, a brać, by była pokora. Przewodnik Katolicki, 21 grudnia 2008



No właśnie, ale obcowanie z drugim to nie zawsze jest radość. Czasem, ból, smutek, rozczarowanie. Jak sobie wtedy radzić?

– Im bliżej jestem Boga, tym bardziej „nie lękam się, co może uczynić mi człowiek”. Niektóre trudne spotkania ewoluują ku radości, a gdzie tego nie ma, musi być wzmożona modlitwa. Bóg sobie z każdym poradzi. Pewność tego jest swoistym opatrunkiem na rany zadane czasem nieświadomie przez drugiego człowieka, a z takim „opatrunkiem” to już nic radości nie umniejszy.

Relacja z Bogiem, drugim człowiekiem powinny dawać radość życia, a co z relacją z samym sobą?

– Tu jest walka, niemal w każdej minucie. Jeśli jednak podobno Karol Marks powiedział, że walka jest jego szczęściem, o ileż większym szczęściem jest walka o ciągłe poszerzanie dobra we własnej duszy? Wsparta w dodatku świadomością, że teraz już wszystko zależy tylko ode mnie.

Chrystus zrobił dla mnie wszystko i nadal otacza mnie troskliwą opieką. Wciąż jest więc „kolej na mnie”. Mimo iż odznaczam się często oślim uporem, trwając przy swoich wadach, mam pewność, że On zwycięży. I to jest radość, jakiej świat dać nie może...

Czy w dzisiejszych czasach można żyć tak, by fatalizm, pesymizm, a w najlepszym przypadku realizm szarej, czasem brudnej, odartej nierzadko z nadziei codzienności miał najpierw nutkę, a później całą partyturę optymizmu?

– Ksiądz Prymas Wyszyński zapytany, jak można pomóc Kościołowi, powiedział: „Przede wszystkim być w stanie łaski!”. Powtarzam to i ja wszystkim, których trudna rzeczywistość frustruje i zniechęca. Trzeba zawrzeć na serio przymierze z Panem Bogiem. Przejść z Panem Bogiem na „Ty”, a z szatanem na „proszę pana”.

Zaufać, że On nie wyprowadzi na manowce. Nie usunie cierpienia, ale pokaże jego sens. I cel człowieka. A wtedy możemy próbować zaśpiewać z franciszkanami: „Bo radość jak przypływ morza uderza o serca brzeg...”. I pojmiemy sens adwentowego, Pawłowego: „Jeszcze raz mówię - radujcie się”.

*****

Ojciec Leon Knabit (właśc. Stefan Knabit) ur. 26 grudnia 1929 r. w Bielsku Podlaskim. Benedyktyn z Tyńca, rekolekcjonista, bliski znajomy Sługi Bożego Jana Pawła II. Autor wielu publikacji, w tym książki „O radości”. W 2007 roku nagrodzony Laurem Krakowa XXI w., w styczniu br. Krakowską Książką Miesiąca za książkę „Sekrety mnichów, czyli sprawdzone przepisy na szczęśliwe życie”, napisaną wspólnie z o. Joachimem Badeni. Prowadził programy w TVP „Ojciec Leon zaprasza”, „Salomon” oraz „Credo”; był jednym z redaktorów półroczniaka „Cenobium”.





«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...