„Zakazane” rekolekcje?

Czytając „Beskidzkie rekolekcje” dr Wandy Półtawskiej, podążając szlakiem rekolekcyjno-pamiętnikarskim, nie sposób zagłuszyć w sobie prośby o przyzwolenie poznania przede wszystkim Tego, który rozedrze niebiosa, aby nam powiedzieć, czym jesteśmy w Jego oczach (por. Iz 63, 19). Przewodnik Katolicki, 12 lipca 2009



Całość „Beskidzkich rekolekcji”, z wyjątkiem ostatniego rozdziału, o czym pisze we wstępie abp Józef Michalik, została przeczytana i zaaprobowana przez Jana Pawła II. W tej kwestii wypowiedział się również dyrektor generalny Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła, wydawcy książki, zapewniając, że „rękopis «Beskidzkich rekolekcji» przed publikacją został przedstawiony Postulacji Generalnej Procesu Beatyfikacyjnego Jana Pawła II w Rzymie i nie zgłaszano obiekcji odnośnie do publikacji tych materiałów”. Fakt ten potwierdził m.in. ks. H. Fokciński z Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w rozmowie z KAI.

Świadectwo

Miesiąc temu miałam możność wysłuchania świadectwa dr Wandy Półtawskiej na temat osoby Karola Wojtyły - Jana Pawła II, świadectwa niezwykle prawdziwego, mocnego, przemawiającego nie tylko słowem, wspomnieniem, ale zwartego w swym przekazie, klarownego, któremu towarzyszyło głębokie przekonanie, że „ludzie mają prawo znać swoich świętych, ich życiorysy”, że ks. Karol Wojtyła, spotkany w konfesjonale kościoła Mariackiego „żył Bogiem”, „nie siebie chciał ludziom dać, ale doprowadzić ich do Chrystusa niejako poprzez siebie, a nie do siebie”... Jej wyprostowana sylwetka, ascetyczna wprost postawa, mimo wieku i bagażu doświadczeń, cierpienia, które jej towarzyszyło, budzi nieukrywany podziw i rodzi pytanie, co jest wciąż źródłem jej siły? Autorka dała odpowiedź w swej książce: codzienna Eucharystia i modlitwa.

Oddając prawdę faktom, warto przyznać, że mimo otwartej postawy Jana Pawła II wobec każdego człowieka, nie każdy miał możność podtrzymywania tak bliskich i trwałych relacji z Papieżem. Przypominam, że kierownictwo duchowe, jakiego podjął się ks. Wojtyła wobec Wandy Półtawskiej, zaczęło się w konfesjonale i trwało pół wieku.

Patrząc oczami wiary, nie można zaprzeczyć, jakoby nie połączyła ich również skłonność do obcowania z Niewypowiedzianym, umiejętność dostrzegania piękna, a także troska o świętość ludzkiego życia i miłości wyrażające się w sprzeciwie wobec aborcji czy antykoncepcji. „Każdy jego krok był modlitwą [...], jego zapatrzone spojrzenie pełne podziwu dla piękna przyrody, było zapatrzeniem w Stwórcę”.

Więź, która połączyła tę kobietę, lekarkę, żonę i matkę z dwoma kapłanami nieprzeciętnego formatu, która żyła niejako między nimi, otoczona ich modlitwą i wstawiennictwem, która doznała cudownego uzdrowienia, i która wciąż świadczy o ich życiu i posłudze, jest silniejsza od tej widzialnej. Być może wielu z nas powinno otworzyć „furtkę pokory, [która] prowadzi do tajemnicy daru” i podjąć refleksję nad myślą Mauriaca, że „ufność, jaką inni w nas pokładają, wskazuje nam naszą drogę”...



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...