Teraz w końcu mam czas

Można skonać z nudów − mawiają niektórzy po przejściu na emeryturę, nie wiedząc, jak zagospodarować wolny czas. Dla innych moment zakończenia aktywności zawodowej jest upragnioną chwilą otwierającą możliwości realizacji pasji, na które do tej pory nie było czasu. Przewodnik Katolicki, 11 października 2009



Odkryj swój talent

Pan Józef odkrył w sobie pasję, kiedy skończył 70 lat. – Postanowiłem zrobić dla wnuków drewnianą zabawkę i spodobało mi się to „dłubanie w drewnie”. Kiedy zobaczyłem gdzieś drewnianego świątka, pomyślałem: Czemu nie spróbować swoich sił? – wspomina pan Józef. Teraz rzeźbi w drewnie nie tylko świątki, ale także rozmaite figurki przedstawiające m.in. ludzi i zwierzęta, którymi obdarowuje rodzinę i przyjaciół.

Szczególnie dumny jest z figury św. Rocha, którą wykonał do przydrożnej kapliczki stojącej na poznańskich Ratajach, gdzie mieszka. − Jak tylko wezmę kawałek drewna, to już mnie ręce świerzbią i zaraz myślę, co by mogło z niego powstać – mówi pasjonat. Panu Józefowi rzeźbienie nie wypełnia jednak całego wolnego czasu. Tego pogodnego i cichego człowieka można spotkać także w Elblągu, Pradze czy Wiedniu. − Razem z przyjaciółmi i znajomymi z parafii tworzymy bardzo aktywną grupę pielgrzymkową. Wspólnie odwiedzamy wiele miejsc zarówno w kraju, jak i za granicą, dokąd sami pewnie byśmy się z żoną nie wybrali. Zresztą w licznym i zarazem miłym towarzystwie podróżuje się znacznie przyjemniej – opowiada pan Józef. Te serdeczne relacje przenoszą się także na codzienność. – Spotykamy się, aby powspominać nasze wyprawy i pooglądać zrobione podczas nich zdjęcia. Snujemy też wspólnie plany kolejnych wyjazdów – dodaje.

Wyrusz w nieznane

Pan Kazimierz także uwielbia podróże. Tę pasję dzieli z nim jego żona. Nie podejmują jednak kosztownych wypraw „na koniec świata”, bo jak mówią „jest tyle ciekawych miejsc do zobaczenia blisko nas”. – Szukamy atrakcji, czasami mniej znanych, którymi mogą poszczycić się poszczególne regiony naszego kraju − mówi pan Kazimierz. − Przed każdym wyjazdem staram się zdobyć jak najwięcej informacji przydatnych podczas naszych wypraw. Dzięki nim nie poruszamy się utartymi szlakami opisanymi w przewodnikach − dodaje. Podczas podróży często spotkają również ciekawych ludzi, podobnych do nich pasjonatów. − Pomagają nam oni zobaczyć odwiedzane miejsca w zupełnie innym świetle. Dzięki nim coś, co wydaje się na pierwszy rzut oka zwyczajne, okazuje się być niezwykłe – przyznaje pan Kazimierz.

*****

O swojej turystycznej pasji opowiada Antoni Płuciennik, organizator wyjazdów pielgrzymkowych z parafii pw. Najświętszej Bogarodzicy Maryi w Poznaniu

− Przez kilka lat, do 1998 r., brałem udział, jako uczestnik w pielgrzymkach organizowanych przez naszego księdza wikariusza. Gdy przeszedł do innej parafii, ksiądz proboszcz zaproponował mi zorganizowanie kolejnego wyjazdu. I tak to się zaczęło. Od tego czasu staram się dwa, trzy razy w roku zabrać naszą parafialną grupę pielgrzymkową w interesujące miejsca. Zanim wyjedziemy na wycieczkę, wcześniej sam pokonuję całą jej trasę, żeby zrobić rozeznanie terenu. Mam wtedy pewność, że trafimy w ciekawe miejsca.

Osobiście sprawdzam także noclegi, restauracje oraz szukam z polecenia dobrych przewodników. Staram się dostosowywać program wycieczki do wieku i możliwości jej uczestników, tak jednak, aby jednocześnie nie straciła ona na atrakcyjności. Ponieważ nasza grupa pielgrzymkowa w większości składa się z osób w wieku emerytalnym, zależy mi na tym, aby organizowane przeze mnie wyjazdy były jak najtańsze. Nocujemy więc niekoniecznie w miejscach o wysokim standardzie, ale zawsze w dobrych warunkach. Przyznam szczerze, że dobre zorganizowanie wyjazdu wymaga sporo wysiłku i zabiegów, ale kiedy widzę w trakcie zwiedzania błysk zachwytu w oczach uczestników, to cały trud przygotowań znika.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...