Kto? Gdzie? Kiedy? Dlaczego?

Dobiega końca proces beatyfikacyjny Sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki, a o jego męczeńskiej śmierci nadal niewiele wiadomo. Znamy jedynie odpowiedź na pytanie, kogo zamordowano, ale nie wiemy jak, gdzie i dlaczego zginął? Przewodnik Katolicki, 18 października 2009



Płk Pietruszka otrzymał od szefa MSW gen. Kiszczaka obietnicę generalskich szlifów. 2 listopada 1984 r. usłyszał z jego ust: „Generale Pietruszka, trzeba dać się chwilowo zamknąć”. Na pytanie, dlaczego właśnie on, otrzymał wyjaśnienie, że organizacyjnie jest najbliżej kapitana Grzegorza Piotrowskiego, więc będzie to wiarygodne i nie trzeba będzie drążyć sprawy „w głąb”. 8 czerwca 1990 r. Pietruszka zgłosił do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, oskarżając generałów Kiszczaka i Pudysza, że zmuszali go do składania podczas procesu fałszywych zeznań. Przebywał wówczas jeszcze w więzieniu, gdzie wcześniej odwiedzali go zarówno Kiszczak, jak i Pudysz.

Z kolei Piotrowski w listopadzie 1983 r. miał być sprawcą wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Zginęła wówczas, w drodze do kościoła, 82-letnia Marianna Kosińska. Wypadek został zatuszowany przez MSW, aby naczelnik grupy „D" IV Departamentu MSW, zajmującego się walką z Kościołem, mógł uniknąć odpowiedzialności sądowej.

W 2004 r. prof. Andrzej Paczkowski ujawnił treść notatki, którą otrzymał kiedyś od majora Wiesława Górnickiego, byłego doradcy Jaruzelskiego. Z notatki wynika, że - sześć dni po zabójstwie kapłana – Jaruzelski, w rozmowie z szefem Urzędu Rady Ministrów gen. Janiszewskim i płk. Kołodziejczakiem, wyrażał przekonanie o inspiracyjnej roli Mirosława Milewskiego. Ten były szef MSW zaliczany był do „betonu partyjnego”, ściśle współpracującego z Kremlem. Bo Jaruzelski i Kiszczak sugerowali, jakoby zabójstwo ks. Jerzego było wymierzoną w nich prowokacją. W rzeczywistości jednak – dzięki wykryciu i osądzeniu sprawców - zyskiwali na wiarygodności.

Wiadomo, że w grudniu 1983 r. w siedzibie MSW odbyła się konferencja poświęcona walce z Kościołem, która zachęcała funkcjonariuszy do zintensyfikowania represji wobec kleru. Organizatorem był generał Zenon Płatek, a uczestniczyli w niej m.in. Pietruszka i Piotrowski. „Załatw to, niech on nie szczeka" - miał powiedzieć w połowie 1984 r. Jaruzelski do Kiszczaka. Wtedy minister spraw wewnętrznych wezwał na naradę dwóch generałów bezpieki, Władysława Ciastonia i Zenona Płatka, aby ustalić i zatwierdzić plan działań operacyjnych przeciw ks. Popiełuszce.

Kiedy? Gdzie?

Kapłan został uprowadzony 19 października 1984 r. w okolicach Górska - to jedyne pewne fakty. Poza czasem i miejscem uprowadzenia, o jego dalszych losach niczego więcej nie wiemy. Największą peerelowską zbrodnię polityczną okrywa bowiem do dziś mgła tajemniczych poszlak, przypuszczeń i hipotez, ponieważ prawdę z premedytacją zakłamano, fakty zafałszowano, świadków zastraszono, a ślady pozacierano.

Niestety, z upływem czasu odchodzą kolejni świadkowie, m.in. mężczyzna, który utrzymywał, że widział dwie osoby wrzucające ciało do Wisły. Miało się to stać sześć dni po ustalonej dacie śmierci ks. Jerzego i dwa dni po zatrzymaniu sprawców. A lekarza ks. Jerzego odwiedziło 25 października dwóch funkcjonariuszy MSW, którzy chcieli dowiedzieć się, jakie lekarstwa przyjmował kapłan. Po co, skoro miał już nie żyć od sześciu dni? I co z tymi wszystkimi kolejnymi oględzinami wyłowionych zwłok? Według Krzysztofa Kąkolewskiego tylko jedna z kilku komisji pofatygowała się, aby zajrzeć do jamy ustnej, stwierdzając że ks. Jerzy miał... wyrwany język.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...