Córki Kościoła

Kościół bez kobiet? To absurd! – usłyszałam kiedyś takie stwierdzenie i w pełni się z nim zgadzam. Warto więc przyjrzeć się, jak kobiety odnajdują się w Kościele. Przewodnik Katolicki, 1 listopada 2009



Ks. dr Paweł Pacholak, przewodniczący Rady Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Poznańskiej

– Stawiany przez pewne kręgi zarzut, iż księża nie słuchają kobiet i nie liczą się z ich zdaniem, wydaje mi się poprzez swoje uogólnienie nieco absurdalny, tym bardziej gdy weźmiemy pod uwagę proporcje płci obecnych w działaniach duszpasterskich. Domyślam się, że tego typu zarzuty wyrastają z powracającej jak bumerang dyskusji na temat kapłaństwa kobiet, która z perspektywy teologicznej została zamknięta przez Jana Pawła II.

Mam wrażenie, że odzwierciedla ona raczej pewien socjologiczno-statystyczny sposób patrzenia na rzeczywistość Kościoła, gdzie oczywiście nie są zachowywane parytety. Ale taka wizja nie jest wizją kompletną. Oczywistym jest, że niewątpliwie możemy wskazać w Kościele na konkretne osoby, w tym księży, które z jakimś lekceważeniem podchodzą do kobiet, ale najprawdopodobniej są to dokładnie te same osoby, które lekceważą po prostu wszystkich. Taka postawa bowiem jest efektem określonej kultury osobistej czy raczej jej braku, a na pewno nie odzwierciedla postaw i nauczania Kościoła.

Bogumiła Kania-Łącka, przewodnicząca Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Archidiecezji Poznańskiej

– Jestem dość mocno zaangażowana w działalność Akcji Katolickiej. Od 1999 r. byłam członkiem, a od 2002 r. jestem prezesem zarządu Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej. Drugi rok przewodniczę też Radzie Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich, a to jeszcze nie wszystkie moje obowiązki. Cieszę się, że Pan Bóg stawia na mojej drodze wiele osób, z którymi wspólnie tworzę coś dobrego. Angażując się w życie Kościoła, staram się pamiętać o tym, by dobrze dzielić czas między rodzinę i działalność społeczną, a wcześniej, gdy byłam aktywna zawodowo, moją pracę.

Gdy nie ma czasu na wszystko, bardziej się go ceni i dokładniej planuje dzień. Jednak nigdy nie zwalniam się z obowiązków domowych. To zawsze były i są moje podstawowe zadania. Tak wiele zajęć daje się pogodzić, kiedy ma się zrozumienie i pomoc ze strony męża i dzieci. Gdyby nie ich wsparcie, nie mogłabym się tak bardzo poświęcać sprawom społecznym. Jestem pewna, że Duch Święty czuwa nade mną i Pan Bóg daje mi siły i czas, który poświęcam na budowanie dobra z innymi i dla innych.

Dr Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

– Osobiście uważam, że najważniejszą i najpiękniejszą formą zaangażowania kobiet w życie Kościoła jest wychowywanie dzieci na dobrych katolików. Jeżeli jednak matki pragną podejmować dodatkowe działania w parafii, to bardzo dobrze. Muszą tyko pamiętać o tym, aby nie odbywało się to ze szkodą dla ich rodziny. Będąc we wspólnocie Kościoła, każdy z jej członków, niezależnie od płci, powinien zdawać sobie sprawę ze służebnego charakteru swojego powołania, jakiekolwiek by ono nie było i z odpowiedzialności za tę wspólnotę.

Stąd też należy zadawać sobie pytanie, jak możemy jej służyć, a nie jakie mamy w niej prawa. Jeżeli więc jakaś grupa kobiet domaga się dla siebie pewnych praw, np. święceń kapłańskich, oczekując, że Kościół przystanie na ich oczekiwania, to mamy do czynienia z błędem metodologicznym. Zresztą obserwuję nie tylko w Kościele, ale w całym życiu społecznym powstawanie absurdalnych teorii mówiących o tym, że w zasadzie nie ma różnicy między kobietą i mężczyzną.





«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...