Ciało

A jak anoreksja, B jak bulimia, C jak cellulitis, D jak depilacja… Popularne ABC wiedzy o ludzkim ciele zaczyna przypominać hasła ze słownika wyrazów obcych. Ekspansja tych słów w naszą codzienną mowę jest smutnym pokłosiem pragnienia posiadania perfekcyjnego i wiecznie młodego ciała: “ciała jak z żurnala”. Posłaniec, 3/2007




Warto jednak przypomnieć, że ciało jest darem znacznie starszym niż nasza świadomość obdarowania. Zanim powiemy myślę, mamy już za sobą bardzo długi i burzliwy okres rozwoju, gdzie czuję było znacznie ważniejszym sposobem postrzegania świata i siebie. A podstawą czucia jest ciało. Rodzimy się jako nagie, drżące i bezbronne ciałka, które bez pomocy otoczenia nie byłyby w stanie przeżyć nawet kilku dni. Dobry Bóg w tym względzie lepiej wyposażył bydlęta, bo te potrzebują zwykle kilku chwil, by stanąć na własnych nogach i poszukać pożywienia, podczas gdy człowiek dopiero po bez mała roku życia stawia swój pierwszy, który zresztą tak się ma do sprintu jednorocznej antylopy jak piesek pluszowy do psa gończego. Skromne początki to jednak tylko pozór. Ciało w tym czasie nie próżnuje, ale jest wiernym i subtelnym towarzyszem umysłu, który rozwija się może i równie wolno, jak nasza koordynacja ruchu, ale gdy już nabierze rozpędu, to nic nie jest w stanie go zatrzymać. No, prawie nic, bo przecież istnieje głupota.

Umysł a ciało

Wbrew obiegowym opiniom, pierwsze tygodnie, miesiące i lata życia, to nie tylko pieluchy, smoczki i kąpiele. Wraz z pokarmem i pielęgnacją otrzymujemy coś znacznie ważniejszego: ludzkie ciepło, bezpieczeństwo i miłość. A najbardziej nośnym kanałem tych życiodajnych treści jest ciało. Nie bez znaczenia jest więc to, czy niemowlę ssie matczyną pierś, smoczek z pogotowia opiekuńczego czy sierocy palec. Przeciwne, ogromną wagę należy przywiązywać do całowania, przytulania, pieszczenia, kołysania niemowląt i małych dzieci. Ślad tych doświadczeń zapada bardzo głęboko w świadomości i spełnia tak podstawową funkcję, że dalsze życie bez nich byłoby niemożliwe, a już na pewno bardzo trudne. Choć nie jesteśmy w stanie przypomnieć sobie wiele z pierwszych lat życia, to pamięć o nich tkwi mocno osadzona w najstarszych pokładach naszego mózgu. Kilka oczywistych przykładów: jeśli lubisz siebie, to, jak wyglądasz i jaką masz płeć, to dlatego, że ktoś przed tobą na tysiące sposobów dał ci to odczuć. To dlatego, że byłaś z troską pielęgnowana, karmiona, pieszczona, dziś potrafisz okazać tyle bezinteresownej troski i ciepła nawet przypadkowo napotkanemu człowiekowi. Gdyby zabrakło tych prostych gestów powtarzanych przez długie lata z rodzicielską miłością, dziś bylibyśmy innymi ludźmi. I aż strach pisać, co by było gdyby…

Badania naukowe bezlitośnie pokazują spustoszenie, jakie w życiu dzieci prowokuje brak stymulacji i właściwej opieki w początkowych etapach życia. Dzieci odrzucone, niekochane, niedotykane wyrastają na osoby emocjonalnie okaleczone, mające ogromne trudności w relacjach, agresywne, również wobec własnego ciała. Choroba sieroca, nocne moczenie, “sufitowanie” to zjawiska doskonale znane opiekunom z sierocińców i domów dziecka. Nawet mózgi takich zaniedbanych dzieci wyglądają inaczej, bo – jak to ktoś trafnie określił – pozostają na nich siniaki spowodowane brakiem troskliwego dotyku.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...