Śmierć braci chrześcijan w Iraku

Jakiej skali potworności trzeba, by świat uznał mord za ludobójstwo? Czy nie wystarczy, że giną całe wspólnoty? Czego trzeba, by cywilizowany świat dostrzegł holokaust chrześcijan na Bliskim Wschodzie? A może ów ateistyczny świat w duchu cieszy się z eksterminacji wyznawców Jezusa Chrystusa? Posłaniec, 6/2008



Muzułmańscy bojownicy wysadzili w powietrze już blisko 50 kościołów. Na porządku dziennym są porwania młodych chrześcijanek, które zostają zbiorowo gwałcone. Większość z nich odbiera sobie z rozpaczy życie. 95 procent sklepów prowadzonych przez chrześcijan zostało już zniszczonych. We wrześniu 2005 roku muzułmanie spalili wszystkie chrześcijańskie stragany na bagdadzkim bazarze Dora. Chrześcijanie zmuszani są do rezygnacji z własności, pozbawiani prawa do posiadania domów i ziemi. Według doniesień, najgorsze prześladowania chrześcijan mają miejsce na północy Iraku, w Kurdystanie. W tym samym Kurdystanie, którego żyjący za granicą mieszkańcy, czy to w Niemczech, czy w Belgii, regularnie protestują przed rządowymi budynkami w obronie własnych praw mniejszości, naruszanych przez Turcję. To właśnie w tym regionie Iraku “modne” są porwania młodych chrześcijańskich dziewcząt, które “adoptują” muzułmańskie rodziny lub które natychmiast przymusowo wydaje się za mąż za muzułmanów.

W Bagdadzie i gdzie indziej muzułmanie żądają od chrześcijan płacenia regularnego okupu, w wysokości ok. 200 dolarów. Jeżeli jakiejś chrześcijańskiej rodziny na to nie stać, musi wysłać do meczetu jednego członka rodziny, który zmuszony zostaje do przejścia na islam. Jeżeli rodzina odmawia, dostaje 24 godziny na opuszczenie domu. Nie wolno jej przy tym niczego zabrać, ponieważ dom i jego wyposażenie “należy” do meczetu.



Kto obroni chrześcijan?


Czy ktokolwiek broni irackich chrześcijan przed tą zaplanowaną eksterminacją? Nie, oczywiście nikt. Władze irackie, jeżeli tak można w ogóle je określić, nie reagują, bo nie leży to w ich interesie. Armia amerykańska także ignoruje wołanie o pomoc, z nieznanego zresztą powodu. Najpewniej, by “nie mieszać się” w wewnętrzne sprawy rodzącej się “demokracji”… Efekt? Jeszcze w roku 2003 asyryjscy chrześcijanie, członkowie jednego z najstarszych chrześcijańskich Kościołów w ogóle, stanowili 8 procent ludności Iraku. Było ich 1,5 mln. Dzisiaj dwie trzecie już uciekło i nie będzie miało dokąd wrócić. Tysiące oddało już życie. Reszta zrozpaczona poszukuje ratunku.

Eksterminacja chrześcijan i ich wypędzenie z Iraku są jednym z głównych “owoców” amerykańskiej interwencji w kraju. Mord i grabież, zbrodnia i gwałt są tam na porządku dziennym, nie ma miejsca dla najstarszych wyznawców Jezusa. Na oczach kilkuset tysięcy żołnierzy mordowani są najstarsi chrześcijanie świata.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...