Naród i państwo: tożsamość, idea, misja

Tożsamość, pojmowana jako wartość najwyższa, wymaga nie tylko zachowania autonomii i kultury, sposobu życia, ale również oddziaływania na inne narody. Jest to niezwykle istotny element. Teologia Polityczna, 4/2006-2007




M.C.: Czy ta naiwność nie wynika z tego, co jest w pewnym sensie konstytutywne dla amerykańskiej tożsamości? Z tego, o czym Pan już mówił: wiary w demokrację i wolność jako wartości uniwersalne. Być może jest to główna przyczyna nieporozumienia. Z jednej strony, jak Pan powiedział, Stany Zjednoczone nie są imperium, chociaż są postrzegane jako nowe wcielenie Rzymu (powstały nawet trochę niedorzeczne książki opisujące równoległą historię Rzymu i dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, sugerujące silne wzajemne podobieństwo). Ale z drugiej strony, USA mają cechę typowo imperialną, czyli przekonanie, że dysponują pewnymi wartościami, rozwiązaniami, które powinny mieć charakter uniwersalny i że są jedyną siłą, która jest w stanie przekazać je innym.

A.R.: Zgadzam się, że element misyjny w mentalności Amerykanów jest niezwykle silnie zakorzeniony (co charakterystyczne w ogóle dla narodów, w których religia protestancka odgrywa ważną rolę). Czują się posiadaczami prawdy absolutnej. Uważają, że amerykański sposób organizowania życia społecznego jest nie tylko optymalny, ale właściwie jedyny możliwy, ponieważ w centrum ich myślenia znajduje się jednostka. W tej niezwykle antropocentrycznej filozofii przejawia się również amerykański infantylizm. Wynika to jednak z faktu, że Ameryka powstała jako państwo nowoczesne.

Odwołam się do debaty, która kilka lat temu była bardzo aktualna w Europie i Stanach Zjednoczonych. Wiele osób zadawało sobie pytanie czy świat zmieni się po 11 września 2001 roku i odpowiadało – już 5 lat temu – że od tego dnia świat będzie zupełnie inny. Moim zdaniem inaczej dziś postrzegamy świat i współczesną cywilizację, ale nie uległy one radykalnej zmianie. Problemy, które dostrzeżono w sposób niezwykle dramatyczny 11 września, od dawna dojrzewały, istniały, były częścią naszego życia.
W sztuce Moliera pan Jourdain nie wiedział, że od 40 lat mówił prozą. Bardzo wielu polityków nadal nie rozumie, że żyją w świecie nieustannie się rozwijającym, wymagającym innego języka, innego opisu. Ich percepcja świata została ukształtowana w latach zimnej wojny i ta dwubiegunowość jest dla nich jedynym punktem odniesienia. Postrzegają więc Stany Zjednoczone niezmiennie jako narzucające swoją wolę reszcie świata.

Istnieje także inna wizja świata – wielobiegunowego, rodzaj powrotu do XIX-wiecznej koncepcji podziału świata na strefy wpływów. Unia Europejska ze swoją strefą powinna współpracować ze Stanami Zjednoczonymi. Jest to naturalna tendencja do poszukiwania odpowiedzi na problemy dnia dzisiejszego w doświadczeniach i lekcjach przeszłości. Oczywiście w przeszłości, w historii nie odnajdziemy rozwiązań wszystkich problemów dnia dzisiejszego i przyszłości. Powiedzmy to wyraźnie: świat nie jest ani unipolarny ani multipolarny. Świat dwubiegunowy nie jest jedynym punktem odniesienia. Świat XXI wieku jest wielowymiarowy, ale nie wielobiegunowy.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...